Selekcjoner reprezentacji Polski Marcin Lijewski oraz obrotowy Maciej Gębala skomentowali wygraną z USA w finale Pucharu Prezydenta IHF rozgrywanego w ramach Mistrzostw Świata 2025. “Musimy dalej pracować, żeby w kolejnych mistrzostwach walczyć o wyższe cele” – mówi zawodnik. Wynik wtorkowego meczu oznacza, że w całym turnieju Biało-Czerwoni zajęli 25. lokatę. “Nikt z nas nie ma wątpliwości, że to nie jest nasze miejsce” – dodaje selekcjoner.
Reprezentacja Polski mężczyzn pod wodzą selekcjonera Marcina Lijewskiego po serii rzutów karnych i bardzo emocjonującym spotkaniu pokonała USA w finale Pucharu Prezydenta IHF, dzięki czemu po raz drugi w historii zdobyła Puchar i zajęła 25. miejsce w Mistrzostwach Świata 2025. Pełną relację z meczu można przeczytać TUTAJ.
Wynik wtorkowego spotkania “na gorąco” skomentowali selekcjoner Marcin Lijewski oraz obrotowy Maciej Gębala.
Marcin Lijewski, selekcjoner reprezentacji Polski: To było bardzo ciężkie spotkanie, z wielu względów. Jeśli chodzi o przebieg meczu, to na początku zrobiliśmy kolosalną liczbę błędów, do tego doszły niewykorzystane sytuacje rzutowe, przez co sami wyrzuciliśmy siebie z meczu i trudno nam było kontrolować spotkanie. Pojawił się chaos, który dał siłę przeciwnikom, a w takich meczach trzeba od początku pokazać, że to my chcemy wygrać i grać swoje przez całe 60 minut. To kolejny mecz, który, mam nadzieję, czegoś nas nauczy. Jeśli chodzi o całe mistrzostwa, nikt nie jest zadowolony z tego, gdzie jesteśmy i nikt z nas nie zgadza się, że jesteśmy 25. zespołem na świecie. Mieliśmy bardzo trudną przeprawę w fazie grupowej, rozegraliśmy trzy bardzo wyrównane mecze i zabrakło nam jednej bramki, żebyśmy byli w zupełnie innym miejscu i w innych humorach. Nadal to my jesteśmy naszymi największymi wrogami, bo to nasze błędy skierowały nas do gry w Pucharze Prezydenta.
Maciej Gębala, obrotowy reprezentacji Polski: Zaczęliśmy bardzo dobrze w obronie, gdzie sprowokowaliśmy wiele błędów rywali i przejęliśmy wiele piłek, ale potem nie umieliśmy tego wykorzystać w ataku, bo nie trafiliśmy wielu rzutów i popełniliśmy błędy techniczne. Przez to daliśmy Amerykanom wejść w mecz. Z czasem nasz poziom w obronie spadł, było za mało agresji z naszej strony. W drugiej połowie opanowaliśmy sytuację na tyle, że wróciliśmy do spotkania, a kilka ważnych piłek odbił Adam Morawski. To umożliwiło nam doprowadzenie do rzutów karnych, gdzie znów bardzo pomogli nam bramkarze. Najważniejsze, że robota wykonana, a styl jest na drugim miejscu. Koniec końców z Pucharu Prezydenta wyciągnęliśmy maksimum. Czy jesteśmy dumni z tego osiągnięcia? Nie wiem. Musimy dalej pracować, żeby w kolejnych mistrzostwach walczyć o wyższe cele.
Przypominamy, że kolejnym razem reprezentację Polski mężczyzn zobaczymy na parkiecie 13 marca w gdańskiej ERGO ARENIE, kiedy Biało-Czerwoni wznowią rywalizację w ramach el. ME 2026. Bilety na mecz z Portugalią można kupić TUTAJ.