19 listopada 2020

LM: Król Alex Macedoński

Łomża Vive Kielce w 7. kolejce Ligi Mistrzów pokonał w Skopje Vardar 33:29. Koncert gry zaprezentował Alex Dujszebajew, zdobywca 10 bramek. Do kolejnego starcia tych drużyn dojdzie już za tydzień, w Kielcach.

Alex Dujszabajew w Skopje był nie do zatrzymania Fot. PressFocus

– Dopóki nie zostanie wyłoniony nowy zwycięzca, Vardar to dla nas najlepszy zespół na świecie. Zamierzamy jednak wykorzystać swoją szansę na kolejne dwa punkty – mówił przed odlotem do Macedonii Północnej trener Talant Dujszebajew.

Szkoleniowiec mistrzów Polski miał powody do zadowolenia, gdyż po przerwie spowodowanej kwarantanną do gry wrócili Wlad Kulesz oraz Angel Fernandez. Białorusin wcześniej dodatkowo borykał się z kontuzją uda.

Vardar Skopje to wciąż urzędujący zwycięzca Ligi Mistrzów, gdyż Final Four sezonu 2019/2020 zostanie rozegrany dopiero pod koniec br. Gospodarze rozpoczęli z dużym animuszem – od prowadzenia 5:1. Mistrzowie Polski mieli duże problemy z przejściem wysuniętej obrony, w której na szpicy grał były zawodnik Vive, Ivan Cupić lub Timur Dibirow.

Kielczanie z mozołem zaczęli odrabiać straty. Po faulach na Tomaszu Gębali jego koledzy wykorzystywali rzuty z 7 metra. Andreas Wolff (ponad 43-procentowa skuteczność po 30 min) zaczął stopować ataki rywali. Po jego dalekim podaniu Fernandez udanie zakończył kontrę, doprowadzając do remisu. Od drugiego kwadransa gra się wyrównała. Nieznaczną przewagę stopniowo zaczęli zdobywać goście. Gospodarzom bardzo brakowało żywiołowo reagujących kibiców w Jane Sandanski Arenie.

Alex Dujszebajew z uśmiechem na ustach mijał rywali niczym alpejczyk w slalomie narciarskim. Trafiał do siatki, a bezsilni przeciwnicy nierzadko uciekali się do fauli. Akcje Hiszpana wyprowadziły gości na 2-bramkowe prowadzenie. Dużo minut na boisku w obronie dostał Michał Olejniczak. Trener Macedończyków, Stevce Alusevski jeszcze przed przerwą wykorzystał drugą przerwę na żądanie. Opłaciło się, gdyż dość szczęśliwie, ale skutecznie Stojanche Stoiłow ustalił wynik pierwszej połowy.

Zaraz po przerwie do protokołu golem wpisał się obrotowy Vardaru, Patryk Walczak. Reprezentant Polski nie otrzymywał wielu szans do gry. 900. trafienie w Lidze Mistrzów zaliczył Dibirow z rzutu karnego. Kielczanie seryjnie popełnili kilka błędów co skwapliwie wykorzystali gospodarze, chwilo odzyskując prowadzenie.

Duże ryzyko podjął Arek Moryto. Jego podanie z narożnika przez całe niemal boiska trafiło do starszego z braci Dujszebajewów. Grający koncertowo Alex z zimną krwią to wykorzystał. Rozgrywający Vive przez cały występ prezentował różnorodny arsenał rzutów. Wydawało się, że tego dnia Hiszpan jest w stanie zdobyć gola nawet trafiając z szatni. W miarę upływu czasu kontrolę nad przebiegiem wydarzeń przejęli mistrzowie Polski. Gospodarze w ostatnich minutach ryzykowali wycofując bramkarza. Mieli za mało atutów, aby wygrać z dobrze dysponowanymi kielczanami. Łomża Vive zanotowała piąte zwycięstwo w sezonie, czym umocnili się na pozycji lidera.



Liga Mistrzów / Grupa A / 7. kolejka:

HC Vardar1961 – Łomża Vive Kielce 29:33 (13:16)

Vardar:
Ristovski, Cantegrel – Vuijn, Cupić 5, Dibirow 5, Georgievski 4, Kałarasz 1, Walczak 2, Dissingier 1, Taleski 1, Gadża 1, Dimitrioski, Vekić, Mishevski. Jotić 6, Stoiłow 3.

Łomża Vive:
Wolff, Wałach –Tournat 4, Lijewski, Karacić 2, D. Dujszebajew 4, Gudjonsson 2, Gębala 1, Karalek 4, Kulesz 2, Fernandez 1, A. Dujszebajew 10, Moryto, Vujović 1, Sićko 2.

Sędziowali: Radojko Brkić, Andrei Jusufhodzic (Austria). Widzów: bez publiczności.

SKLEP KIBICA

KOSZULKI | SZALIKI | CZAPKI | GADŻETY

Pin It on Pinterest