10 stycznia 2020

EHF EURO: Polacy walczyli, ale punkty dla Słowenii

W inauguracyjnym meczu grupy F mistrzostw Europy mężczyzn, w Goeteborgu, Polska przegrałą ze Słowenią 23:26 (11:13). Wieczorem w hali Scandinavium miały zmierzyć się zespoły Szwecji i Szwajcarii.  

Fot: Marcin Bulanda / PressFocus

To był czwarty mecz obu drużyn w finałach mistrzostw Europy. Bilans dotąd remisowy – po jednym zwycięstwie, raz wynik pozostał nierozstrzygnięty. Remis (30:30) zanotowano podczas ME 2010 w Innsbrucku.

Dziewięciu Słoweńców, których zobaczyliśmy w Goeteborgu, to brązowi medaliści mistrzostw świata sprzed trzech lat. W tym gronie jest dobrze znany polskim kibicom, z racji występów w PGE Vive Kielce, Blaż Janc. Inną gwiazdą jest Den Bombac, który również grał (2016-2018) w drużynie mistrza Polski z Kielc. Pierwszy z nich założył się z Arkadiuszem Moryto, że w przypadku zwycięstwa Polski on kończy karierę.

Jako pierwsi – godzinę przez rozpoczęciem meczu – na boisko hali Scandinavium wyszli Polacy. Organizatorzy wydarzeniu nadali specjalną oprawę. Przygaszono jupitery, a wszystkich przywitał prezydent EHF, Michael Wiederer. Przy rytmicznej muzyce na parkiet zaproszono obie drużyny. Spiker zawodów miał olbrzymie problemy, aby prawidłowo wyczytać imiona i nazwiska naszych reprezentantów.

W wyjściowym składzie Polaków był jubilat Maciej Gębala, któremu towarzyszyli: Mateusz  Kornecki, Arkadiusz Moryto, Maciej Majdziński, Maciej Pilitowski, Antoni Łangowski i Premysław Krajewski. Pierwszego gol – i to z koła – zdobył Moryto. Szybko wyrównał Blad Blagotinsek, który dorzucił kolejne trafienie w następnej akcji. Nasi zawodnicy mieli problemy ze sforsowaniem defensywy rywali. Kontry przeciwników rozwiązały worek z bramkami i tablica szybko wskazała 4:1. Polacy, grając w osłabieniu, potrafili zaskoczyć Klemena Ferlina. Słoweńcy pozwali sobie na efektowne akcje. Janc podał nad pole bramkowe do Darko Cingesara. Ten gola okupił kontuzją ręki.  

Skutecznie grał Pilitowski, który zdobył trzy z pierwszych pięciu (5:7) bramek Polaków. Dużo rzutów oddawał Majdziński, ale nie mógł dobrze nastawić celownika. Sytuację mieli poprawić wprowadzeni do gry Szymon Sićko i Dawid Dawydzik. Przewaga rywali falowała – zmniejszała się do jednego trafienia by za chwilę wzrosnąć do plus trzy. Nadzieję dawało podwójne osłabienie zespołu Ljubomira Vranjesa. Mogło być jeszcze lepiej, ale Ferlin po raz drugi obronił rzut karny.

Biało-Czerwoni cały czas byli w grze. Dawydzik drugi raz znalazł drogę do siatki i nasz zespół ponownie był gorszy o jeden celny rzut. Niestety to Słoweńcy dołożyli gola i zespoły mogły udać się do szatni na przerwę.  

Po wznowieniu gry Słoweńcy znów byli na plus trzy. Bombac wielokrotnie próbował sforsować polską obronę, ale nie był to jego dzień. Za to trudny do powtrzymania był lewy rozgrywający Mackovsek. Tempo gry wyraźnie spadło. Odpowiadało to drużynie z Bałkanów, ale nie mógł się z tym pogodzić trener Patryk Rombel, który poprosił o drugi czas w meczu. Po kontrze Janca rywale prowadzili 18:13 i nadzieje polskich kibiców. liczących na wywalczenie choćby punktu, coraz bardziej się oddalały.

Polacy nie rezygnowali z walki. Po dalekim rzucie Rafała Przybylskiego, piłka odbita po drodze przez rywala, wpadła do pustej bramki. W tym momencie do finałowej syreny brakowało niespełna kwadransa, a do remisu trzech bramek. Niestety w starciu urazu kolona nabawił się jeden z naszych liderów – Krajewski, którego nie zobaczyliśmy już więcej w tym meczu.

Medaliści MŚ 2017, mając więcej atutów, kontrolowali zawody do samego końca.  Naszym zawodnikom należą się brawa za ambitną walkę, ale nie byli w stanie sięgnąć choćby po remis.

SŁOWENIA – POLSKA 26:23 (13:11)
SŁOWENIA
: Ferlin, Kastelić – Blagotinsek 5, Henigman, Marguc, Janc 4, Dolenec 3, Cingesar 2, Cehte, Kodrin 2, Zarabec 2, Horzen, Żabić 2, Ovnicek, Bombac 1, Mackovsek 5.
POLSKA: Morawski, Kornecki – Chrapkowski, Dawydzik 2, Bondzior, Przybylski 1, M. Gębala, Kondratiuk 1, Jarosiewicz 1, Moryto 8, Syprzak, Pilitowski 3, Łangowski, Majdziński 1, Sićko 2, Krajewski 4.
Sędziowali: Vaclav Horacek i Jiri Novotny (Czechy).

SZWECJA – SZWAJCARIA 34:21 (20:13)

Tabela:

  1. Szwecja 1 2 34:21
  2. Słowenia 1 2 26:23
  3. Polska 1 0 23:26
  4. Szwajcaria 1` 0 21:34.

SKLEP KIBICA

KOSZULKI | SZALIKI | CZAPKI | GADŻETY

Pin It on Pinterest