22 maja 2024

N. Nosek: Po kontuzji wiele osób mówiło, że nie wrócę do gry w tym sezonie

W sierpniu 2023 roku Natalia Nosek doznała poważnej kontuzji zerwania więzadła krzyżowego przedniego w lewym kolanie. W kwietniu rozgrywająca reprezentacji Polski wróciła do gry w kadrze po dłuższej przerwie i razem z drużyną cieszyła się z awansu na Mistrzostwa Europy 2024. Zapraszamy do przeczytania wywiadu z naszą zawodniczką!

Ostatnio razem z CS Gloria 2018 BN zagrałaś w Final Four Ligi Europejskiej (w finałowym spotkaniu Ligi Europejskiej CS Gloria 2018 BN przegrała z Storhamar Handball Elite 27:29 – przyp. red.). Zabrakło Wam niewiele, aby zdobyć historyczne trofeum dla klubu.

Zgadza się zabrakło niewiele, by cieszyć się ze złotego medalu, ale doceniamy to srebro, bo wiemy jak intensywny był ten sezon i wiemy również, że mamy nad czym pracować, aby w przyszłym roku powalczyć o złoto. Emocje były niesamowite już podczas półfinału, nie wyobrażałam sobie tego momentu, kiedy doznałam kontuzji, więc doceniam podwójnie możliwość bycia częścią tej historii z CS Gloria Bistrita. Nie mogę zapomnieć o cudownej atmosferze jaką stworzyli nasi kibice – to było niezwykłe uczucie. Z niecierpliwością czekam na kolejny sezon i nowe cele z tą drużyną!

Przypomnijmy, że podczas ligowego meczu w sierpniu ubiegłego roku doznałaś kontuzji zerwania więzadła krzyżowego przedniego w lewym kolanie, a potem trwała długa rehabilitacja. Jak wyglądał powrót na boisko? Co było najtrudniejsze w tamtym momencie?

Niestety było to niefortunne zdarzenie, ponieważ doznałam kontuzji pod koniec okresu przygotowawczego do sezonu 2023/2024, a latem dołączyłam do nowego klubu. Nowe miejsce, nowa drużyna, czułam się w tamtym czasie bardzo dobrze pod kątem sportowym, więc ambicje były duże, ale… nastąpiła przymusowa przerwa. Cieszę się, że szczęście w nieszczęściu trafiłam na wspaniałych ludzi w klubie, którzy zapewnili mi profesjonalny sztab medyczny i przez cały ten czas miałam także możliwość komunikacji ze sztabem medycznym reprezentacji Polski.

To była druga moja tak poważna kontuzja i myślę, że teraz podeszłam do sytuacji bardziej dojrzale. Byłam bardziej świadoma co mnie czeka i jak do tego podejść. Na moje szczęście uważam, że przy ostatniej kontuzji cały proces rehabilitacji i powrotu na boisko przebiegł troszkę sprawniej i szybciej niż poprzednio, więc cieszę się, że w końcówce sezonu mogłam jeszcze pograć.

To była długa przerwa, ale podczas kwietniowych meczów reprezentacji Polski znów mogliśmy Cię zobaczyć na parkiecie w biało-czerwonych barwach. Jakie to uczucie wrócić do kadry po kontuzji?

Nie ukrywam, że długo wyczekiwałam na ten moment, kiedy znów będę mogła pojawić się na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Oczywiście otrzymanie powołania zależy od mojej pracy oraz decyzji trenera, więc dziękuję, że mogłam wrócić dość szybko i znów zagrać w kadrze. Tęskniłam za tym! A gra w reprezentacji Polski to jest cały czas mój cel. Podczas okresu rehabilitacji powrót do gry w reprezentacji Polski był dla mnie dodatkową motywacją. Być na zgrupowaniu to zawsze jest niesamowite uczucie, a atmosfera w naszej drużynie jest bardzo dobra, więc to także dodaje nam dużo pozytywnych emocji.

Czy w okresie rehabilitacji pojawił się moment zwątpienia czy uda Ci się wrócić do swojej formy sprzed kontuzji?

Muszę przyznać, że tak były takie chwile zwątpienia… i było kilka sytuacji pod koniec rehabilitacji, że bardzo chciałam wrócić szybko na swój poziom, ale niestety czas to inaczej rozkłada i wszystko weryfikuje. Na szczęście mam w swoim otoczeniu ludzi, którzy zawsze mnie wspierają i w takich sytuacjach doceniam ich jeszcze bardziej. Zaczęłam też współpracę z trenerem mentalnym i wiele rzeczy przepracowałam przez ten okres. Ten czas potraktowałam także jako odpoczynek mentalny, bo nie ukrywam, że zeszły koniec sezonu w klubie i reprezentacji był troszkę cięższy i myślę, że ta przerwa wpłynęła na mój jaśniejszy punkt widzenia.

Kiedy pojawił się element zwątpienia postanowiłam rozpocząć współpracę z trenerem mentalnym i z upływem czasu uważam, że była to bardzo dobra decyzja. Przy pierwszej kontuzji nie potrzebowałam wsparcia takiego specjalisty, ale teraz już tak. Jeśli mam porównać te dwie kontuzje to jest wiele różnych aspektów, na które w ogóle nie zwracałam uwagi za pierwszym razem. Na pewno zadbałam o swoje otoczenie i relacje, bo przewartościowałam moje niektóre znajomości, a to wszystko ma wpływ na naszą motywację, podejście do dnia codziennego i wykonywania pracy. Kiedy doznałam pierwszy raz tak poważnej kontuzji wydaje mi się, że nie panowałam nad granicą własnego bólu. Teraz jestem na pewno o wiele bardziej świadoma i wiem, kiedy i w jakim stopniu mogę uczestniczyć w treningu i kiedy powinnam, wykonując jakieś ćwiczenie, powiedzieć stop. Kontuzje uczą sportowców cierpliwości w wykonywaną pracę czasami mozolną, ale z upływem odpowiedniego czasu przynosi ona zamierzony efekt.

Niestety nie mogłaś zagrać na ostatnich Mistrzostwach Świata, ale dziewczyny z kadry cały czas Cię mocno wspierały. Jeszcze przed startem turnieju na profilach Handball Polska dodaliśmy specjalne zdjęcie dla Ciebie i Oli Olek z opisem: DRUŻYNA w pełnym składzie! Ola, Nosi w czwartek gracie z nami!.

Miałam łzy w oczach, kiedy to zobaczyłam i bardzo się wzruszyłam. Nawet teraz mówiąc o tym jest mi ciężko i głos mi się łamie. Naprawdę to dla mnie wiele znaczyło i jeszcze raz dziękuję za to! Oczywiście śledziłam każdy nasz mecz na Mistrzostwach Świata i byłam w stałym kontakcie z dziewczynami. To było naprawdę niesamowite jak zobaczyłam to zdjęcie. Dziewczyny miały moją koszulkę z nazwiskiem i poczułam, że jestem cały czas częścią tej drużyny i gramy razem.

Okres rehabilitacji uczy na pewno wiele cierpliwości, ale też wymaga od sportowca bardzo ciężkiej pracy i jeszcze większego zaangażowania, by wrócić na boisko jak najszybciej.

Pierwsza kontuzja była próbą i też bałam się, że nie wrócę do swojej formy i będę mieć pewne ograniczenia. Natomiast teraz miałam zupełnie inne podejście. Ten czas wymaga od nas ogromnej pracy nad sobą i cierpliwości. Wiem na pewno, że jeśli odczuwam ból to on mnie nie ominie i nie mogę się przeforsować. Chciałam udowodnić sobie, że jeszcze w tym sezonie uda mi się zagrać i to się udało. Za mną ciężki czas, ale jestem w pełni zmotywowana do dalszej pracy i wierzę, że będzie tylko lepiej.

Czy Natalia Nosek którą widzimy na boisku to taka sama osoba prywatnie?

Muszę przyznać, że trochę to przeciwieństwo. Dla tych którzy mnie znają dobrze, rodziny, przyjaciół to na pewno mam w sobie tę ikrę, szaleństwo, ale dla tych którzy nie mają ze mną bliskiego kontaktu to jestem skromna i cicha. Podczas meczów na pewno widać, że mam w sobie wiele emocji i przeżywam każdą akcję czy będąc na boisku, czy siedząc na ławce. Natomiast w życiu nie pokazuje, aż tak mocno swoich emocji. Na pewno zawsze walczę do końca i doceniam ludzi, których mam wokół siebie.

Na szczęście ten trudniejszy czas już za Tobą. W kwietniu zagrałaś w meczach z Kosowem w ramach kwalifikacji na Euro 2024 i spotkaniu towarzyskim z Brazylią. Tęskniłaś za grą z orzełkiem?

Cudownie jest wrócić! Znów poczułam te wyjątkowe emocje, wejście na boisko z orzełkiem,  zaśpiewanie hymnu. W Zielonej Górze na meczu była moja rodzina, a dla mnie to bardzo ważne. Polscy kibice jak zawsze stworzyli niesamowitą atmosferę. Czułam po prostu wewnętrzną radość.

Pierwsze spotkanie z Kosowem było meczem naszych błędów (mecz zakończył się wynikiem 34:17 na korzyść Polek – przyp. red.). Troszkę pogubiłyśmy się w obronie i wydaje mi się, że oczywiście miałyśmy sytuacje w ataku, których nie wykorzystałyśmy, ale kluczem do zwycięstwa jest obrona. Natomiast w rewanżowym spotkaniu poprawiłyśmy swoją defensywę i wyglądało to już znacznie lepiej (mecz zakończył się zwycięstwem Polski 28:17 – przyp. red.).

Wywalczyć awans na Euro u siebie w domu to na pewno wyjątkowe uczucie.

Nie miałam możliwości grać w Lubinie, a wiem, że tam też była niesamowita atmosfera podczas meczu z Danią. Oglądałam to spotkanie w telewizji i przed ekranem miałam ciarki na całym ciele. Cieszę się, że wzrasta zainteresowanie kobiecą piłką ręczną. To na pewno też nas napędza. W każdym spotkaniu potrzebujemy wsparcia i głośnego dopingu, bo to bardzo nam pomaga. Dziękujemy za Waszą obecność i już teraz chciałabym zaprosić na kolejne mecze reprezentacji Polski, więc… do zobaczenia!

Po meczu w Zielonej Górze przeniosłyście się do Wałcza na dłuższe zgrupowanie kadry, które zakończyłyście meczem towarzyskim z Brazylią.

Chociaż nie mogłyśmy wziąć udziału w turnieju kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich to zgrupowanie w Wałczu było dla nas bardzo ważne. Chcieliśmy wykorzystać ten czas jak najlepiej. Dzięki przeprowadzonym testom siłowym i wydolnościowym, wiemy nad czym się skupić w kolejnych miesiącach. Na ostatnim zgrupowaniu była z nami także utytułowana reprezentantka Norwegii Heidi Løke. Dla nas była to świetna okazja do zdobycia dodatkowego doświadczenia boiskowego i możliwość rozmowy z jedną z najlepszych piłkarek ręcznych. Podczas wspólnych treningów miałam okazję ćwiczyć swoje rzuty ponad blokiem światowej klasy zawodniczki. Obecność Heidi dużo także wniosła do naszej codziennej motywacji.

Po jednym z wieczornych treningów miałyśmy specjalnie zorganizowane spotkanie z Heidi. Niektóre jej odpowiedzi szczegółowo zapamiętałam. Heidi opowiedziała nam o swoich najtrudniejszych momentach w karierze jak na przykład ten, że ze względu na wzrost została skreślona jako zawodniczka i mówiono jej, że nie osiągnie nic w sporcie. To było jednak dla niej napędem do bycia jeszcze lepszym i nie zatrzymało jej w udoskonalaniu swoich umiejętności. Heidi opowiedziała nam także, że mimo tego że nie otrzymała wielu szans w kadrze młodzieżowej Norwegii to wskoczyła na ten najwyższy poziom. Starała się być coraz lepszą zawodniczką i poprawiać swoje umiejętności, a nie skupiała się na porównywaniu siebie do innych. To było bardzo inspirujące spotkanie.

Właśnie ostatnio podczas okresu rehabilitacji zawahałam się i nie byłam pewna siebie, ale pracuję nad tym z moim trenerem i jest coraz lepiej. Zmieniłam swoje podejście i udowadniam przede wszystkim sobie.

Mój cel zawodowy…

Powiem głośno, bo nie boję się tego czyli wywalczyć grę w Lidze Mistrzyń razem z CS Gloria 2018 BN i grać w tym zespole. Po kontuzji wiele osób mówiło, że nie wrócę do gry w tym sezonie, a jednak udało się. Takie słowa tylko mnie napędzały do pracy, ale chciałam pokazać przede wszystkim sobie, że dam radę. Niezmiennie dalej będę walczyć o miejsce w reprezentacji i całym sercem wierzę w ten zespół.

SKLEP KIBICA

KOSZULKI | SZALIKI | CZAPKI | GADŻETY

Pin It on Pinterest