22 maja 2023

Rozstrzygnięcia w Lidze Centralnej

W weekend odbyła się 26. kolejka Ligi Centralnej. Poznaliśmy ostateczny układ tabeli. Runda rozstrzygająca zaplecze najwyższej klasy rozgrywkowej rozpoczęła się w sobotę od 16:00.

W Gorzowie mecz rozpoczął się od prowadzenia gospodarzy. W piątej minucie rywale odrobili straty i do dwunastej minuty toczyła się wyrównana walka. Udane akcje na bramki zamienili Dawid Mięsopust i Michał Adamuszek i Zagłębie Sosnowiec wyszło na dwubramkowe prowadzenie (14′, 9:7). W osiemnastej minucie za sprawą celnego trafienia Michała Nieradko tablica wyników ponownie wskazywała remis 10:10. Do końca pierwszej połowy różnica bramkowa wynosiła maksymalnie dwa trafienia, a w trzydziestej minucie gospodarzom udało się zniwelować stratę do jednej bramki (16:17). Po zmianie stron do trzydziestej ósmej minuty przewagę utrzymywali zawodnicy z Sosnowca. Remis 19:19 padł w kolejnej akcji za sprawą Mateusza Stupińskiego. Wyrównana walka toczyła się do czterdziestej czwartej minuty (22:22). Na dwie minuty przed końcem meczu Zagłębie Sosnowiec prowadziło czterema trafieniami (30:26). Mecz zakończył się dwubramkową różnicą na korzyść gości.

Śląsk Wrocław pewnie wygrał pojedynek z ORLEN Upstream SRS Przemyśl i umocnił się na czwartek pozycji w ligowej tabeli. Spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia zespołu z Przemyśla, jednak już po chwili celnym rzutem odpowiedział Konrad Cegłowski (1:1). W kolejnych minutach kibice zgromadzeni w hali w Przemyślu obserwowali wyrównany pojedynek. Żadna z drużyn nie mogła osiągnąć przewagi. W szesnastej minucie wrocławianie wrzucili piąty bieg i udanie zakończyli cztery kolejne akcje, wychodząc na czterobramkowe prowadzenie (13:9). Przełamanie gospodarzy nastąpiło w dwudziestej pierwszej minucie za sprawą Stanisława Makowiejewa. Trwało jednak zaledwie chwilę, bo rozpędzeni wrocławianie grali skutecznie i coraz pewniej. Na przerwę schodzili z przewagą aż ośmiu bramek (21:13). Drugą część meczu lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy celnie zakończyli dwie akcje (33′, 15:21). Do czterdziestej trzeciej minuty gra toczyła się bramka za bramkę (19:26). Następnie do pięćdziesiątej czwartej minuty ponownie obserwowaliśmy wymianę ciosów (25:32). ORLEN Upstream SRS Przemyśl zdołał zniwelować przewagę gości do pięciu bramek. Ostatecznie Śląsk Wrocław zakończył rywalizację pewnym zwycięstwem 35:30 i wywiózł z Przemyśla komplet punktów.

Dwie godziny później rozpoczęły się kolejne dwa mecze w Lidze Centralnej. W szranki stanęły akademicy z Białej-Podlaskiej z MKS-em Wieluń, a Grot Blachy Pruszyński Anilana Łódź podejmowała na własnym parkiecie MKS Nielbę Wągrowiec. KS AZS-AWF Biała Podlaska pewnie zwyciężyła starcie z dwunastym w tabeli MKS-em Wieluń. Do przerwy akademicy prowadzili sześcioma bramkami (16:11). Po zmianie stron udowodnili, że w pełni zasługują na trzecią lokatę w Lidze Cetralnej i rozbili zespół z Wielunia 34:25. Najskuteczniejszym strzelcem wśród gospodarzy był Norbert Maksymczuk, który zapisał na swoim koncie 7 bramek.

Grot Blachy Pruszyński Anilana Łódź pokonała MKS Nielbę Wągrowiec. Pierwsze dziesięć minut to rywalizacja bramka za bramkę (10′, 4:4). Piotr Szewczyk dwukrotnie pokonał bramkarza gości i Anilana Łódź wyszła na prowadzenie 6:4. Udaną akcję na bramkę zamienił Paweł Gregor z Wągrowca (6:5), jak się potem okazało zdobywca dziesięciu goli. W dwudziestej minucie MKS Nielba Wągrowiec zdołała dogonić gospodarzy (10:10). W kolejnych dziesięciu minutach łodzianie rzucili sześć bramek, a goście tylko dwie. Po pierwszej połowie było 16:12 dla drużyny reprezentującej województwo Łódzkie. W drugiej części meczu skutecznymi akcjami popisywali się gospodarze, a ich przewaga wciąż rosła (36′ 20:14, 45′ 25:19). Paweł Gregor dwoił się i troił, wziął ciężar gry na swoje barki, jednak ostatecznie zwycięsko z tego pojedynku wyszli gospodarze, wygrywając 31:26.

W niedzielę odbyły się trzy mecze. W hicie kolejki zagrali ze sobą mistrz i wicemistrz Ligi Centralnej. Do Mielca przyjechali szczypiorniści z Legionowa. W wypełnionej po brzegi hali w Mielcu kibice nie mogli narzekać na nudę. Obie drużyny dały z siebie wszystko, pomimo tego, że rozstrzygnięcia w górnej części tabeli były już znane. Od początku spotkania prowadzili goście z Legionowa różnicą maksymalnie trzech bramek (7′, 3:6). Przez kolejne sześć minut gra toczyła się bramka za bramkę (13′ 7:10). “Czeczeńcy” za sprawą skutecznych akcji Bartosza Smolińskiego i Łukasza Nowaka zdołali zmniejszyć przewagę gości do jednej bramki (15′ 9:10). Grę przerwał trener Adam Bekisz i uspokoił swoich zawodników. Po przerwie na żądanie poddenerwowani zawodnicy z Legionowa ruszyli do ataku i odrobili straty (21′ 11:14). Wtedy o czas poprosił szkoleniowiec z Mielca, Rafał Gliński. Dwie minuty przed końcem pierwszej połowy tablica wyników wskazywała remis, 15:15. Nerwową końcówkę lepiej wytrzymali zwycięzcy Ligi Centralnej i na przerwę schodzili z dwubramkową zaliczką (15:17). Podobny przebieg miała druga część meczu. Lepiej w drugą połowę weszli szczypiorniści z Legionowa, którzy utrzymywali przewagę do trzydziestej dziewiątej minuty, kiedy to padł remis, po 21. “Czeczeńcy” zdołali nawet po raz pierwszy w meczu wyjść na prowadzenie 22:21, ale był to tylko chwilowy przestój gości. Końcówkę meczu lepiej rozegrało KPR Legionowo i to oni mogli po końcowym gwizdku cieszyć się ze zwycięstwa 33:29.

W pojedynku pomiędzy KPR Autoinwest Żukowo a MKS Olimpią MEDEX Piekary Śląskie górą byli gospodarze. Drużyna prowadzona przez Mariusza Czaję już na początku meczu wypracowała sobie kilkubramkową przewagę, którą w miarę upływu czasu stopniowo powiększali. Na przerwę schodzili prowadząc aż siedmioma trafieniami. W drugiej części meczu udowodnili, że są zespołem lepszym (choć tabela wyników mówi zgoła co innego) i nie pozwolili nawet na chwilę zbliżyć się do siebie gościom z Piekar Śląskich. Gospodarze rzucili niemal czterdzieści bramek i zapisali zwycięstwo na swoim koncie (39:34).

W ostatnim meczu zamykającym rywalizację w Lidze Centralnej w szranki stanęły drużyny z Zamościa i Olsztyna. Podopieczni Zbigniewa Markuszewskiego dobrze weszli w mecz i po czternastu minutach prowadzili już czterema bramkami (9:5). Do końca pierwszej połowy przewaga Zamościa wzrosła do sześciu trafień (20:14). Po zmianie stron obraz gry na boisku pozostał podobny. Gospodarze grali skutecznie, nie popełniali błędów, a większość rzutów zamieniali na bramki. W czterdziestej dziewiątej minucie meczu prowadzili już dziesięcioma bramkami. Goście w ciągu dziesięciu ostatnich minut zdołali odrobić cztery bramki straty, jednak przewaga wypracowana przez MKS Padwę Zamość była zbyt duża. Mecz zakończył się zwycięstwem zespołu z województwa Lubelskiego 33:27.

Wyniki ostatniej, 26. kolejki Ligi Centralnej

SKLEP KIBICA

KOSZULKI | SZALIKI | CZAPKI | GADŻETY

Pin It on Pinterest