Drużyna Industria Kielce pokonała na własnym parkiecie chorwacki RK Zagrzeb (30:23) w ramach inauguracyjnej kolejki nowego sezonu Ligi Mistrzów.
Industria Kielce – RK Zagrzeb 30:23 (13:13)
Industria Kielce: Cordalija, Mestrić – Olejniczak 4, Kounkoud 4, A. Dujshebaev 1, Karacić 5, Moryto 3, D. Dujshebaev 4, Surgiel 2, Gębala, Karalek 4, Rogulski 2, Monar 1, Nahi.
W nowym sezonie Ligi Mistrzów wicemistrzowie Polski – drużyna Industria Kielce – trafiła do Grupy B razem z duńskim Aalborgiem, hiszpańską Barcą, węgierskim OTP Bank Pickiem Szeged, niemieckim SC Magdeburgiem, norweskim Kolstad Handbold, francuskim HBC Nantes oraz chorwackim HC Zagrzeb. Inauguracyjnym rywalem kielczan byli właśnie Chorwaci, a mecz odbył się w czwartek w kieleckiej Hali Legionów.
Kielczanie, ćwierćfinaliści poprzedniej edycji Champions League, nowe rozgrywki rozpoczęli od trzech trafień z rzędu (3:0), od pierwszej minuty dając jasny sygnał o gotowości do ponownej walki o najwyższe laury. Industria Kielce wyglądała na drużynę bardzo zdeterminowaną i głodną zwycięstwa.
Wraz z upływem czasu podopieczni trenera Talanta Dujshebaeva utrzymywali inicjatywę, głównie dzięki roztropnej grze Igora Karacicia, przebojowości Michała Olejniczaka oraz skuteczności Sandro Mestricia w bramce.
Goście z Zagrzebia lepszy okres zanotowali w okolicach 20. minuty, kiedy zdobyli trzy bramki z rzędu i wyrównali stan meczu (9:9). Duże problemy kieleckiej defensywie sprawiali Milos Kos i Luka Klarica. W efekcie, na przerwę drużyny schodziły przy równym stanie licznika (13:13).
Zaraz po powrocie do gry Chorwaci wyszli nawet na minimalne prowadzenie (14:13), ale jak miało się potem okazać, była to ostatnia podobna sytuacja w meczu. Industria Kielce bardzo dobrze zareagowała na stratę i odpłaciła rywalom trzema kolejnymi golami (16:14). Choć RK Zagrzeb wielokrotnie potrafił doprowadzić póżniej do bramek kontaktowych, tablica wyników nigdy nie wskazała już remisu.
Wicemistrzowie Polski chętnie współpracowali ze swoimi obrotowymi, Artsemem Karalekiem i Łukaszem Rogulskim. W drugiej linii aktywny starał się być Daniel Dujshebaev, ale ciężar gry kielczan i tak spoczywał głównie na barkach Igora Karacicia. Piętą achillesową drużyny z Kielc były natomiast rzuty karne. Industria Kielce wykorzystała tylko trzy z dziewięciu prób z siódmego metra. Na szczęście nie przeszkodziło to jej ostatecznie zwyciężyć wynikiem 30:23. W samej końcówce spotkania kielczanie popisali się aż siedmiobramkową serią!
Polskich kibiców z pewnością cieszyć może również dobra postawa naszych reprezentantów w kieleckich barwach. Bardzo dobry początek sezonu rozgrywa Michał Olejniczak (4 bramki), swoje trafienia dołożył również Arkadiusz Moryto (3).