Zakończyły się Mistrzostwa Europy na Węgrzech i Słowacji a niedzielny wielki finał wyłonił nowego mistrza. Reprezentacja Trzech Koron pokonała broniących tytułu Hiszpanów 27:26 i po 20 latach ponownie sięgnęła po złoto.
Aż dwie dekady czekali Szwedzi na kolejny triumf w turnieju na Starym Kontynencie. Mimo, że w fazie grupowej mieli swoje problemy i nie zachwycali grą to faza główna zdecydowanie należała do podopiecznych Glena Solberga. Po wygranym półfinale z Francją będący w euforii Max Darj obiecał szwedzkim kibicom, że jego zespół idzie po złoto i z tej obietnicy się wywiązał.
Finał tegorocznych mistrzostw Europy od pierwszych minut był pokazem majstersztyku gry w obronie po obu stronach. Przez 60 minut trwała wymiana cios za cios, a swoje ważne momenty w szwedzkiej bramce miał najlepszy zawodnik finału Andreas Palićka. Hiszpanom udało się w dużym stopniu wyłączyć z gry lidera Trzech Koron Jima Gottfirdsona, ale tym który zapewnił złoto Szwedom był Niklas Ekberg.
Skrzydłowy reprezentacji Szwecji miał nie wystąpić w niedzielnym meczu – od kilkunastu dni przebywał w izolacji po pozytywnym wyniku testu na COVID-19. Zielone światło do gry otrzymał kilka godzin przed spotkaniem. I to właśnie on stanął na przeciwko Gonzalo Pereza de Vargasa w najważniejszym momencie finału. I nie zawiódł.
Turniej na Węgrzech i Słowacji za nami. Najbliższa okazja do zobaczenia na żywo świeżo upieczonych mistrzów Europy już w marcu. Zespół Glena Solberga zmierzy się z reprezentacją Polski w płockiej Orlen Arenie dwukrotnie – 17 i 20 marca. Bilety na oba spotkania do nabycia na www.eventim.pl
