Młodzieżowa reprezentacja Polski przegrała z rówieśnikami z Rumunii (30:32) na zakończenie drugiego etapu trwających na Słowenii Mistrzostw Europy Mężczyzn do lat 20, choć do przerwy to Biało-Czerwoni prowadzili 15:9. W trakcie ostatnich dni turnieju Polacy zagrają o miejsca 13-16. Mecz ze Słowenią w piątek o godz. 19.00.
Rumunia – Polska 32:30 (9:15)
Polska: Błażejewski, Krawczyk – Grzenkowicz, Wasiak 3, Kamiński, Marchewka, Wierzbicki 6, Wrona 1, Żyszkiewicz, Luksa, Rodak 7, Pepliński 3, Wielgucki 2, Fajfer 2, Sladkowski 5, Mielczarski 1
Zawodnicy pod wodzą trenera Rafała Bernackiego w turnieju EHF EURO U20 2024 uczestniczą od środy 10 lipca. W ramach fazy grupowej Biało-Czerwoni zajęli trzecie miejsce, ustępując rywalom ze Szwecji oraz Islandii. Pozytywny bilans bramkowy uzyskany dzięki wysokiemu zwycięstwu nad Ukrainą zapewnił jednak naszym reprezentantom udział w grze o miejsca 9-16, gdzie kolejnymi przeciwnikami Polaków mieli być Macedończycy, Francuzi oraz Rumuni. W poniedziałek nasi zawodnicy musieli uznać wyższość drużyny z Bałkanów, a we wtorek lepsi okazali się Francuzi.
Na zakończenie drugiej fazy mistrzostw Biało-Czerwoni mieli zmierzyć się z bardzo dobrze znaną im reprezentacją Rumunii. Zespoły te rozegrały w marcu towarzyski dwumecz w Wałczu zakończony pewnym zwycięstwem Polaków (39:29) oraz remisem (30:30), a w czerwcu doszło do sparingowego rewanżu w Vaslui, gdzie gospodarze zwyciężyli 34:29.
Stawką czwartkowego meczu w ramach EURO było lepsze rozstawienie w rywalizacji o miejsca 13-16. Obie reprezentacje nie miały już bowiem matematycznych szans na udział w walce o lokaty 9-12.
Zdecydowanie lepiej w spotkanie weszli Rumuni, którzy zdobyli dwie szybkie bramki. Na szczęście, Polacy zareagowali wręcz błyskawicznie. Po chwili otwierające trafienie dla Biało-Czerwonych zdobył Jakub Sladkowski, a zaraz po nim skutecznie rzucali także Jakub Wielgucki i Mikołaj Rodak. Gdy Sladkowski ponownie wpisał się na listę strzelców, prowadziliśmy 4:2. W tym czasie polską bramkę zamurował Paweł Krawczyk.
Z biegiem czasu nasi zawodnicy ani myśleli zwalniać tempa. Bardzo dobrze funkcjonowała polska defensywa, która znacznie ułatwiała życie świetnie dysponowanemu Krawczykowi. Nasz golkiper tylko do przerwy obronił sześć rzutów rywali. Dość powiedzieć, że w ciągu całej pierwszej połowy Rumuni zdołali rzucić niespełna dziesięć bramek (9). W tym samym czasie Biało-Czerwoni zapunktowali aż 15 razy, a liderem wśród strzelców był Mikołaj Rodak, autor pięciu goli.
Po powrocie do gry rywale zaczęli gonić wynik. Rumuni ponownie szybciej weszli na odpowiedni rytm, rzucili trzy gole z rzędu i zmniejszyli straty do trzech “oczek” (12:15). Polacy znów udanie odparli ofensywę przeciwników, bo od tego momentu rozpoczęła się wyrównana wymiana gol za gol przy kilkubramkowym prowadzeniu naszego zespołu.
Z każdą chwilą Rumuni byli jednak coraz bliżej celu. W 42. minucie rzucili bramkę kontaktową (21:22), a 180 sekund później był już remis (24:24).
Jak się potem okazało, były to kluczowe momenty meczu. Po wyrównaniu wyniku Rumuni poprawili kolejnymi trzema trafieniami (27:24) i przejęli inicjatywę. Choć ambitni Polacy próbowali odwrócić losy spotkania i odzyskali kontakt (28:29), wypracowana zaliczka rywali wystarczyła, by przeciwnicy triumfowali ostatecznie 32:30.
Kolejnym razem naszych szczypiornistów zobaczymy na parkiecie już jutro. Przeciwnikiem Biało-Czerwonych będzie trzecia drużyna Grupy J, czyli Słowenia. Początek meczu o godz. 19.00.
Przypominamy, że transmisje na żywo ze wszystkich meczów EHF EURO U20 można obejrzeć bez opłat na platformie EHFTV (TUTAJ).
fot. Jurij Vodusek / Rokometna zveza Slovenije