17 października 2024

LM: Industria Kielce pokonała mistrzów Norwegii w ostatniej sekundzie meczu!

Drużyna Industria Kielce w dramatycznych okolicznościach wygrała na wyjeździe z norweskim Kolstad Handbold (33:32) w ramach 5. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych. Aż osiem bramek zdobył reprezentacyjny skrzydłowy Arkadiusz Moryto.

Kolstad Handbold – Industria Kielce 32:33 (17:17)

Industria Kielce: Wałach, Mestrić – Olejniczak 1, Maqueda 6, Karacić, Moryto 8, D. Dujshebaev 2, Surgiel, Gębala, Karalek 5, Rogulski, Monar 3, Nahi 8.

Wicemistrzowie Polski udali się w podróż do Norwegii z jednej strony na fali ubiegłotygodniowego zwycięstwa nad SC Magdeburg (27:26), a z drugiej strony podrażnieni porażką w hicie ORLEN Superligi przeciwko Orlen Wiśle Płock (25:29).

Kielczanie w Kolstad stawili się 13-osobowym składzie. Trener Talant Dujshebaev wciąż musi zmagać się z licznymi kontuzjami, jednak niezwykle wyrównana stawka w Grupie B sprawia, że każdy mecz i każdy punkt może zaważyć w kontekście ostatecznej pozycji na koniec fazy grupowej i rozstawienia przed fazą pucharową.

Mistrzowie Norwegii powiesili kielczanom w środę dość wysoko zawieszoną poprzeczkę. Dwa otwierające gole były zapowiedzią początkowej inicjatywy gospodarzy. Mocno rzucał Simon Jeppsson, w bramce kilka spektakularnych interwencji zaliczył przyszły bramkarz Orlen Wisły Płock, czyli Torbjorn Bergerud. W efekcie, w pewnym momencie Kolstad prowadziło nawet czterema bramkami (9:5).

Na szczęście w tym momencie kielczanie opanowali nerwy i ograniczyli proste straty. Największe problemy norweskiej defensywie sprawiali Arkadiusz Moryto i Dylan Nahi, którzy wykorzystywali kontrataki wyprowadzane po licznych udanych akcjach kieleckiej obrony. Industria Kielce końcówkę pierwszej połowy rozegrała na tyle dobrze, że zanotowała serię czterech goli, dzięki czemu na przerwę drużyny schodziły przy remisie 17:17.

Jak się miało potem okazać, pierwsza partia była tylko przedsmakiem dalszych emocji. Po powrocie do gry Industria Kielce kontynuowała świetną passę, zdobyła trzy trafienia z rzędu i pierwszy raz wyszła na trzybramkowe prowadzenie (20:17). W bramce obudził się Miłosz Wałach, w ataku dalej szaleli Moryto i Nahi.

Inicjatywa kielczan utrzymywała się dość długo, ale zakończona została w spektakularny sposób – sześciobramkową serią Kolstad. Efekt? Kolejny remis, tym razem 26:26. Nie do zatrzymania był Simon Jeppsson.

Końcowe minuty przyniosły wyrównaną wymianę gol za gol z lekkim wskazaniem na gości, którzy 120 sekund przed końcem meczu prowadzili 32:30. Gospodarze jeszcze raz wyrównali wynik (32:32), ale równo z ostatnią syreną bramkę na wagę zwycięstwa kielczan zdobył Artsem Karalek!

Za tydzień Industria Kielce zmierzy się z kolejną skandynawską drużyną. W środę 23 października do Hali Legionów przyjedzie duński Aalborg. Początek meczu o godz. 20.45.

SKLEP KIBICA

KOSZULKI | SZALIKI | CZAPKI | GADŻETY

Pin It on Pinterest