12 grudnia 2021

Nocuń: Damy z siebie 120%

Dagmara, wygrywacie spotkanie ze Słowenia, a Ty zdobywasz tytuł MVP. Chyba jesteś zadowolona z tego spotkania?

Ten tytuł MVP nigdy nie jest dla nas najważniejszy. Super, cieszę się bardzo, że go zdobyłam, ale najważniejsze jest dla nas zwycięstwo. Bez tego z pewnością nie było by tej radości, a ja nie dostała bym tytułu MVP, bo to ich zasługa i dla nas tak jak już mówiłam najważniejsza jest wygrana.

Widać po Tobie spore zmęczenie. Gracie kolejny mecz na turnieju powiedz jak się czujesz?

Jest na pewno spore zmęczenie. Był to nasz piąty mecz w przeciągu 10 dni na mistrzostwach, a jeszcze wcześniej grałyśmy turniej w Madrycie. Zazwyczaj gramy raz na tydzień, albo ewentualnie zdarzy się, że co trzy dni w lidze, więc naprawdę to jest ciężkie. Mamy jednak bardzo dobrych fizjoterapeutów, bardzo dobrą opiekę medyczną, którzy się nami zajmują. Mogę więc obiecać, że będziemy w poniedziałek gotowe.

Wygrałyście na tym turnieju dwa mecze. Czy można było na tych mistrzostwach pokusić się o więcej czy zakładałyście, że z tymi rywalami z górnej półki będzie jednak bardzo ciężko?

Nigdy nie słyszałam kalkulacji z kim mamy wygrać, z kim mamy przegrać. Chciałyśmy w każdym meczu walczyć do końca i wygrywać. Na pewno będzie to mówione po mistrzostwach i to nie raz, że czujemy ten niedosyt, bo z Serbkami było naprawdę blisko, z Rosjankami również, może nie z Francuzkami, które postawiły nam mocne warunki, ale te dwa pierwsze mecze w grupie były w naszym zasięgu. Chce powiedzieć wszystkim, tym którzy nas krytykują, że udział na tym turnieju jest dla nas ogromnym doświadczeniem i to zaprocentuje. My naprawdę mamy młodą drużynę oraz dziewczyny, które dopiero do niej wchodzą i z pewnością będziemy jeszcze wygrywać.

Rozumiemy więc, że mecz z Czarnogórą też chcecie zakończyć zwycięstwem?

Jak najbardziej!

Straciłyście już szanse na awans do ćwierćfinału, Czarnogórki również. Czy czujecie się faworytkami w tym meczu?

Nie chcemy się stawiać w takiej roli i nie jest nam to do niczego potrzebne. Wiemy, że damy z siebie wszystko i zostawimy serce na parkiecie. Czy wygramy, czy przegramy to damy z siebie 120%.

Od tego sezonu grasz w Niemczech. Czy gra za granicą rozwija polskie zawodniczki?

Jestem przekonana w 100%, że tak i naprawdę nie ma nic lepszego niż gra w silnej lidze. Polska liga jest bardzo dobra i uważam też, że nie błyszczałam w tej lidze i nie byłam jakoś super zawodniczką, ale sam ten wyjazd za granicę dał mi inną piłkę ręczną. Tam co tydzień gram mecz, taki jak gram tutaj na mistrzostwach. Tam co tydzień się gra takie mecze, bo każda drużyna jest mocna. Możesz wygrać z każdym i przegrać z każdym. Dziewczyny mają inne warunki fizyczne i ja też na początku miałam problem jak grałyśmy turnieje. Grałam co prawda po 60 minut i fizycznie było naprawdę ciężko. Tam zdecydowanie więcej się biega i myślę, że dziewczyny z Francji powiedziałyby to samo.

Trener Senstad kładzie duży nacisk by rozwijać się fizycznie oraz biegać, biegać i jeszcze raz biegać. Czy jest to taka tendencja w obecnej piłce ręcznej?

Bez biegania i siłowni ciężko coś osiągnąć. Uważam więc, że warto ciężko pracować.

SKLEP KIBICA

KOSZULKI | SZALIKI | CZAPKI | GADŻETY

Pin It on Pinterest