Reprezentacja Polski juniorów, mimo przegranej w Skopje z Macedonią Płn. 25:30, awansowała do
półfinału turnieju EHF Championship z pierwszego miejsca grupy A. Następnym rywalem Biało-Czerwonych, w piątek, będzie Bośnia i Hercegowina.
Zespół Artura Markowskiego w poprzednim meczu wygrał z Grecją 28:17. O ich zwycięstwie w grupie zadecydował lepszy bilans bramkowy: Polska (+6), Macedonia Płn. (+1), Grecja (-7). Wszystkie trzy ekipy zgromadziły po 2 punkty.
– Nie zagraliśmy na tyle skutecznie, aby powstrzymać przeciwnika. Widać, że Macedonia była dziś bardzo zdeterminowana. My też chcieliśmy pokazać, że jesteśmy lepszym zespołem. Gospodarze turnieju postawili trudne warunki w obronie – 5:1. Nasze działania w ataku nie były wystarczające. Jeżeli dochodziliśmy do dogodnych pozycji rzutowych, to zdarzało się nam to przestrzelić. Ich środkowego rozgrywającego udawało się nam powstrzymywać w grze jeden na jeden. Mieliśmy świadomość, że nie mogliśmy przekroczyć limitu siedmiu bramek różnicy w końcowym wyniku. Jeżeli powtórzy się nam taki mecz to wiemy, że postawionego celu przed imprezą nie zrealizujemy. W półfinale musimy pokazać potencjał, na który nas stać. Pozytywem jest postawa obrony i bramki w końcowych fragmentach meczu- Zygmunt Kamys, drugi trener Biało-Czerwonych podsumował występ przeciw Macedonii Płn.
Polska – Macedonia Płn. 25:30 (15:16)
Polska: Ałaj, Poźniak – Domagała, Nowak 1, Widomski 3, Krawczyk 2, Stempin, Stępień 1, Surgiel 4, Głuszczenko, Graczyk 1, Kosznik 2, Michałowicz 3, Będzikowski 1, Molski 5, Reichel 2.