3 czerwca 2025

Walka o brąz trwa! Górnik Zabrze podejmie Rebud KPR Ostrovię 

Już we wtorek Górnik Zabrze i Rebud KPR Ostrovia zmierzą się po raz drugi w walce o brązowy medal ORLEN Superligi! Pierwsze spotkanie dostarczyło kibicom ogromnych emocji – ostrowianie odrobili straty i wygrali w serii rzutów karnych. Teraz zawodnicy Górnika Zabrze zrobią wszystko, by przywrócić nadzieję na miejsce na podium. Początek spotkania o godz. 20:30 w Polsat Sport 1.

Dreszczowiec w Ostrowie Wielkopolskim 

Kilka dni temu w Ostrowie Wielkopolskim emocje sięgnęły zenitu. Początek spotkania przebiegał po myśli Rebud KPR Ostrovii, która w pierwszej połowie wypracowała sobie nieznaczną przewagę. Po zmianie stron lepiej prezentowali się jednak zawodnicy Górnika Zabrze. W ich szeregach wyróżniali się m.in. Taras Minotskyi oraz Dmytro Artmenko, a dodatkowo ostrowianie mieli spore problemy z pokonaniem świetnie dysponowanego Piotra Wyszomirskiego.

I choć zabrzanie zdołali odwrócić losy meczu oraz objąć prowadzenie, to nie potrafili utrzymać przewagi do końcowej syreny. Duża w tym zasługa bramkarza Rebud KPR Ostrovii, Sandro Mestricia, który w kluczowych momentach kilkukrotnie ratował swój zespół. 

Końcówka spotkania była już prawdziwym dreszczowcem – Daniel Reznicky wywalczył rzut karny, a Kamil Adamski pewnie wykorzystał szansę, doprowadzając do remisu. – Tegoroczne mecze o medale są niezwykle emocjonujące – i właśnie o to chodzi w sporcie. Zarówno w naszej parze, czyli Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski i Górnik Zabrze, jak i w rywalizacji ORLEN Wisły Płock z Industrią Kielce, drużyny prezentują bardzo zbliżony poziom. To gwarantuje wyrównane spotkania i świetne widowisko dla kibiców – powiedział Arkadiusz Miszka, trener Górnika Zabrze.  

Górnik był blisko, ale to Rebud KPR Ostrovia bliżej brązu 

Górnik miał jeszcze około pół minuty na przeprowadzenie decydującej akcji, jednak wynik nie uległ już zmianie i o zwycięstwie musiała przesądzić seria rzutów karnych. W niej ponownie bohaterem Rebud KPR Ostrovii został Sandro Mestrić. Po obronie decydującego rzutu karnego wykonał swój charakterystyczny rajd po parkiecie, zanim wpadł w objęcia rozradowanych kolegów z drużyny.

– W drugiej połowie graliśmy bardzo dobrze aż do 52. minuty, co zaowocowało pięciobramkową przewagą. Niestety, później nie wykorzystaliśmy dwóch stuprocentowych sytuacji, straciliśmy dwie piłki i – co najgorsze – kontrolę nad meczem. Ostatecznie przegraliśmy w rzutach karnych. Zarówno ja jako trener, jak i sami zawodnicy czujemy złość i ogromny niedosyt, bo wiemy, że nie tak to powinno się zakończyć. Wystarczyło zagrać mądrzej w końcówce, by wywieźć z Ostrowa Wielkopolskiego cenne zwycięstwo. Teraz musimy się zrehabilitować we wtorek – ocenił Arkadiusz Miszka.  

Od beniaminka do czołówki ORLEN Superligi 

Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski stanie przed szansą wywalczenia historycznego medalu w ORLEN Superlidze. Klub z Wielkopolski w zaledwie trzy lata przeszedł drogę od beniaminka do czołowego zespołu tych rozgrywek. Istotną rolę w tym sukcesie odegrał trener Kim Rasmussen, który wcześniej odnosił znaczące sukcesy w żeńskiej piłce ręcznej — m.in. dwukrotnie poprowadził reprezentację Polski do czwartego miejsca na mistrzostwach świata, a w 2016 roku zdobył Ligę Mistrzyń z CSM Bukareszt. Wybór duńskiego szkoleniowca mógł wydawać się zaskakujący, jednak okazał się niezwykle trafiony.

– Pierwszą rzeczą, która przychodzi mi na myśl, jest atmosfera w szatni. To właśnie nią Kim wygrywa jako lider zespołu – ma drużynę za sobą. Kluczowe są jego podejście mentalne, psychologiczne oraz wysoki poziom warsztatu trenerskiego. Obie strony są zadowolone ze współpracy, a trener dobiera taki skład, na jaki obecnie stać nasz klub – podkreśla Jakub Kaszuba, prezes Rebud KPR Ostrovii Ostrów Wielkopolski.

Na lidera trzeciego zespołu rundy zasadniczej wyrósł Kamil Adamski, co potwierdzają aż trzy nominacje do nagród „Gladiatorów” w ORLEN Superlidze. Docenieni zostali również obrotowy Daniel Reznicky oraz wspomniany wcześniej trener Kim Rasmussen. W fazie play-off zawodnicy Rebud KPR Ostrovii wyeliminowali PGE Wybrzeże Gdańsk, jednak w półfinale dwukrotnie musieli uznać wyższość Industrii Kielce. 

Z piekła do nieba 

Zdecydowanie inną drogę w minionym sezonie ORLEN Superligi przeszli zawodnicy Górnika Zabrze, którzy w pewnym momencie zajmowali dopiero 11. miejsce w tabeli. To właśnie wtedy zdecydowano się na zmianę na stanowisku trenera – Tomasza Strząbałę zastąpił jego dotychczasowy asystent, Arkadiusz Miszka.

Dla kibiców był to wybór nieco zaskakujący, ponieważ Arkadiusz Miszka dopiero debiutował w roli pierwszego trenera w ORLEN Superlidze. Decyzja ta okazała się jednak w pełni uzasadniona. Arkadiusz Miszka jest wychowankiem Pogoni Zabrze, przez wiele lat grał na najwyższym szczeblu rozgrywek, zdobył mistrzostwo Polski z ORLEN Wisłą Płock, a także występował w reprezentacji Polski. W ostatnich latach z powodzeniem prowadził zespoły młodzieżowe z Zabrza, a od lata 2023 roku pełnił funkcję asystenta Tomasza Strząbały.

Jego debiut na ławce trenerskiej przypadł na mecz z Rebud KPR Ostrovią Ostrów Wielkopolski, który zakończył się zwycięstwem zespołu z Wielkopolski. Mimo to zabrzanie zaczęli regularnie punktować, a imponująca seria zwycięstw pozwoliła im awansować na 5. miejsce po rundzie zasadniczej ORLEN Superligi.

Podobnie jak w przypadku Rebud KPR Ostrovii, kluczową rolę w tej przemianie odegrał trener – Arkadiusz Miszka. – Najważniejsze, co udało mi się osiągnąć, to zdobycie zaufania zespołu. Wiadomo – jeśli nie ma zaufania do trenera i w drugą stronę, to po prostu nie ma prawa się udać. Musimy grać do jednej bramki i mieć wspólny cel. Udało się to zrealizować – razem dążyliśmy do tego, by naprawić to, co nie wyszło w pierwszej rundzie. Awansowaliśmy do pierwszej szóstki, dzięki czemu uniknęliśmy w ćwierćfinale starcia z Industrią Kielce i ORLEN Wisłą Płock – podkreślił Arkadiusz Miszka, trener Górnika Zabrze. W ćwierćfinale klub z województwa śląskiego wyeliminował KGHM Chrobrego Głogów, natomiast w walce o finał dwukrotnie uległ ORLEN Wiśle Płock.  

Sezon pełen zaciętych pojedynków 

Pierwsze spotkanie pomiędzy tymi zespołami w rundzie zasadniczej ORLEN Superligi rozegrano 24 listopada ubiegłego roku w Ostrowie Wielkopolskim. Górnika Zabrze prowadził już wówczas Arkadiusz Miszka, który zastąpił Tomasza Strząbałę. Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski zdominowała początek meczu i wypracowała przewagę sięgającą nawet ośmiu bramek, jednak goście zdołali wrócić do gry. Ostatecznie to gospodarze sięgnęli po zwycięstwo, pokonując zabrzan 32:30.

Do rewanżu doszło w przedostatniej serii rundy zasadniczej – tym razem w Zabrzu. Kibice zgromadzeni w hali byli świadkami niezwykle wyrównanego i zaciętego pojedynku. Obie drużyny miały jasno określone cele: Górnik wciąż walczył o piątą pozycję na koniec sezonu zasadniczego, natomiast Ostrovia mogła przypieczętować trzecią lokatę, gwarantującą korzystniejsze rozstawienie w fazie play-off. Ponownie wyróżniającą się postacią w bramce Ostrovii był Sandro Mestrić, który toczył pasjonujący pojedynek z Kacprem Ligarzewskm, po drugiej stronie boiska. Na niespełna dwie minuty przed końcem spotkania Taras Minotskyi doprowadził do remisu 32:32. Chwilę później Daniel Reznicky ponownie wyprowadził Ostrovię na prowadzenie, a Górnik miał zaledwie kilkanaście sekund na przeprowadzenie ostatniej akcji. Próba wyrównania została jednak skutecznie powstrzymana przez defensywę gości.

Jak będzie tym razem? Czy we wtorkowy wieczór zawodnicy Rebud KPR Ostrovii Ostrów Wielkopolski wywalczą historyczny medal, a może Górnik Zabrze doprowadzi do trzeciego meczu o brązowy medal ORLEN Superligi? 

Drugie spotkanie o brązowy medal już we wtorek, 3 czerwca o godz. 20:30. Transmisję meczu będzie można obejrzeć na antenie Polsat Sport 1. 

SKLEP KIBICA

KOSZULKI | SZALIKI | CZAPKI | GADŻETY

Pin It on Pinterest