Reprezentantki Polski Magdalena Drażyk, Dagmara Nocuń, Sylwia Matuszczyk i Paulina Uścinowicz komentują przegraną z Francją (22:35) na start Mistrzostw Europy 2024. “Oczekujemy od siebie znacznie więcej i mam nadzieję, że kolejny mecz będzie już zupełnie inny w naszym wykonaniu” – mówi Sylwia Matuszczyk. Biało-Czerwone drugi mecz w ramach turnieju EHF EURO rozegrają już w sobotę o godz. 15.30 przeciwko Portugalii.
Reprezentacja Polski kobiet przegrała z Francją na inaugurację Mistrzostw Europy 2024 (22:35). Mistrzynie świata szybko osiągnęły wysoką przewagę i nie pozwoliły Biało-Czerwonym na nawiązanie wyrównanej walki. Szczegółową relację z meczu można przeczytać TUTAJ.
Jak wynik pierwszego meczu na EHF EURO 2024 komentują reprezentantki Polski?
Magdalena Drażyk, rozgrywająca reprezentacji Polski: Na pewno źle zaczęłyśmy mecz. Później trudno było odrobić straty. Na wyniku zaważyło to, że popełniłyśmy za dużo błędów własnych, a nasze ataki nie były spójne. W moim debiucie na mistrzostwach nie czułam presji, ale nie mogę powiedzieć, żeby to był mój wymarzony debiut. Przed następnym meczem na pewno wyciągnę wnioski, tak samo jak cała drużyna, bo teraz czeka nas głęboka analiza. Dziś przede wszystkim skupiałyśmy się na naszym meczu, ale widziałyśmy wynik meczu Hiszpanii z naszymi kolejnymi rywalkami, Portugalią (Hiszpania wygrała 30:24), i myślę, że jest to przeciwnik w naszym zasięgu.
Dagmara Nocuń, skrzydłowa reprezentacji Polski: Popełniłyśmy za dużo prostych błędów, po których rywalki wyprowadzały kontrataki. W pierwszej połowie zrobiło to dużą różnicę. Oprócz tego swoje dołożyły bramkarki Francji. Nigdy nie można powiedzieć, że mecz się skończył, bo zawsze walczymy do końca, ale dzięki temu rywalki ustawiły sobie mecz. Mimo porażki nie wszystko stracone, będziemy walczyć do końca fazy grupowej. Wiedziałyśmy, że pierwszy mecz będzie dla nas najtrudniejszy patrząc na klasę rywalek. Teraz skupiamy się na pozostałych dwóch meczach, które chcemy wygrać i awansować.
Sylwia Matuszczyk, obrotowa reprezentacji Polski: Trudno powiedzieć coś po takim meczu, bo jestem zwyczajnie wkurzona. Nasza kadra ma dwa oblicza. Potrafimy grać naprawdę dobrą piłkę ręczną, ale potrafimy też zejść na niski poziom, jaki zaprezentowałyśmy dziś z Francją. Było za dużo naszych niewymuszonych błędów, w pierwszej połowie nie potrafiłyśmy też znaleźć odpowiedzi na obronę rywalek. Dlatego mecz wyglądał, jak wyglądał. My też oczekujemy od siebie znacznie więcej i mam nadzieję, że kolejny mecz będzie już zupełnie inny w naszym wykonaniu. Wiem, na co nas stać. Mam nadzieję, że teraz sportową złość wykorzystamy w kolejnych meczach, które zdecydują o wyjściu z grupy. Wiem, że stać nas na bardzo dużo.
Paulina Uścinowicz, rozgrywająca reprezentacji Polski: Nie jesteśmy zadowolone, bo inaczej wyobrażałyśmy sobie ten mecz. Jesteśmy świadome, że wiele rzeczy nie wyszło tak, jak chciałyśmy i zaplanowałyśmy. Teraz wracamy do hotelu i od tego momentu patrzymy tylko na sobotni mecz z Portugalią. Dzisiaj za dużo było błędów własnych, co przełożyło się potem na pewność siebie i nerwy. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach zagramy lepiej i będziemy bardziej zdeterminowane, bo wiemy, na co nas stać. Dzisiejsze niepowodzenie nie oznacza, że się poddamy. W sobotę wyjdziemy po zwycięstwo!