13 kwietnia 2021

Wiślacy z Danii wrócą na tarczy

W pierwszym ćwierćfinałowym meczu Ligi Europejskiej duński GOG pokonał Orlen Wisłę Płock 30:27 (17:12). Ostatni zespół PGNiG Superligi, występujący na międzynarodowej arenie, za tydzień w Polsce stanie przed trudnym zadaniem przed rewanżem.

– Przed nami najprawdopodobniej jeden z najważniejszych meczów tego sezonu – z GOG. To zespół, który dużo biega. Nie dokonują zbyt wielu zmian z ataku w obronę – mówił przed wylotem do Danii trener płocczan, Xavi Sabate. Wiele z tych słów znalazło potwierdzenie we wtorek w Gudme. W ub. sezonie obie drużyny rywalizowały w Lidze Mistrzów. Wówczas w Danii triumfowali gospodarze jednym trafieniem, w Płocku Orlen Wisła wygrała trzema golami, co zapewniło awans do strefy pucharowej.

Michał Daszek był najskuteczniejszym graczem (7 goli) Orlen Wisły w meczu GOG Fot: Norbert Barczyk / PressFocus

Wicemistrzowie Polski dobrze weszli w mecz z liderem duńskiej ligi. Dzięki temu gospodarze nie mogli w pełni wykorzystać szybkości swoich młodych zawodników. W ich składzie występował leworęczny 22-letni Mathias Gidsel, jeden z dwóch z Duńczyków wybrany do drużyny All-Star niedawnych mistrzostwach świata w Egipcie. Początkowo znacznie lepiej spisywał się od niego, o rok starszy, Emil Jakobsen, który na lewym skrzydle był bardzo trudny do powstrzymania. Doświadczeniem wspierał ich na środku rozegrania 36-letni Morten Olsen.

Zespół Nicoley Krickau pierwszy uzyskał nieznaczną przewagę bramkową. Michał Daszek był szóstym graczem Orlen Wisły, który wpisał się na listę strzelców w pierwszym kwadransie. Goście stwarzali dużo dogodnych okazji, ale szczęście nie było ich sprzymierzeńcem. To też zasługa bramkarza Viktora Hallgrimsona. Jego vis-a-vis, Adam Morawski w pierwszej połowie również obronił dwa rzuty karne, ale notował jednak gorsze statystyki. Nic dziwnego, że przewaga GOG chwilowo wzrosła do +6.

Po wznowieniu gry wiślacy lepiej prezentowali się w obronie. Cóż z tego skoro w ataku brakowało im atutów. Wyjątkiem był dobrze dysponowany Daszek. Duńczycy zaczęli popełniać coraz więcej błędów w rozegraniu piłki. Dopiero po kilku minutach zaczęło to mieć przełożenie na wynik. Na ostatni kwadrans goście zwarli szyki i zaczęli odrabiać straty. W odpowiedzi rywale wycofywali bramkarza w miejsce dodatkowego zawodnika pola.

W finałowych minutach gospodarze grali w podwójnym osłabieniu. Ich prowadzenie ponownie stopniało. Wiślacy byli tylko na dystansie dwóch trafień. Dobry okres gry notował Przemysław Krajewski, w czym wtórował mu Abel Serdio. Końcówkę lepiej jednak rozegrali Duńczycy.

GOG – Orlen Wisła Płock 30:27 (17:12)
GOG: Hallgrimsson – Nilsen, Jacobsen 1, Andersen 2, Garsdal, Madsen, Laerke 6, Bergendahl 2, Gidsel 6, Kildelund 2, Jakobsen 8, Olsen 3, Andersen, Clausen. Kary 10 min.
Orlen Wisła: Morawski, Homayed – Daszek 7, Vejin, Ruiz 3, Serdio 5, Susnja, Szita 2, Komarzewski 1, Krajewski 5, Terzić 1, Toto, Dutra, Mihić 1, Czapliński, Mindegia 2. Kary 10 min. CZ: Terzić (59’).
Sędziowali: Jonas Eliasson, Anton Palsson (Islandia).

SKLEP KIBICA

KOSZULKI | SZALIKI | CZAPKI | GADŻETY

Pin It on Pinterest