Piąty awans PGE Vive Kielce do najlepszej ósemki VELUX EHF Champions League stał się faktem. Mistrzowie Polski w Hali Legionów pokonali Motor Zaporoże 34:29 (17:12). W ćwierćfinale ich rywalem będzie Paris Saint-Germain HB.
Faworytem do awansu była kielecka drużyna. Rezultat remisowy 33:33 zanotowany w pierwszym meczu, w zaporoskim Pałacu Sportu sugerował, że Vive także u siebie będzie musiało stoczyć zaciętą walkę. Taka była boiskowa rzeczywistość przez niemal całą pierwszą połowę.
W tygodniu poprzedzającym rewanż z obozu mistrza Ukrainy dotarła wiadomość, że Paweł Paczkowski zerwał więzadła i będzie pauzował przez co najmniej pół roku. Reprezentant Polski w pierwszym meczu obu drużyn rzucił cztery bramki. Z kolei kielczanie nie mogli skorzystać z kontuzjowanych Krzysztofa Lijewskiego i Michała Jureckiego.
Władysław Kulesz, rzutem po krótkim rogu, otworzył wynik spotkania. Po indywidualnej akcji Luki Cindricia przewaga gospodarzy wzrosła do stanu 5:2. Przyjezdni szybkimi akcjami nie tracili jednak zbyt dużego dystansu. Sposobem na mistrza Ukrainy miała być gra ze skrzydłowymi. Rzeczywiście Blaz Janc i Arkadiusz Moryto skutecznie pracowali na dorobek drużyny.
Trener Motor, Mykoła Stepaniec, w drugim kwadransie często z powodzeniem stosował manewr z wycofaniem bramkarza i grą 7:6. Obrona gospodarzy miała spore z tym problemy. W tym okresie prowadzenie kielczan oscylowało 2-3 trafieniami. Na boisku trwały handballowe szachy polegające na zaskoczeniu przeciwnika niekonwencjonalnym podaniem w ataku pozycyjnym. Przy trzeciej próbie z 7 metra Aidenas Malasinskas został zatrzymamy przez Vladimira Cuparę.
Dobrą partię rozgrywał Kulesz, który atomowymi rzutami z dystansu znajdował sposób na Gienadija Kamoka. Pilnujący go w obronie Mateusz Kus momentami był bezradny. Pusta bramka to magnes dla bramkarzy. Z takiej okazji skorzystał Cupara dalekim rzutem przez całe boisko. Różnica bramkowa przed przerwą została ustalona przez kielczan w ostatnich akcjach tej części gry.
Po zmianie stron rozegrał się Artem Kozakiewicz, który czterokrotnie wpisał się na listę strzelców. To wskazywało, że goście szybko będą starali się odrobić straty. W 37 min udało im się to połowicznie. Ukraińca z rzuty karnego powstrzymał dopiero Cupara.
Kielczanie ponownie prowadząc czterema golami uspokajali rytm gry. W trakcie przerwy na żądanie szkoleniowiec gości miał pretensje do podopiecznych o brak odpowiedniego zaangażowania w obronie. Niestety Kulesz stracił skuteczność, a jego rzuty bronił Wiktor Kiriejew lub na przeszkodzie stawał słupek. Minuty mijały a przewaga mistrzów Polski nie była komfortowa. Końcowe minuty należały już do zespołu Talanta Dujszebajewa. Miejscowi kibice na stojąco dziękowali za awans.
Liga Mistrzów / 1/8 finału / pierwszy mecz 33:33 / rewanż:
PGE Vive Kielce – Motor Zaporoże 34:29 (17:12)
PGE Vive: Cupara 1, Ivić – Aginagalde 1, Bis, Cindrić 3, A. Dujszebajew 6, Fernandez 2, Jachlewski 1, Janc 4, Jurkiewicz 2, Karalok 4, Kulesz 6, Mamić 1, Moryto 3.
Motor: Komok, Kirejew – Babiczew 4, Denisow 2, Doncow 5, Doroszczuk 2, Kasai, Kozakiewicz 7, Kubatko 1, Kus, Malasinskas 5, Peszewski, Puchowski 2, Szynkel 1, Soroka, Terechow.
Sędziowali: Cacador – Nikolau (Portugalia). Widzów 4000.