21 grudnia 2020

Rafał Bernacki o kadrze M2004

Wszyscy zawodnicy kadry M2004 powinni czuć się pełnoprawnymi kadrowiczami. U nas nie ma rezerwowych. Wszyscy są ważni i muszą być gotowani na to, że mogą zostać w każdej chwili powołani – mówi trener kadry juniorów młodszych, Rafał Bernacki.  

Fot. T. Błaszkiewicz

Do tej pory jeszcze nie zadebiutowaliście na arenie międzynarodowej. Ile razy za to udało się przeprowadzić zgrupowania?
Pierwsze dwa zgrupowania selekcyjne odbyły się w styczniu i lutym. Później spotkaliśmy się dopiero w lipcu, w Zakopanem. Miesiąc później był camp w Cetniewie. Wszystkie trzy akcje, które mieliśmy zaplanowane na jesieni zostały odwołane. Tak naprawdę, nie licząc campu centralnego, teraz z wyselekcjonowaną grupą spotkaliśmy się dopiero po raz drugi w tym roku. W Szczyrku do dyspozycji mam 21 chłopaków.

Jak można scharakteryzować kadrę M2004?
Zadaniem wszystkich kadr narodowych i szkół mistrzostwa sportowe jest realizacja programu szkolenia centralnego. Drużyna w tym momencie oparta jest na zawodnikach SMS-ów z Kwidzyna, Płocka i Kielc. Kadra M2004 dopiero się tworzy. Razem z trenerem Mateuszem Hanisem byliśmy na tegorocznej Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży w Zamościu. Przez tydzień bacznie oglądaliśmy zawodników z tego rocznika. Kilka nazwisk trafiło do naszych notesów. Żałujemy, że nie odbyły się mecze z Niemcami, został odwołany Turniej Nadziej Olimpijskich na Węgrzech a także wyjazd do Rumunii.

Niestety kilku chłopaków, którzy prawdopodobnie będą stanowili w przyszłości o sile tej reprezentacji, mamy kontuzjowanych. Filip Lewczyk ma zerwane więzadła krzyżowe i dopiero w drużynie będziemy mieli go we wrześniu przyszłego roku. Poważny też jest uraz Jakuba Welcza. Następną akcję mamy zaplanowaną również w Szczyrku – 4-15 stycznia. Mamy nadzieję, że duża cześć tych kontuzjowanych graczy jak najszybciej do nas dołączy.

Ilu zawodników spełnia już wymogi sztabu szkoleniowego? Na których pozycjach nie trzeba się obawiać o obsadę?
Myślę, że takich zawodników, których chcielibyśmy mieć na każdym zgrupowaniu mamy 12-14. Bardzo ważne, że mamy zawodników leworęcznych. Kilku z nich naprawdę jest utalentowanych. Dwóch obrotowych ma superwarunki fizyczne. Na pozycji bramkarza mamy 4-5 chłopaków, którzy rywalizują. Chcielibyśmy, aby w tej grupie było więcej zawodników. Nie ma takiej pozycji w tej kadrze, na którą nie mielibyśmy zawodnika np. rzucającego z drugiej linii. Powtarzam zależy nam, aby konkurencja była większa.

Jak wypadają zawodnicy kadry M2004, którzy mają już znane nazwisko, ale nie mają jeszcze sukcesów na koncie?
Każdy z tych zawodników tzn. Krystian Jurasik, Patryk Wasiak, Kuba Wleklak czy Mateusz Grzenkowicz na pewno ma dużą świadomość co chce robić. Wszyscy są uczniami Szkół Mistrzostwa Sportowego. Piłka ręczna jest dla nich ważną częścią życia. Można powiedzieć, że wszystko stawiają na sport. Oczywiście w parze z nauką. Wasiak i Jurasik to właśnie zawodnicy leworęczni. Obaj mają duży potencjał. Na ten moment mogę o nich mówić wyłącznie bardzo dobrze.

Im jest łatwiej czy trudniej ze względu na bagaż rodziców?
Trudniej. To jest właśnie taka sytuacja, że ich ojcowie grali w reprezentacji Polski. Oczywiście były to różne okresy, raz były mniejsze sukcesy innym razem były to olbrzymie osiągnięcia. Wszyscy, mówię o ich ojcach, w środowisku piłki ręcznej są bardzo rozpoznawalni. Tego nie zmienimy. Zawsze syna porównuje się do ojca. Na pewno tym młodym chłopcom zależy, aby nikt w pierwszej kolejności nie mówił: „A to syn Jurasika, a to syn Wasiak”. Oni sami chcą zapracować na nazwisko. Zapracować na swoją markę. To trudna rola. Ich poczynania sportowe, zachowanie w szkole, jest obserwowane przez wszystkich. Oni nie mają prawa się pomylić. Dlatego podpowiadamy im, wspieramy ich jak możemy.

A jakie są perspektywy na pierwszy mecz międzypaństwowy z Waszym udziałem?
W Gryfinie, na początku października, mieliśmy debiutować przeciw Niemcom. Z rozmów z chłopakami jasno wynikało jak bardzo czekali na te spotkania. Wprost nie mogą się doczekać debiutu. To jest budujące. Niestety przepisy covidowe uniemożliwiły grę. W styczniu minie rok jak nie będziemy mieli na koncie ani jednego meczu z zagranicznym rywalem. Podczas zgrupowań selekcyjnych rozegraliśmy tylko sparingi z Wybrzeżem Gdańsk. Mam nadzieję, że ta sytuacja wreszcie się zmieni.

W takim razie czy długo oczekiwany debiut nastąpi podczas przełożonego na marzec Turnieju Nadziei Olimpijskich na Węgrzech?  
Tak, wszystko na to wskazuje. W kwietniu planujemy wystąpić w tradycyjnym turnieju, w bośniackim Bugojno. Początek czerwca to silnie obsadzony turniej w Niemczech. Później czeka nas występ w Otwartych Mistrzostwach Europy w Goteborgu. Dodatkowo w czasie zgrupowań, jeśli będzie taka możliwość, to chętnie zagramy np. w Szczyrku z Czechami czy w Białej Podlaskiej z Białorusią. Dobrze by było w pierwszym półroczy 2021 zagrać kilkanaście meczów międzypaństwowych.

Marek Skorupski

SKLEP KIBICA

KOSZULKI | SZALIKI | CZAPKI | GADŻETY

Pin It on Pinterest