W drugim spotkaniu 4 Nations Cup Rumunia zmierzyła się z Czechami. Rumuni, choć prowadzili przez niemal cały dystans spotkania, nie bez problemów pokonali rywali 27:26 (15:14) i w sobotę zagrają w finale imprezy z reprezentacją Polski.
Od początku meczu na parkiecie dominowali Rumuni. Podopieczni Elidora Voicy narzucili swój styl gry i już po kwadransie wyraźnie prowadzili – 12:7. Czesi nie chcieli jednak tanio sprzedać skóry i jeszcze przed przerwą zdołali zniwelować straty do minimum (14:15).
Po zmianie stron Rumuni wciąż byli ekipą, która nadawała ton spotkaniu. Drużyna, której jednym z liderów jest dobrze znany polskim kibicom Dan Emil Racotea (5 bramek), utrzymywała prowadzenie.
Czesi nie pozwolili jednak rywalom odskoczyć na większy dystans. Gdy do końca meczu pozostawało 10 minut, mieli tylko bramkę straty (21:22) i zwycięstwo wciąż było kwestią otwartą. Zaraz potem był już remis, a niespełna siedem minut przed końcową syreną gracze Jana Filipa objęli nawet prowadzenie (24:23).
W końcówce więcej zimnej krwi zachowali jednak Rumuni, którzy znów prześcignęli rywali i to oni w sobotę zagrają z Polską w finale 4 Nations Cup (27:26).
CZECHY – RUMUNIA 26:27 (14:15)
Czechy: Adamik 1, Galia – Becvar 4, Sterba, Kasparek 3, Slachta, Skvaril 1, Vanco 2, Poloz 3, Patzel 2, Solak, Safranek 1, Uzek, Mubenzem 3, Monczka 5, Zeman 1.
Rumunia: Iancu, Vasile – Manescu, Bodor, Rotaru 2, Grigoras 8, Buzle, Racotea 5, Becheru, Bujor, Negru 3, Csepreghi 7, Cabut 2, Fotzache, Onyejekwe, Dumitriu, Nistor.