3 marca 2022

Porażka Mistrzów Polski w Veszprem Arenie

W 19 kolejce Ligi Mistrzów Łomża Vive Kielce przegrała na wyjeździe z Telekomem Veszprem 33:35. O porażce mistrzów Polski przesądziły błędy własne i świetna gra byłego bramkarza kieleckiego zespołu, Vladimira Cupary.                                                                    

Obie ekipy przystąpiły do meczu osłabione brakiem dwóch graczy. W zespole mistrzów Polski wciąż pauzuje Tomasza Gębala i Sigvaldi Gudjonsson. U gospodarzy nie zagrał Dean Manaskov i Blaż Blagotinsek. Absencje tych zawodników absolutnie nie miały wpływu na poziom spotkania. Od pierwszych minut oglądaliśmy zabójczo szybki i piękny handball po obu stronach. W samej pierwszej połowie kibice mieli okazje podziwiać 34 bramki. W drugiej padło ich tyle samo.

Wynik meczu otworzył wracający po długiej przerwie Daniel Dujszebajew. Ale prowadzenie mistrzów Polski nie trwało długo. W cudownym stylu z dystansu odpowiedział Omar Yahia. Kielczanie bardzo solidnie prezentowali się w obronie i w kolejnych minutach wypracowali sobie dwubramkowe prowadzenie. Trzykrotnie tym, który je utrzymywał był Artsem Karalek. Ten stan rzeczy utrzymywał się tylko przez pierwszy kwadrans.  Do remisu w tym meczu doprowadził Węgrów Adrian Sipos i od tego momentu rozpoczęła się wymiana cios za cios.

W 22 minucie po błędzie kielczan Patrik Ligetvari powiększył prowadzenie gospodarzy do dwóch bramek. Status quo przywrócił mistrzom Polski Haukur Thrastarson. Islandczyk zanotował dwie znakomite akcje i zespół Talanta Dujszebajewa wrócił do gry. Niestety nie na długo. Słabsza dyspozycja Władysława Kulesza sprawiła, że po akcjach Białorusina Węgrzy za sprawą Petara Nenadicia ponownie wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Jedyną różnicą między Łomżą a Veszprem, która rzucała się w oczy, był powrót do obrony. Zespół Momira Ilicia w pierwszej połowie był w tym elemencie lepszy.

Drugą odsłonę tego fantastycznego widowiska lepiej rozpoczęli kielczanie. Dobre interwencje w bramce Mateusza Korneckiego i skuteczna gra Branko Vujovicia oraz Michała Olejniczaka sprawiły, że po raz kolejny w tym meczu tablica wyników pokazała remis. Gospodarze swoje bramki w drugiej połowie zaczęli zdobywać dopiero od 35 minuty. Wówczas Łomża po bombach z dystansu Szymona Sićki prowadziła już 20:18. Na nieszczęście kielczan dużo lepiej zaczął grać Nenadić i Cupara. Ten drugi pojawił się na parkiecie Veszprem Areny w 40 minucie i wspólnie ze Nenadiciem był katem mistrzów Polski.

Nie pomógł obroniony przez Wolffa rzut karny. Nie pomogły również wykluczenia dla zawodników Veszprem. Gospodarze w 53 minucie prowadzili różnicą 5 bramek (30:25). Od tego momentu Vive rozpoczęło szalony pościg. Pomagał Kornecki, który dwoił się i troił, ale nie zawsze odbite przez reprezentanta Polski piłki wracały do rąk kielczan. Na dwie minuty przed końcem, po bramce Alexa Dujszebajewa, Łomży do remisu brakowało zaledwie dwóch bramek jednak błędy polskiego zespołu pogrzebały szanse na korzystny rezultat.

Przyznany w ostatnich sekundach rzut karny dla Kielc nie został wykorzystany przez mistrzów Polski. Oddelegowany przez Talanta Dujszebajewa do siódemki Dylan Nahi nie podjął próby i mecz zakończył się porażką 33:35.

Telekom Veszprem – Łomża Vive Kielce 35:33 (18:16)

Veszprem: Corrales, Cupara – Nenadic 6, Mahe 6, Omar 4, Strlek 4, Sipos 4, Marguc 3, Lauge 3, Nillson 2, Ilić 2, Ligetvari 1, Maqueda, Lukacs, Dornei, Lekai.

Łomża Vive: Wolff, Kornecki – A. Dujszebajew 6, Nahi 6, Karalek 4, Vujović 3, Karacić 3, Moryto 3, Olejniczak 2, Sićko 2, Thrastarson 2, Kulesz 1, D. Dujszebajew 1, Surgiel, Sanchez, Tournat.

SKLEP KIBICA

KOSZULKI | SZALIKI | CZAPKI | GADŻETY

Pin It on Pinterest