7 grudnia 2023

LM: triumf Wisły na koniec roku

To był bardzo udany wieczór na parkiecie Orlen Areny! Drużyna Orlen Wisła Płock pokonała przed własną publicznością węgierski Telekomem Veszprem (37:30) w ramach 10. kolejki Ligi Mistrzów na zakończenie rywalizacji w rozgrywkach Champions League w bieżącym roku kalendarzowym.

Orlen Wisła Płock – Telekom Veszprem 37:30 (18:11)

Orlen Wisła Płock: Jastrzębski, Alilovic – Daszek 2, Zarabec 5, Lucin 8, Piroch 2, Sroczyk, Serdio 2, Samoila, Fazekas 7, Krajewski 2, Perez, Terzic, Dawydzik 5, Mihić 3, Mindegia 1

Telekom Veszprem: Biosca, Corrales, Nagy – Yahia, Descat 8, Sandell, Nilsson, Elisson, Ligetvári, Marguc 4, Remili 3, Mahé, Pechmalbec 2, Casado 5, Fabregas 2, Kosorotov 6

W dziewięciu dotychczasowych kolejkach Ligi Mistrzów drużyna Orlen Wisła Płock zgromadziła w tabeli Grupy B cztery punkty za dwa zwycięstwa nad najsłabszym w stawce Celje Pivovarną Lasko. Żeby myśleć o awansie do najlepszej “szesnastki” w Europie, płocczanie muszą wygrywać także z silniejszymi rywalami. Ostatnia okazja w bieżącym roku nadarzyła się w czwartek, gdy do Orlen Areny zawitał węgierski Telekom Veszprem.

Co ciekawe, w meczowym protokole pojawiło się aż sześciu zawodników, którzy w przeszłości reprezentowali barwy drużyny przeciwnej. Wśród Nafciarzy historię w Veszprem mają Mirko Alilović (2011–2018), Mirsad Terzić (2009–2020) i Gergö Fazekas od (2022 roku wypożyczony do Płocka), a Orlen Arena zwykła być domem dla Ignacio Biosci (2022-2023), Sergeia Kosorotowa (2021-2023) i Rodrigo Corralesa (2014–2017). Gdyby tego mało, obecny szkoleniowiec Nafciarzy, Xavier Sabate, również prowadził w przeszłości Telekom Veszprem (2015–2017).

Na parkiecie o żadnych sentymentach nie mogło być jednak mowy. Zwłaszcza ze strony gospodarzy, którzy w pierwszej połowie dali prawdziwy koncert. Nafciarze przejęli inicjatywę od pierwszej minuty, szybko wychodząc na prowadzenie (3:1), następnie notując serię pięciu goli (10:5) i wreszcie powiększając różnicę do przerwy do aż siedmiu “oczek” (18:11).

Drużyna trenera Sabate chodziła jak w zegarku. W bramce pewnym punktem był Marcel Jastrzębski (7 skutecznych interwencji tylko w pierwszej części), w obronie harował Mirsad Terzić i spółka, a w ataku pierwsze skrzypce odgrywali środkowi rozgrywający, czyli Gergö Fazekas i Miha Zarabec. Pierwszy w tracie pierwszego pół godziny rzucił aż sześć bramek, drugi świetnie asystował kolegom.

Po powrocie do gry wreszcie do głosu doszli także goście. W węgierskiej bramce obudził się Rodrigo Corrales, w ataku skuteczni byli Hugo Descat i Sergei Kosorotow, dzięki czemu przyjezdni zaczęli mozolnie odrabiać straty. W pewnym momencie drużyna z Veszprem zanotowała nawet trzy gole z rzędu, niwelując w ten sposób różnicę do trzech “oczek”.

Nafciarze bardzo dobrze zareagowali jednak na ofensywę gości. Płocczanie z powrotem zacieśnili obronę, w ataku wreszcie wstrzelił się Tin Lucin, a dobre zawody kontynuował Zarabec. Momentalnie dystans dzielący obie ekipy znów przekroczył poziom pięciu bramek.

Mając zwycięstwo na wyciągnięcie ręki i głośny doping z trybun Orlen Areny, Nafciarze po prostu nie mogli wypuścić dwóch punktów z rąk. Do końca meczu utrzymywała się bezpieczna przewaga gospodarzy, którzy na końcu zwyciężyli 30:37. Kolejnym razem płocczan zobaczymy w Lidze Mistrzów dopiero w lutym, gdy na wyjeździe zmierzą się z obrońcą tytułu, niemieckim SC Magdeburgiem.

SKLEP KIBICA

KOSZULKI | SZALIKI | CZAPKI | GADŻETY

Pin It on Pinterest