10 lutego 2023

Wisła i Industria ze zmiennym szczęściem w Lidze Mistrzów

W czwartek 9 lutego po blisko dwóch miesiącach przerwy wróciła Liga Mistrzów. Mistrz Polski musiał uznać wyższość THW Kiel. Z kolei Orlen Wisła Płock pokonała na własnym parkiecie Mistrza Niemiec.

Obie polskie ekipy nie były faworytem swoich spotkań. Polsko-niemiecki czwartek rozpoczęła drużyna Talanta Dujszebajewa. Industria Kielce na wyjeździe mierzyła się z wicemistrzem Niemiec. Gospodarze od pierwszej minuty narzucili swój styl gry, i pierwsza połowa przebiegała pod dyktando THW. Kielczanie osłabieni brakiem kilku ważnych zmienników nie byli w stanie złapać kontaktu z dobrze dysponowanym rywalem, i do przerwy przegrywali 13:22.

Po zmianie stron Mistrzowie Polski rzucili się do odrabiania strat, które z każdą minutą malały. W 52. minucie tablica wyników wskazywała wynik 29:27 a rywalizacja w Wunderinio Arenie nabrała rumieńców. Podopieczni Talanta Dujszebajewa mieli kilka znakomitych okazji do doprowadzenia do remisu, ale podobnie jak w pierwszej części meczu na drodze do zwycięstwa stanął Tomas Mrkwa. Bramkarz THW w kluczowych momentach notował skuteczne interwencje, i w dużej mierze przyczynił się do zwycięstwa gospodarzy.

Po spotkaniu w Kilonii swoje starcie rozpoczęli Nafciarze. Mieli ten atut, że grali na swoim parkiecie, a rywal był osłabiony brakiem Ingi Omara Magnussona i Maugnusa Saugstrupa. Dodatkowo Mistrz Niemiec 5. lutego rozegrał z THW Kiel wymagające spotkanie w ramach ćwierćfinału Pucharu Niemiec, do rozstrzygnięcia którego potrzebna była dogrywka. Ten fakt wykorzystali podopieczni Xaviego Sabate. Od pierwszych minut Wisła grała bardzo dobrze, a klasą samą w sobie był młodziutki Marcel Jastrzębski. To głównie dzięki niemu Nafciarze przez całe spotkanie walczyli z Mistrzem Niemiec jak równy z równym prowadząc do przerwy 14:10.

Początek drugiej połowy należał do podopiecznych trenera Sabate, którzy za sprawą Tina Lucina podwyższyli prowadzenie do pięciu bramek. Niestety od tego momentu przyjezdni zaczęli w ekspresowym tempie zdobywać bramki, i zaledwie 5 minut później przewaga stopniała do 2 trafień. Time out hiszpańskiego szkoleniowca sprawił, że płocczanie wrócili na dobrą ścieżkę, prowadząc chwilę później ponownie +5. Klasa rywala, z jaką mierzyli się w czwartkowy wieczór wicemistrzowie Polski, nie pozwala jednak brak koncentracji i słabsze momenty. Nerwowo ponownie zrobiło się na 7. minut przed końcem meczu.

Tym, który dał się we znaki gospodarzom w końcówce był środkowy Magdeburga Gisli Kristjansson. Islandczyk był autorem trzech trafień z rzędu, po których w 56. minucie tablica wyników w Orlen Arenie wskazała remis. Kluczowe w kontekście zwycięstwa interwencje zanotował fantastyczny w tym dniu Jastrzębski, i Wisła mogła świętować komplet punktów.

THW Kiel – Industria Kielce 32-29 /22:13/

Orlen Wisła Płock- SC Magdeburg 25:24 /14:10/

SKLEP KIBICA

KOSZULKI | SZALIKI | CZAPKI | GADŻETY

Pin It on Pinterest