Nie udał się Orlen Wiśle pierwszy mecz o udział w fazie TOP 16 Ligi Mistrzów przeciwko Bjerringbro-Silkeborg. Pomimo dobrej pierwszej połowy, Nafciarze ulegli gościom 22:26. Po zmianie stron gra polskiego zespołu wyglądała o wiele gorzej.
Nikt nie miał wątpliwości, że sobotnie starcie w Orlen Arenie to dla Wisły mecz sezonu; rywalizacja z przyjezdnymi z Danii zdefiniuje tegoroczną kampanię wicemistrzów Polski. Jesienią płocczanie zajęli drugie miejsce w grupie D, co w efekcie na ich drodze do najlepszej szesnastki Europy postawiło zwycięzcę grupy C – Bjerringbro-Silkeborg.
Chociażby dlatego trener płocczan, Xavier Sabate, niejako zdejmując presję ze swojego zespołu, mówił przed meczem: „Nie jesteśmy faworytami, ale będziemy walczyć”. Jak mówili, tak robili.
Od pierwszego gwizdka arbitrów na parkiecie oglądaliśmy prawdziwą bitwę. Nikt nie odstawiał ręki, obie ekipy grały bardzo twardo w obronie. Niczego innego nie można było się jednak spodziewać, bowiem pomysł obu drużyn był niemal identyczny: harówka w defensywie i łatwe bramki z kontry. Mimo to, przez pierwsze 30 minut arbitrzy z Węgier jedynie trzy razy wysłali któregoś z zawodników na przymusowy odpoczynek.
Lepiej plan ten zaczęli realizować gospodarze (3:1, 5. min.), ale już po kolejnych pięciu minutach prowadzili goście (3:4). To właśnie Duńczycy nadawali ton rywalizacji. Przez większą część gry znajdowali się na prowadzeniu, lecz nigdy nie osiągnęło ono więcej niż trzy trafienia (12:9). Z drugiej linii nieźle spisywał się Dan Emil Racotea, kilka piłek znalazło adresata w osobie Renato Sulica i dwie minuty przed przerwą wynik znów wskazywał remis (13:13). Walnie przyczynił się również do tego Adam Borbely, który pojawił się w płockiej bramce, zmieniając Adama Morawskiego. W ciągu ostatnich 120 sekund pierwszej partii obie ekipy dołożyły jeszcze po jednym trafieniu.
Druga połowa wydawała się kopią pierwszej: na początku znów lepiej wyglądali gospodarze i wypracowali sobie dwie bramki zaliczki (16:14). Po dziesięciu minutach karta się odwróciła i górą byli już przyjezdni (18:17). Duńczycy jednak na tym nie poprzestali. Zdobyli sześć bramek z rzędu, wykorzystując serię kar Wisły i odskoczyli gospodarzom (21:17). Płocką siatkę dziurawili na zmianę Nikolaj Oris Nielsen (autor 7 trafień) oraz Sebastian Skube (9 bramek). Nafciarze zaś nie mieli wyraźnego lidera.
Co gorsza wiślakom zaczęło brakować też pomysłu. Płocczanie niemiłosiernie męczyli się w ataku pozycyjnym, rozluźnili nieco szyki w obronie, a Duńczycy zaś spokojnie powiększali swoją przewagę. W apogeum sięgnęła ona sześciu trafień (26:20). Do mety goście dotarli z czterobramkowym zapasem.
Rewanż odbędzie się w przyszłą niedzielę w Danii.
Orlen Wisła Płock – Bjerringbro-Silkeborg 22:26 (14:14)
Orlen Wisła: Morawski, Borbely – Daszek 1, Racotea 4, Moya, Zdrahala, Obradović, Piechowski, Tarabochia 2, Mihić 1, de Toledo 3, Sulić 3, Gębala 2, Mlakar 2, Krajewski 4.
Bjerringbro: Rezar, Larsen – Pedersen, Thomsen, M. Nielsen Oris 3, N. Nielsen Oris 7, Lassen 1, Plogv Hansen 3, Skube 9, Noddesbo 1, Plougstrup, Hundstrup, Jensen, Knudsen 2.
Sędziowali: Peter Herczeg, Peter Südi (obaj z Węgier).