29 lutego 2020

LM: PGE Vive lepsze od THW. Kielczanie na 3. miejscu w grupie

To był znakomity mecz. Emocje do ostatnich sekund, zwroty akcji i… happy end! PGE VIVE Kielce pokonało THW Kiel 32:30 (16:18), dzięki czemu zajęło trzecie miejsce w grupie.

fot. PressFocus

Ostatnia runda grupowej rywalizacji miała ustalić finalny układ tabeli Grupy B. Kielczanie zmagania kończyli przed własną publicznością i w odróżnieniu od swoich rywali – THW Kiel – dla mistrzów Polski sobotnie spotkanie miało wciąż dużą stawkę. Gospodarze bowiem pozostawali w grze o trzecią lokatę, korespondencyjnie rywalizując o nią z francuskim Montpellier. Wyższa pozycja oznacza teoretycznie słabszego rywala w kolejnej rundzie. Wygrana VIVE pozwoliłaby nie oglądać się na wynik Francuzów, którzy grali z Vardarem Skopje.

Niemcy za to do Hali Legionów przyjechali pewni pierwszego miejsca. THW rozegrało świetną fazę grupową i już tydzień temu mogło zdjąć nieco nogę z gazu. W efekcie, podopieczni Filipa Jichy ulegli w Brześciu w starciu z Mieszkowem (30:33). – Niemcy przegrali ostatni mecz, a to nie po mistrzowsku. W sobotę tym bardziej będą walczyć o punkty, by zakończyć grupę zwycięstwem – zapewniał przed meczem Artsiom Karalek. Nawet jeśli dla gości mecz w Kielcach nie zmieniał już nic w tabeli, gra toczyła się przecież o prestiż.

I faktycznie, o ile w mecz na Białorusi Niemcy potraktowali najwyraźniej po macoszemu, w Kielcach nie było mowy o żadnej taryfie ulgowej. Od pierwszej minuty obie ekipy grały gol za gol i dopiero w 13. minucie jedna z nich osiągnęła dwie bramki przewagi. Na 8:6 dla THW trafił mający polskie korzenie Patrick Wiencek. Z drugiej linii punktował kielczan zaś Lukas Nilsson.

Po kwadransie gry inicjatywę wreszcie przejęli gospodarze. Swoich byłych kolegów zatrzymywał w bramce mistrzów Polski Andreas Wolff, każdą piłkę kończył Angel Fernandez, na kole skutecznie rozpychał się Karalek. Kolejny impuls do walki dali kieleccy kibice, w Hali Legionów było naprawdę głośno. W efekcie w 16. minucie był remis (10:10), a 180 sekund później VIVE skompletowało serię czterech bramek z rzędu, budując przewagę 12:10. Reagować musiał Filip Jicha.

Wskazówki Czecha podziałały, bo jego ekipa odpłaciła się gospodarzom pięknym za nadobne. THW, wzorem VIVE, zdobyło cztery bramki bez odpowiedzi rywala i wróciło na dwubramkowe prowadzenie (14:12, 24. min.), które utrzymało do przerwy. Szalał najskuteczniejszy na parkiecie w pierwszej połowie Niklas Ekberg (6 bramek).

Drugą partię trafieniem otworzył Nilsson, dzięki czemu przewaga gości wzrosła do trzech bramek (19:16). Na domiar złego, w tym właśnie momencie zakończył się mecz w Skopje. Montpellier HB zwyciężyło 31:27. VIVE, by zająć trzecią lokatę, musiało odwrócić losy meczu.

A to stawało się coraz trudniejsze, bo Niemcy powiększali przewagę. Kolejny raz skutecznie rzut karny egzekwował Ekberg i było już 22:18 dla gości (39. min.).

Kielczanie, tak jak w pierwszej połowie, na ponowne wejście w mecz potrzebowali dobrych kilku chwil. Gdy to się jednak udało, przewaga THW zaczęła szybko topnieć. Znów jak w transie bronił Wolff, więcej ciężaru gry wziął na siebie Alex Dujszebajew, ale to Igor Karacić w 49. minucie wyrównał stan meczu na 26:26.

Ostatnie dziesięć minut to nerwy, nerwy i jeszcze raz nerwy. Z obu stron. Mylili się wszyscy, nawet z najprostszych pozycji. Mimo to, kibice w Hali Legionów obserwowali naprawdę fascynujący i stojący na bardzo wysokim poziomie mecz. Na szczęście, z happy-endem! Ostatni fragment zdecydowanie należał do gospodarzy, którzy zdobyli ostatnie trzy bramki i zwyciężyli 32:30! Decydującą zdobył Mateusz Jachlewski.

VIVE swojego rywala w fazie TOP 16 pozna w niedzielę. Będzie to słoweńskie Celje lub chorwackie PPD Zagrzeb.

Liga Mistrzów / Grupa B / 14. kolejka:

PGE VIVE KIELCE – THW KIEL 32:30 (16:18)

VIVE: Kornecki, Wolff – Vujović, Karacić 2, A. Dujshebaev 6, Pehlivan 1, Aginagalde 3, Jachlewski 2, Janc 3, Lijewski 3, Kulesz 1, Moryto 2, Fernandez Perez 5, D. Dujshebaev, Karalek 4, Guillo.

THW: Quenstedt 1, Schroeder – Duvnjak 1, Reinkind 2, Landin M., Weinhold, Wiencek 4, Ekberg 8, Rahmel 1, Dahmke 2, Zarabec, Horak, Bilyk 2, Pekeler 2, Nilsson 7.

Sędziowali: Slave Nikolov oraz Gjorgji Nachevski (z Macedonii) 

SKLEP KIBICA

KOSZULKI | SZALIKI | CZAPKI | GADŻETY

Pin It on Pinterest