4 czerwca 2020

Renata Zienkiewicz „Tutka” – mistrzyni świata z polskim rodowodem

Przypominamy materiały o wybitnych osobowościach polskiej piłki ręcznej, które w dziale historia, przez lata ukazały się w magazynie „Handball Polska”.

(Handball Polska nr 10/54/2011)
Tekst > Władysław Zieleśkiewicz
Zdjęcia > zbiory Katarzyny Jankowskiej, Renaty Zienkiewicz i zasoby ZPRP

Była nietuzinkową, kompletną i uniwersalną zawodniczką. W zależności od potrzeb zespołu mogła występować na lewym, środkowym i prawym rozegraniu. Wyróżniała się szybkością i dynamiką oraz bardzo dobrym rzutem z drugiej linii, a jednocześnie była silnym punktem defensywy. Po wyjeździe do Niemiec, w nowej i niełatwej sytuacji potrafiła wykorzystać swój nieprzeciętny talent i wytężoną pracą dojść do dużych osiągnięć. Została mistrzynią świata i wicemistrzynią Europy. Jest pierwszą, i jak do tej pory jedyną zawodniczką z polskim rodowodem, mogącą poszczycić się takimi tytułami.


Gdańskie początki

Renata Tutkowska, bo tak brzmi jej panieńskie nazwisko, urodziła się w Kościerzynie, ale dzieciństwo i wczesną młodość spędziła w Klinczu Wielkim – dużej, bo liczącej prawie 2 tysiące mieszkańców wsi sołeckiej, oddalonej o 10 km od dzisiejszej siedziby powiatu. Od najmłodszych lat interesowała się sportem. W szkole podstawowej chętnie grała w koszykówkę i uprawiała lekkoatletykę, biegając na 400, 800 i 3000 metrów. Reprezentowała swoją szkołę na zawodach regionalnych. Talent i predyspozycje do gry w piłkę ręczną dostrzegł nauczyciel wychowania fizycznego, Andrzej Kerlin, ale ojciec był przeciwny uprawianiu tej dyscypliny sportu przez córkę. Wizyta ówczesnego trenera Startu Gdańsk, Romana Jezierskiego i kierownika wyszkolenia w tym klubie, Andrzeja Tempczyka, być może nieco złagodziła stanowisko rodziców, którzy widząc tak zdecydowany upór Renaty dali jej ciche przyzwolenie na wyjazd do Trójmiasta. Opuściła rodzinny dom w wieku 15 lat, na początku mieszkając u babci i dziadka w Gdyni, a później już w internacie. Technikum Gastronomiczne, które jej zaproponowano, nie było szkołą marzeń, ale rok szkolny właśnie się rozpoczynał i szybko musiała zdecydować na „tak”. Jesienią 1982 roku została również zawodniczką gdańskiego Startu i dalej sprawy potoczyły się błyskawicznie. Pod wodzą trenerów Romana Jezierskiego i Leszka Biernackiego juniorki Startu zdobyły brąz (1983), a następnie złoto (1985) w mistrzostwach Polski, a jednocześnie w sezonie 1984/1985 pierwszy zespół Startu wywalczył upragniony awans do I ligi. Już wtedy ważną rolę w drużynie spełniała Tutkowska, która niedługo potem otrzymała powołanie do kadry narodowej juniorek i młodzieżowej.

W biało-czerwonych barwach

MMŚ 1985 (Seul): na pierwszym planie od lewej: K. Frąszczak, A. Kaleta, B. Seliga, A. Kozak, V. Malczak, B. Banaszczyk, W. Luberecka; drugi rząd od lewej: M. Strzałkowska, R. Tutkowska, J. Pęciak, E. Dziadczyk, D. Sobolewska, B. Stasiak, I. Nabożna.

W kwietniu 1984 roku Renata Tutkowska zadebiutowała w kadrze juniorek, ale wkrótce przeszła do drużyny młodzieżowej przygotowującej się do mistrzostw świata w Korei Południowej (18.10 – 02.11.1985). Młoda piłkarka z Gdańska otrzymała mandat zaufania od trenera Jerzego Noszczaka i znalazła się w zespole, który w pięknym stylu wywalczył dla naszych barw brązowy medal. W tym najważniejszym i jakże dramatycznym spotkaniu z NRD o trzecie miejsce „Tutka” zdobyła cztery bramki. Niespełna rok później Renata Tutkowska zaliczyła swój pierwszy występ w reprezentacji Polski seniorek. W meczu z Austrią w Wilnie padł remis 22:22, a gdańszczanka zapisała na swoim koncie trzy trafienia. Tutkowska była także w składzie polskiej ekipy na mistrzostwa świata grupy A w Holandii (3-12.12.1986), gdzie nasze zawodniczki zajęły 13. miejsce oraz na turnieju o MŚ grupy B w Bułgarii (8-20.12.1987). W tych ostatnich zawodach Renata Tutkowska zdobyła 34 bramki i obok Mirelli Mierzejewskiej (36 trafień) należała do najskuteczniejszych w naszym zespole. Ostatni mecz w biało-czerwonych barwach rozegrała 26 czerwca 1988 roku – w turnieju w Burgas. W zremisowanym 22:22 spotkaniu z Bułgarią była najlepszą w polskiej drużynie i zdobyła siedem bramek. W sumie jako seniorka reprezentowała Polskę w 48 meczach międzypaństwowych, zdobywając 151 bramek.

Brązowy medal MMŚ 1985

Pasmo sukcesów klubowych

Mimo kuszących propozycji ze Śląska pozostała wierna barwom Startu Gdańsk, gdzie grała przez sześć lat. W tym okresie wywalczyła z trójmiejskim zespołem brązowy medal mistrzostw Polski (1988), trzykrotnie też była medalistką Pucharu Polski. Ostatni sezon ligowy w Polsce zakończyła z rekordem 197 bramek i średnią siedem bramek na mecz. W połowie 1988 roku Renata Tutkowska prywatnie wyjechała do Republiki Federalnej Niemiec wraz z przyszłym mężem Mariuszem Zienkiewiczem, znanym zawodnikiem Spójni Gdańsk. Dopiero w sezonie 1989/1990 rozpoczęła grę w czołowej zachodnioniemieckiej drużynie TV Luetzellinden i od razu sięgnęła po podwójną koronę, zdobywając mistrzostwo i puchar Niemiec. Po urodzeniu syna Patricka przeniosła się do TuS Walle Bremen, gdzie funkcję trenera objął niedawny szkoleniowiec gdańskiego Startu, Leszek Krowicki. Sukcesy posypały się jak z rogu obfitości. W latach 1992-1996 zespół z Bremy wywalczył cztery tytuły mistrza kraju i trzykrotnie zdobył Puchar Niemiec. Na dodatek w sezonie 1993/1994 podopieczne Leszka Krowickiego sięgnęły po Puchar Zdobywców Pucharów, zwyciężając w finałowym dwumeczu Spectrum FC Budapeszt (21:23, 24:21). Obok Renaty Zienkiewicz o sile TuS Walle Bremen stanowiła wówczas znakomita Dunka, Anja Andersen oraz wielokrotne reprezentantki Niemiec: Heike Schmidt, Michaela Erler, Dagmar Stelberg i Christine Lindemann. Bez wątpienia wśród piłkarek z polskimi korzeniami „Tutka” osiągnęła na niemieckich parkietach zdecydowanie najwięcej, a przecież znakomita gra i sukcesy klubowe miały dopiero zaprocentować powołaniem do reprezentacji Niemiec.

Tytuł mistrzyni świata

Na trzy tygodnie przed mistrzostwami świata w Norwegii (1993) kontuzja czołowej niemieckiej piłkarki Katje Kittler sprawiła, że współpracujący z kadrą narodową trener Uli Weiler przyszedł z niespodziewaną propozycją gry w drużynie Niemiec. Prosił, by Renata zastąpiła kontuzjowaną koleżankę i pomogła drużynie w tych ważnych zawodach. Była to już kolejna propozycja, bowiem pierwszą złożono Renacie Tutkowskiej rok po przyjeździe do RFN, ale wtedy Tutkowska ją odrzuciła, nie planując zmiany barw narodowych, a poza tym w perspektywie kilku miesięcy miał się urodzić syn Patrick. Tym razem perspektywa występu w imprezie najwyższej rangi zainteresowała Renatę i zdopingowała do wytężonej pracy. Start drużyny niemieckiej w tych mistrzostwach przeszedł najśmielsze oczekiwania. Wprawdzie w eliminacjach po zwycięstwach nad Szwecją 17:15 i Angolą 30:8 Niemki uległy Rumunii 21:24, to jednak zakwalifikowały się do grupy półfinałowej, gdzie już kroczyły od zwycięstwa do zwycięstwa. Kolejno pokonały Czechy-Słowację 22:21, USA 24:12 i Austrię 25:10, pewnie wygrywając grupę i uzyskując przepustkę do ścisłego finału. W walce o złoto ich rywalkami były Dunki, które – jak się później okazało – rozpoczynały swoją medalową serię w turniejach rangi mistrzowskiej. Jednak tu, w Norwegii, jeszcze nie dane im było zwyciężyć. Na przeszkodzie stanęła bowiem świetnie zorganizowana drużyna niemiecka i trener Lothar Doering. Finałowe starcie było bardzo dramatycznym widowiskiem, a do jego rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka, bowiem po 60 minutach był remis 17:17. W końcówce dodatkowego czasu gry losy spotkania rozstrzygnęło trafienie Bianki Urbanke, które zapewniło Niemkom wygraną 22:21. Występująca w podstawowym składzie Renata Zienkiewicz dołożyła swoją cegiełkę do tego sukcesu, zdobywając dwie jakże cenne bramki. Dodajmy, że w tym samym turnieju Polki zajęły 5. miejsce w swojej grupie półfinałowej i w meczu o 9-10 miejsce uległy połączonej drużynie Czech i Słowacji 17:22.

Polska – 1987: stoją od lewej: trener B. Cybulski, masażysta A. Gąsiorek, II trener T. Pecold, B. Stasiak, J. Żak-Szpoton, D. Rosińska, lekarz B. Będkowski, A. Kaleta, V. Malczak, R. Tutkowska, trener J. Noszczak; klęczą od lewej: B. Golik, A. Główczak, B. Gniedziuk, M. Mierzejewska, M. Osmola, T. Chruściak, J. Pietras; siedzą od lewej: B. Walasek, Z. Figas, B. Dąbrowska, A. Magiera, I. Nabożna, Z. Chrószcz, E. Pacewicz.

Wicemistrzostwo Europy

Niespełna rok później reprezentacja Niemiec znowu odbierała medale, a Renata Zienkiewicz ponownie wystąpiła w roli głównej. Było to podczas pierwszych mistrzostw Europy w roku 1994. Startujące na własnym terenie Niemki bez trudu dotarły do półfinału, gdzie odprawiły aspirujące do złota Norweżki różnicą czterech bramek (22:18). Finał Niemcy – Dania był rewanżem za ostatnie MŚ. Dunki mające w swym składzie tak wybitne zawodniczki jak: Anja i Camilla Andersen, Anette Hoffmann czy Lene Rantala tym razem okazały się lepsze i wygrały 27:23. Najskuteczniejszą piłkarką drużyny niemieckiej była eksreprezentantka Polski, lewa rozgrywająca Renata Zienkiewicz, zdobywczyni sześciu bramek. Srebrny medal i wicemistrzostwo Starego Kontynentu stało się jej niezaprzeczalnym udziałem.

Olimpijski awans i wielkie rozczarowanie  

Kolejny start Renaty w barwach Niemiec wypadł podczas MŚ w Austrii i na Węgrzech (1995). Turniej był jednocześnie kwalifikacją do igrzysk olimpijskich w Atlancie (1996). Po udanym początku Renata Zienkiewicz rozchorowała się i nie była w pełni sił. W kilku meczach nie mogła wystąpić, ale gdy ważyły się losy ostatniego turniejowego spotkania Niemcy – Rosja, a stawką było 5. miejsce dające przepustkę do Atlanty, zdecydowała się wejść na parkiet na ostatnie 10 minut spotkania. Zdobyła kilka ważnych bramek, które zadecydowały o zwycięstwie nad Rosją 26:22 (14:10). Walnie przyczyniła się do wywalczenia przez drużynę niemiecką upragnionego awansu olimpijskiego. Bardzo chciała wystąpić na olimpiadzie, ale kiedy na trzy tygodnie przed wyjazdem odniosła kontuzję trener Ekkehard Hoffmann był bezwzględny i bezlitosny. Zabrał do Atlanty dwie młode zawodniczki bez szans na grę w olimpijskim turnieju, a dla Renaty zabrakło miejsca. Miała o to ogromny żal do trenera, bo tak naprawdę, to właśnie jej ten wyjazd się należał. W sumie w latach 1993-1995 rozegrała w reprezentacji Niemiec 52 spotkania, zdobywając około 100 bramek. Mistrzyni świata i wicemistrzyni Europy nigdy nie doczekała się jednak oficjalnego pożegnania ze strony Niemieckiego Związku Piłki Ręcznej. Mogła za to liczyć na pamięć koleżanek z drużyny, które w ważnych chwilach potrafiły być ze sobą razem.

Co ciekawe, w okresie gry w reprezentacji Niemiec, bodajże tylko raz zagrała przeciwko Polsce, a było to na turnieju w Chebie (02.02.1994). Z bardziej znanych polskich piłkarek wystąpiła wtedy m.in. Magdalena Łeszyk (Chemicz), dla której był to drugi mecz w drużynie narodowej oraz Aleksandra Śniegoń (Pawelska) i Agnieszka Truszyńska. W spotkaniu tym Renata Zienkiewicz zdobyła dwie bramki dla swoich barw.

Dekada awansów

Kiedy wieku 31 lat odchodziła z TUS Walle Bremen czuła się już zawodniczką spełnioną sportowo zarówno w wymiarze klubowym, jak i reprezentacyjnym. Zapewne nie spodziewała się, że gra w drużynach niższych klas dostarczy jej jeszcze tylu wspaniałych wrażeń i tak ogromnej satysfakcji. A tymczasem w latach 1998-2000 trzecioligową Germanię List Hanover wprowadziła najpierw do drugiej, a następnie do pierwszej klasy rozgrywek. Kolejne trzy lata spędziła w klubie Buntekuh Luebeck, gdzie wraz z młodszymi koleżankami świętowała awanse z trzeciej do drugiej i z drugiej do pierwszej ligi. Mimo upływu lat wciąż była bowiem niezwykle sprawną i skuteczną piłkarką, organizatorką gry i dyrygentem zespołu. Wreszcie w sezonie 2004/2005, mając już 38 lat, raz jeszcze dała się namówić na powrót do trzeciej ligi i znowu wydatnie pomogła drużynie Eidelstaedt Hamburg w uzyskaniu awansu do wyższej klasy rozgrywek. Takie serie nie zdarzają się zbyt często, zwłaszcza na niemieckich parkietach, gdzie na każdym szczeblu ligowej rywalizacji jest niesamowita konkurencja.

Nietuzinkowa, kompletna i uniwersalna

Renata Tutkowska (Zienkiewicz) była nietuzinkową, kompletną i uniwersalną piłkarką. W zależności od potrzeb zespołu mogła występować na lewym, środkowym i prawym rozegraniu. Wyróżniała się szybkością i dynamiką oraz bardzo dobrym rzutem z drugiej linii, a jednocześnie była silnym punktem defensywy. Poza tym cechował ją niezwykły duch walki i nie było dla niej piłek straconych.

U szczytu kariery była filarem drużyny klubowej i reprezentacyjnej. Życiowe losy sprawiły, że w wieku 31 lat opuściła rodzinny kraj, który dotąd godnie reprezentowała, przysparzając mu wielu sukcesów zarówno na poziomie rozgrywek młodzieżowych jak i w gronie seniorek. Po wyjeździe do Niemiec, w nowej i niełatwej sytuacji potrafiła wykorzystać swój nieprzeciętny talent i wytężoną pracą dojść do dużych osiągnięć. Została mistrzynią świata i wicemistrzynią Europy. Jest pierwszą i jak do tej pory jedyną piłkarką z polskim rodowodem mogącą poszczycić się takimi tytułami. A przecież na długiej liście jej sportowych sukcesów są jeszcze laury zdobyte z drużynami klubowymi, w tym europejski Puchar Zdobywców Pucharów.

Sentymenty i wspomnienia

Dziś, kilka lat po zakończeniu kariery zawodniczej, z dużą dozą sentymentu opowiada o swojej przygodzie ze sportem. Zdaje sobie sprawę, że jako piłkarka ręczna osiągnęła bardzo wiele, choć nutka rozczarowania związanego z utratą olimpijskiej szansy jest w jej pamięci ciągle obecna. W ciepłych słowach wspomina swoich pierwszych szkoleniowców z gdańskiego Startu i ówczesnego trenera naszej kadry narodowej, Jerzego Noszczaka. Bardzo wiele zawdzięcza też Leszkowi Krowickiemu, który poprowadził TuS Walle Bremen do tak wielkich sukcesów. Spośród polskich piłkarek przełomu lat 80. i 90. bardzo wysoko ceni jedną z najlepszych bramkarek Europy, Alicję Górecką-Główczak i „bramkostrzelną” Barbarę Kamińską-Haładyn. Z uznaniem odnosi się też do starszych koleżanek z boiska – Barbary Krefft i Małgorzaty Trafalskiej-Waszkiewicz. Obecnie Renata Zienkiewicz mieszka w Stockelsdorf koło Lubeki, a pracuje w zawodzie fizjoterapeutki w Bad Schwartau. Ma bardzo dobre kontakty z naszym krajem, dokąd przyjeżdża co najmniej dwa razy w roku, odwiedzając rodzinę i znajomych. Można jednak odnieść wrażenie, że mimo tylu wspaniałych dokonań jest piłkarką mniej znaną, zwłaszcza młodszej grupie kibiców i sympatyków sportu. Z prawdziwą przyjemnością prezentujemy więc sylwetkę tej zasłużonej dla polskiego i niemieckiego handballu zawodniczki, jak również jej drogę do sportowego mistrzostwa.

Renata TUTKOWSKA (ZIENKIEWICZ)
Ur.: 09.04.1967, Kościerzyna.
Pozycja: rozgrywająca.
Wzrost/waga: 178 cm, 72 kg.
Kluby: Start Gdańsk (1982-1988); RFN i Niemcy – TV Luetzellinden (1989-1990), TUS Walle Bremen (1991-1998), SC Germania List Hannover (1998-2000), SC Buntekuh Luebeka (2000-2004), Eidelstaedt Hamburg (2004-2005).
Sukcesy: uczestniczka MŚ gr. A i B oraz brązowa medalistka MMŚ (1985). 48-krotna reprezentantka Polski (1986-1988), zdobywczyni 151 bramek, 42 występy i 63 bramki w kadrze juniorek i młodzieżowej (1984-1986), brązowa medalistka MP (1988); 2-krotnie srebrna (1986, 1988) i brązowa (1985) medalistka Pucharu Polski; mistrzyni Polski juniorek (1985); najskuteczniejsza zawodniczka turnieju o Puchar Śląska (1987).
Mistrzyni świata (1993) i wicemistrzyni Europy (1994) w barwach Niemiec, 52-krotna reprezentantka tego kraju (1993-1995), zdobywczyni około 100 bramek; 5-krotna mistrzyni Niemiec (1990, 1992, 1994, 1995, 1996) i wicemistrzyni tego kraju (1993); 4-krotna zdobywczyni Pucharu Niemiec (1990, 1993-1995); zdobywczyni Pucharu Zdobywców Pucharów (1994).  
Wychowanka: R. Jezierskiego, L. Biernackiego i L. Krowickiego.
Pseudonim: „Tutka”.
Rodzina: mąż Mariusz Zienkiewicz (ur. 24.06.1962, Gdańsk) był piłkarzem ręcznym (skrzydłowym i obrotowym) m.in. Spójni Gdańsk i TV Huettenberg; syn Patrick (ur. 1990) jest futbolistą IV-ligowego VBL Luebeck.

SKLEP KIBICA

KOSZULKI | SZALIKI | CZAPKI | GADŻETY

Pin It on Pinterest