29 września 2021

Niesamowite emocje w Zaporożu

Mistrzowie Polski do ostatnich sekund musieli walczyć o wygraną Ligi Mistrzów w Zaporożu. Ostatecznie Łomża Vive Kielce zwyciężyła miejscowy Motor 26:25. Kibice obejrzeli wyrównane spotkanie, w którym z obu stron mnożyły się niewykorzystane rzuty karne.

Zespoły do rywalizacji w Pałacu Sportowej Młodzieży w Zaporożu przystępowały z identycznym bilansem spotkań: 1 wygrana, 1 porażka. Jednak to gości można było śmiało stawiać w roli faworyta. Boiskowa rzeczywistość zweryfikowała te przypuszczenia.

Branko Vujović rozpoczął kolekcjonowanie przez kielczan zdobywanie bramek. Już w 3 min Motor musiał grać w podwójnym osłabieniu, ale nie zostało to wykorzystane przez mistrzów Polski. Na nieszczęście dla kielczan Arkadiusz Moryto dość szybko nie wykorzystał dwóch rzutów karnych. Za to podobnie, jak tydzień temu, Mateusz Kornecki notował udane interwencje. Swoją skuteczność w pewnym momencie wyśrubował do 75 procent.  

Co ciekawe pierwsze pięć, w tym cztery Łomży Vive, rzuty z 7 metra w meczu nie zostały zamienione na gole. Duża w tym zasługa bramkarza Gienadija Kamoka, który idealnie przewidywał zamiary rywali. Strzelecką niemoc w takich sytuacjach zastopował dopiero Alex Dujszebajew.

Kielczanie początkowo mieli inicjatywę, ale w pierwszej połowie nie zdołali wypracować znaczącej przewagi. W finałowych minutach tej części rywale dwukrotnie bezlitośnie wykorzystali wycofanie z gry bramkarza, trafiając do pustej siatki. Na domiar złego litewscy sędziowie zaliczyli problematyczną bramkę autorstwa Artema Kozakiewicza, gdy zegar boiskowy wskazywał, że czas gry już się skończył.    

Zespół trenera Gintarasa Savukynasa (w CV ma występy w latach 90. w GKS Wybrzeże Gdańsk) zaraz po przerwie doprowadził do remisu. Trudny do zatrzymania był Aidenas Malasinskas. Kielczanie szybko odzyskali prowadzenie, ale dalej nie była ona okazała. Moryto został pierwszym polskim zawodnikiem w meczu, który trafił do ukraińskiej bramki. Zaraz Wiaczesław Bochan za uderzenie w twarz Igora Karacica ujrzał czerwoną kartkę. I znowu był… remis. Czas mijał i trudno było wskazać triumfatora zwłaszcza, że drużyny nie przestały robić sobie prezentów w postaci festiwalu niewykorzystanych rzutów karnych – w tym dominowali goście (2/9). W sumie aż 10 rzutów z 7 metra nie zostało zamienionych na gole!

Emocje w końcówce spotkania sięgały zenitu. Szala zwycięstwo przechylała się raz na jedną, raz na drugą stronę. Ostatecznie zatrzymała się przy zespole z Kielc.

Liga Mistrzów / 3. kolejka grupa B
Motor Zaporoże – Łomża Vive Kielce 25:26 (13:14)

Motor: Kamok, Wiunik – Malasinkas 9, Puchowski 6, Denisow 3, Tilte, Turczenko, Molina Krawczenko, Kozakiewicz 3, Sebetić, Horiha 1, Kasai, Wasilew 3, Bochan. Kary 16 min. Czerwone kartki: Bochan (39′), Horiha (53′).
Łomża Vive Kielce: Kornecki, Wolff – Vujović 1, Sanchez-Migallon, Sićko 1, A Dujszebajew 4, Tournat 4, Karacić 4, Kulesz, Moryto 1, Thrastarson 1, Surgiel, Gębala. Karalek 3, Gudjonsson 3, Nahi 4. Kary 6 min.
Sędziowie:
Vaidas Mazeika, Mindaugas Gatelis (Litwa). Widzów 1900.

SKLEP KIBICA

KOSZULKI | SZALIKI | CZAPKI | GADŻETY

Pin It on Pinterest