13 października 2021

Bombardier Szymon Sićko

Łomża Vive Kielce po zwycięstwie nad SG Flensburg-Handewitt 37:29 zaliczyła trzecią wygraną w bieżącym sezonie Ligi Mistrzów. Szymon Sićko rozegrał doskonałe zawody. Reprezentant Polski trafił 9 na 9 rzutów.

Problemy zdrowotne spowodowały, że trener gości, Maik Machulla mógł wpisać do protokołu tylko 14 nazwisk. Po trzech kolejkach elitarnych rozgrywek piąty zespół Bundesligi zajmował ostatnie, ósme miejsce w tabeli grupy A. Łomża Vive klasyfikowana była na trzeciej pozycji, mając o trzy punkty więcej od outsidera.

Łukasz Sobala / PressFocus

Mistrzowie Polski zaliczyli mocne otwarcie. Po trzech akcjach, będących konsekwencją dobrej postawy w defensywie, prowadzili 3:0. Co ważne szybko na listę strzelców wpisali się reprezentanci Polski – Arkadiusz Moryto i Szymon Sićko. Po przeciwnej stronie boiska trudny do zatrzymania był Hans Mensing, który był autorem pierwszych czterech bramek gości.

Szkoleniowiec przyjezdnych nie zwlekał i na długo przed upływem pierwszego kwadransa poprosił o przerwę na żądanie. Wicemistrzowie Niemiec mieli co odrabiać, ale blok obronny kielczan był bardzo trudny do forsowania. Co nie znaczy to wcale, że zawodnicy piątego aktualnie zespołu Bundesligi nie znajdowali sposobu na bramkarzy mistrzów Polski. Mateusz Kornecki bronił na zmianę z Andraesem Wolffem.

Kapitalną partię rozgrywał Sićko, który bezbłędnie zaliczył wszystkie siedem rzutów w pierwszej połowie. Nasz rozgrywający radził sobie doskonale z różnych pozycji. Bohaterami meczu nie byli bramkarze, zwłaszcza ci reprezentujący drużynę przyjezdną. Benjamin Burić i Kevin Moeller do przerwy obronili w sumie po jednej piłce na 23 rzuty. Grad goli mógł podobać się miejscowym kibicom przybyłym do Hali Legionów, zwłaszcza, że częściej trafiali ich idole.

Zaraz po zmianie stron próbkę swych nieprzeciętnych umiejętności zaprezentował Alex Dujszebajew. Wtórował mu Dylan Nahi. Rywale często decydowali się na granie siódemką zawodników w ataku kosztem bramkarza. Skorzystał na tym Kornecki, który posłał piłkę przez całe boisko do pustej siatki. Wydaje się, że koszmar zmarnowanych rzutów karnych minął, gdyż kielczanie tym razem wykonywali je bez zarzutu (3/3).

Mensing dalej był motorem napędowym gości. Trafiał z dużą precyzją (9 goli). Nie miał należytego wsparcia ze strony kolegów. Kielczanie mogli napisać nowy rozdział bezpośrednich starć z zespołem z Niemiec. W sześciu poprzednich spotkaniach najwyższe zwycięstwo jednej z drużyn kończyło się różnicą najwyżej trzech bramek.

4. kolejka Ligi Mistrzów grupa B
Łomża Vive Kielce – SG Flensburg-Handewitt 37:29 (21:16)
Łomża Vive:
Kornecki 1, Wolff – Vujović 3, Sanchez-MIgallon, Sićko 9, Dujszebajew 4, Tournat 1, Yusuf 1, Karacić 3, Moryto 4, Thrastarson 2, Surgiel, Gębala, Karalek 2, Gudjonsson 1, Nahi 6. Kary 6 min.
Flensburg: Burić, Moeller – Golla 1, Hald Jensen 3, Svan, Von Oettingen, Wanne 5, Meyer-Siebert, Steinhauser 1, Mensah Larsen 2, Gottfridsson 5, Jakobsen 3, Mensing 9, Lundskog. Kary 6 min.
Sędziowie: Bojan Lah, David Sok (Słowenia).  Widzów 3800.

SKLEP KIBICA

KOSZULKI | SZALIKI | CZAPKI | GADŻETY

Pin It on Pinterest