14 marca 2022

Podsumowanie 18 kolejki Ligi Centralnej

Znamy wyniki 18 kolejki Ligi Centralnej. Punkty zdobywały drużyny z Sosnowca, Białej Podlaskiej, Wrocławia, Zamościa, Legionowa i Ostrowa Wielkopolskiego. Głównymi bohaterami większości sobotnich starć byli bramkarze.

Po raz kolejny można się było przekonać, że rozgrywki Ligi Centralnej są nieprzewidywalne. Największą niespodziankę sprawili swoim kibicom zawodnicy Zagłębia Sosnowiec pokonując na własnym terenie Budnex Stal Gorzów. Gospodarze nie najlepiej weszli w to spotkanie przegrywając początek 1:5, ale kolejne minuty były dużo lepsze. Do przerwy był remis (16:16). Obustronna wymiana ciosów w drugiej połowie trwała do 38 minuty następnie do głosu doszła Stal rzucając trzy bramki z rzędu. W 41 minucie prowadziła 24:21. Wówczas w bramce gospodarzy pojawił się Gracjan Nowak, który zmienił losy tego meczu. Bramka w ostatnich sekundach Kacpra Kolano przesądziła o zwycięstwie Zagłębia Sosnowiec.

Nie udał się rewanż Nielbie Wągrowiec za porażkę w I rundzie. Wyrównany był jedynie pierwszy kwadrans. Śląsk sobotniego wieczoru prezentował się lepiej od gospodarzy. Dodatkowo miał wsparcie Marcina Młoczyńskiego. Bramkarz Śląska Wrocław w pierwszej połowie pozwolił pokonać się zaledwie 9 razy. Wypracowane w pierwszej połowie pięciobramkowe prowadzenie stopniało w 58 minucie. Po trafieniu najskuteczniejszego zawodnika Ligi Centralnej Pawła Gregora, Nielba traciła do rywali tylko jedną bramkę. Kropkę nad i postawił jednak 17-letni Wojciech Granowski, i Śląsk wrócił do Wrocławia z kompletem punktów.

Akademicy z Białej Podlaskiej swoje zrobili, ale ambitna Siódemka Miedź Huras Legnica robiła wszystko, żeby na drugim końcu Polski sprawić niespodziankę. Drugą połowę ambitna drużyna Tomasza Górskiego przegrała z wiceliderem tabeli zaledwie jednym trafieniem.

W spotkaniu Padwy Zamość z MKS Grudziądz emocji nie zabrakło. W 11 minucie gospodarze przegrywali 2:6. W 15 był już remis. Do końca pierwszej połowy obie ekipy prezentowały podobny handball, ale z prowadzeniem do szatni zeszła Padwa. Bohaterem drugiej odsłony bez wątpienia był Mateusz Gawryś, który na osiem minut zamurował bramkę swojego zespołu. W efekcie zespół Sylwestra Ziółkowskiego przegrywał 20:24. Bramkarz Padwy Zamość w ostatnim kwadransie spotkania obronił nie tylko dwa rzuty karne, ale również nie dał się pokonać w dobitkach. Na 6 minut przed końcem gospodarze prowadzili 27:21 i było jasne, że punkty zostaną w Zamościu.

Pewne i wysokie zwycięstwo odniosła drużyna z Legionowa. KPR rewelacyjnie grał w obronie i w pierwszej połowie stracił zaledwie 6 bramek. Duża w tym zasługa również Tomasza Szałkuckiego, który dwukrotnie z linii siedmiu metrów zatrzymał doświadczonego Marcina Malewskiego. Fantastyczne interwencje w pierwszej połowie podcięły skrzydła gościom. Warmia Energa miała zdecydowanie za mało atutów tego wieczoru.

Niespodzianki nie sprawili również podopieczni Grzegorza Garbacza. Lider Ligi Centralnej bez problemów poradził sobie z rywalem z Wielunia. MKS po pierwszej połowie przegrywał 10:16 i choć drugą odsłonę goście zagrali równo i na remis to przewaga zbudowana w pierwszych trzydziestu minutach przesądziła o zwycięstwie Ostrovii 30:24.

Poniżej komplet wyników 18 kolejki

SKLEP KIBICA

KOSZULKI | SZALIKI | CZAPKI | GADŻETY

Pin It on Pinterest