30 marca 2019

Puchar EHF: Pożegnanie Azotów

Azoty Puławy pożegnały się z Pucharem EHF. Trzy dobre kwadranse to za mało, by przeciwstawić się THW Kiel. O wyniku spotkania zadecydował ostatnie piętnaście minut i interwencje Andreasa Wolffa. Niemcy wygrali 35:26, choć do przerwy prowadzili tylko różnicą jednej bramki (14:15).

Fot. W.Szubartowski / Pressfocus

Fot. W.Szubartowski / Pressfocus

Jeszcze przed meczem wiadomo było, że w sobotę w lubelskiej Hali Glosus odbędzie się jedynie pożegnanie Azotów z Pucharem EHF. Z jednym punktem na koncie puławianie nie mieli już bowiem żadnych szans na awans z grupy. Finał przygody z europejskimi pucharami miał odbyć się jednak w stylu: na koniec grupowych zmagań do Lublina zawitało wielkie THW Kiel. Cel Azotów był zatem prosty: podobnie jak w pierwszym starciu z niemieckim gigantem w Sparkassen Arenie (23:26) postawić się rywalom i dać kibicom trochę emocji.

Zaczęło się od bramki Łukasza Rogulskiego, który otworzył wynik spotkania. Niemcy, z pewnym awansem w ręku, nie narzucali szalonego tempa. Pierwsze dziesięć minut należało do Rogulskiego, który trzy razy pokonał Andreasa Wolffa. Gospodarze prowadzili 5:4.

Po kolejnych 10 minutach na jednobramkowym prowadzeniu byli już goście (11:10). Cztery razy puławską siatkę dziurawił Nikola Bilyk. Mecz był jednak bardzo wyrównany, gospodarzom zależało, by nie powtórzyć tak słabego spotkania, jakie przydarzyło im się przed tygodniem w starciu z GOG (29:41). Gości zobowiązywała zaś nazwa, choć zdarzały im się także i błędy. Przewodził w nich Harald Reinkind, prawy rozgrywający w pierwszej połowie wykorzystał tylko trzy z ośmiu prób (38% skuteczności). Mimo to goście schodzili do szatni prowadząc 15 do 14. Mecz naprawdę mógł się podobać.

Bardzo dobrze od początku meczu spisywał się Andreas Wolff, przyszły bramkarz PGE VIVE Kielce. Dzięki jego interwencjom na początku drugiej partii goście nie tylko utrzymywali prowadzenie, ale i budowali przewagę. W 38. min. pierwszy raz któraś z drużyn odskoczyła rywalom na trzy „oczka”. Niestety, było to THW (21:18). Na jedną bramkę puławian, goście odpowiadali dwiema. Trener Markuszewski reagował, biorąc czas przy wyniku 19:23.

Po przerwie na żądanie atak gospodarzy spalił jednak na panewce, Ekberg podwyższył zaś prowadzenie gości rzucając 24 bramkę. Był to decydujący moment spotkania, bo Niemcy oddalili się na różnicę, przy której mogli już tylko spokojnie kontrolować mecz.

THW nie zamierzało jednak na tym poprzestać. Ich przewaga sięgnęła nawet dziewięciu trafień (32:23), taką różnicą zakończyło się zresztą całe spotkanie (35:26), Bramkarzy Azotów nękał Hendrik Pekeler, który skończył mecz z siedmioma bramkami, podobnie jak Łukasz Rogulski po polskiej stronie. To koniec tegorocznych występów Azotów w europejskich pucharach.

Puchar EHF / grupa D /  6. kolejka:

Azoty Puławy – THW Kiel 26:35 (14:15)

AZOTY: Bogdanow, Koszowy – Kaleb, Panić 4, Podsiadło 2, Łyżwa 1, Matulić 1, Rogulski 7, Grzelak, Masłowski 3, Titow 2, Kasprzak, Prce 2, Gumiński 2, Seroka 1, Jarosiewicz 1.

THW: N.Landin, Wolff – Duvnjak, Reinkind 6, M.Landin 4, Firnhaber, Wiencek 2, Ekberg 5, Rahmel 4, Dahmke, Zarabec 2, Bilyk 5, Pekeler 7.

Sędziowali: Manea – Iliescu (Rumunia).

SKLEP KIBICA

KOSZULKI | SZALIKI | CZAPKI | GADŻETY

Pin It on Pinterest