29 lipca 2020

Teresa Rusek-Żurowska – olimpijka, triumfatorka Pucharu Europy

Przypominamy materiały o wybitnych osobowościach polskiej piłki ręcznej, które w dziale historia, przez lata ukazały się w magazynie „Handball Polska”.

Handball Polska nr 03/119/2017)
Tekst > Władysław Zieleśkiewicz
Zdjęcia > zbiory Danuty Załęskiej, Teresy Żurowskiej i Moniki Łakomy

Znakomita lewoskrzydłowa, z wrodzoną szybkością i niezwykłą walecznością, dysponująca „szybkim nadgarstkiem”, wyróżniająca się dużą skutecznością rzutową, zdobywająca bramki ze skrzydła, ale także z rozegrania, szukająca luki w obronie rywala. Teresa Rusek-Żurowska w barwach narodowych Polski, a później Austrii, w sumie rozegrała blisko 350 meczów.

W Świdwinie wszystko się zaczęło

Tutaj się urodziła i tu po raz pierwszy zetknęła się z piłką ręczną. Podczas zajęć SKS-u wypatrzył ją nauczyciel wuefu, Tadeusz Jaworski, poszukujący utalentowanych dziewcząt do miejscowej Spójni. Pod wodzą trenera Mariana Dańczyszyna drużyna ta rywalizowała wówczas w trzeciej lidze rozgrywkowej. Teresa spędziła w tym klubie sześć lat, między dwunastym a osiemnastym rokiem życia, wydatnie przyczyniając się do wywalczenia awansu do drugiej ligi w sezonie 1971/1972. Zaczynała na środku rozegrania, by z czasem powędrować na lewe skrzydło, gdzie z racji wrodzonej szybkości i świetnej motoryki czuła się najlepiej. Czyniła ogromne postępy, dzięki czemu stawała się obiektem pożądania dla większych, głównie szczecińskich klubów. Równolegle uczęszczała do szkoły krawieckiej w pobliskim Połczynie-Zdroju i została dyplomowaną krawcową.

Przeprowadzka do Szczecina

Pogoń Szczecin – 1983: pierwszy rząd od lewej: masażysta A. Kalafarski, M. Mierzejewska, I. Rudnicka, L. Łukaszewicz, E. Malinowska, I. Krasucka, A. Afeltowicz; drugi rząd od lewej: kierownik R. Pyzel, M. Chmielewska, J. Orkiszewska, E. Ciołak, E. Szczepaniak, B. Kosiorowska, trener Z. Łakomy; trzeci rząd od lewej: A. Górska, T. Żurowska, S. Tobjasz, M. Siedziako, E. Kuniszewska, B. Pietrzak

Któregoś dnia prezes Pogoni Szczecin, Roman Wilczek i ówczesny szkoleniowiec szczecińskiej drużyny, Zygmunt Jakubik postanowili osobiście zawitać do Świdwina, by przekonać kogo trzeba, w tym samą zawodniczkę, do tego transferu. Przeprowadzka do Szczecina stała się faktem. Teresa trafiła znakomicie, dostając się pod skrzydła trenera kadry narodowej. Poza tym w Pogoni właśnie zakończyła karierę świetna lewoskrzydłowa i filar drużyny – Maria Piotrowska, którą z dnia na dzień trzeba było zastąpić. Adaptacja Teresy Rusek do nowego zespołu trwała zatem bardzo krótko. Sezonem 1974/1975 świdwinianka rozpoczynała dopiero wieloletnią przygodę z dorosłym handballem.

Ze zmiennym szczęściem

W pierwszej lidze grało wtedy 10 zespołów. Siódma, szósta i ósma lokata Pogoni były w kolejnych sezonach szczytem możliwości szczecińskiej drużyny. Obok Teresy Rusek jej trzon tworzyły w tym czasie m.in.: Elżbieta Malinowska, Elżbieta Kuniszewska, Barbara Mazurek, Iwona Tomczak, Lucyna Drozd, Alina Pawlak, Grażyna Chełminiak, Celina Ganowska i Renata Perzyńska. Ruch Chorzów, AZS AWF Wrocław i Skra Warszawa dosłownie zdominowały krajowe rozgrywki. W roku 1978 Pogoń ukończyła rywalizację na 9. miejscu, o punkt za Startem Gdańsk i musiała rozstać się z ekstraklasą. Nie pomogła znakomita skuteczność Teresy Rusek, która zdobyła w lidze 153 bramki, zajmując drugie miejsce w klasyfikacji najlepszych snajperek, tuż za Eugenią Rzążewską. Po Zygmuncie Jakubiku drużynę prowadził krótko trener Andrzej Truszkowski, następnie Zygmunt Romański, aż wreszcie przejął ją Zenon Łakomy. W ciągu paru miesięcy dokonał się pewien przełom w drużynie. Charyzmatyczny szkoleniowiec dotrzymał słowa i już w sezonie 1978/1979 awansował z Pogonią do pierwszej ligi. To był też ważny okres w życiu Teresy Rusek, która niedługo potem wyszła za mąż, przyjmując nazwisko Żurowska.

Marsz po mistrzostwo Polski

Po powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej beniaminkowi nie było wcale łatwo, choć tym razem szczecinianki nie musiały się już martwić o ligowy byt. Pełniąca funkcję drugiej kapitan, Teresa Żurowska wzięła sprawy w swoje ręce i zdobyła 207 bramek, zostając ligowym „królem strzelców”. Wysoka średnia 6,47 trafień na mecz przekładała się oczywiście na wyniki poszczególnych spotkań. Z wyjątkiem AZS AWF Wrocław, Pogoń „miała na rozkładzie” trzy drużyny pierwszej „czwórki”, w tym mistrza Polski – Ruch  Chorzów i AKS Chorzów (3. miejsce). Ósma lokata piłkarek ze Szczecina z niezłym dorobkiem punktowym dobrze rokowała na przyszłość. W dwóch kolejnych latach podopieczne Zenona Łakomego plasowały się na szóstych miejscach, by w sezonie 1982/1983 zaatakować tych najlepszych. Pogoń objęła wyraźne prowadzenie już po pierwszej rundzie rozgrywek i mimo kilku porażek nie oddała go już do końca sezonu. Wywalczony tytuł mistrza Polski był jednocześnie pierwszym dla Szczecina, Pomorza Zachodniego i Pogoni tytułem mistrzowskim w grach zespołowych. W pokonanym polu zostały drużyny AZS AWF Katowice, AZS AWF Wrocław, Cracovii i Ruchu Chorzów. Podstawową „siódemkę” szczecińskiego zespołu tworzyły: Małgorzata Chmielewska (bramka), Teresa Żurowska (lewe skrzydło), Stefania Tobjasz (prawe skrzydło), Monika Rudnicka (lewe rozegranie), Bożena Pietrzak (środek rozegrania), Mirella Mierzejewska (prawe rozegranie) i Anna Afeltowicz (koło). Jeszcze w tym samym roku piłkarki Pogoni dotarły do finału Pucharu Polski, gdzie uległy Ruchowi Chorzów 20:25. Sezon 1983/1984 był dla Teresy Żurowskiej i jej koleżanek z zespołu o tyle trudniejszy, że grały bez jednej z liderek, zawieszonej przez ZPRP, Mirelli Mierzejewskiej. Mimo tak dużego osłabienia szczecinianki zdołały wywalczyć tytuł wicemistrzowski za akademiczkami z Wrocławia, a przed Cracovią. Jeszcze większe problemy przeżywała Pogoń w ostatnim dla Teresy Żurowskiej sezonie 1984/1985, kiedy to z powodu ubytków kadrowych i kontuzji trener miał niekiedy do dyspozycji tylko dziewięć zawodniczek, w tym trzy bramkarki. Jednak nawet i z takich opresji udało się szczeciniankom wyjść obronną ręką. Mało tego, ukończyły rozgrywki na 3. miejscu za Cracovią i Skrą Warszawa!

„Mała”, jak nazywano Teresę, skompletowała w ten sposób wszystkie kolory medali. Zdobyła bowiem złoto (1983), srebro (1984) i brąz (1985) mistrzostw Polski. Szkoda, że nie dane jej było wystąpić w europejskich pucharach, bowiem ZPRP nie zgłosił mistrza kraju do tych elitarnych rozgrywek.

Powołanie do kadry narodowej

W kadrze znalazła się bardzo szybko, bo już w listopadzie 1976 roku. Trener Zygmunt Jakubik powołał ją na wyjazdowe mecze z Norweżkami. Wystąpiła w obu spotkaniach i zdobyła pierwsze cztery bramki dla polskiej reprezentacji. Kilka dni później zagrała również w Pucharze Śląska w meczach ze Szwecją i Rumunią, zaliczając trzy trafienia. Następnym selekcjonerom kadry, zwłaszcza Mieczysławowi Kiegielowi, nie pasowała Teresa do przyjętej koncepcji gry. Faworyzowali inne dziewczyny. To, że należała do najlepszych snajperek ligowych nie było wystarczającym argumentem. Omijały ją zatem imprezy rangi mistrzowskiej. W grudniu 1980 roku ponownie zagrała w Pucharze Śląska i zdobyła siedem ważnych bramek. Zaufanie i stałe miejsce w kadrze narodowej zdobyła w okresie trenerskiej pracy Bogdana Cybulskiego, który docenił szybkość, motorykę i dużą skuteczność lewoskrzydłowej Pogoni. W marcu 1983 roku, w silnie obsadzonym turnieju w Neubrandenburgu, „Mała” pokazała „lwi pazur”, rzucając 14 bramek. Stawała się pewną kandydatką do reprezentacji na MŚ grupy „B” w Katowicach.

od lewej: T. Żurowska, B. Daszek i M. Mierzejewska

„Spodek” odleciał

W grudniu 1983 roku na Śląsk przyjechało 12 drużyn, a nagrodą za pierwsze miejsce był awans do turnieju olimpijskiego w Los Angeles. Zdecydowanymi faworytkami katowickiego turnieju były 3-krotne mistrzynie świata z lat 1971, 1975 i 1978, piłkarki ręczne NRD. Grupowymi rywalkami Biało-Czerwonych w tej fazie turnieju były ekipy Czechosłowacji, RFN, Norwegii, Austrii i Holandii. Obok Teresy Żurowskiej w polskiej drużynie wystąpiły bramkarki – Danuta Darmstetter (AZS Wrocław), Bożena Enkelman (AKS Chorzów) i Danuta Załęska (Hypobank Niederoesterreich) oraz zawodniczki w polu – Małgorzata Brewiak, Barbara Kamińska, Bożena Kamińska i Bożena Karkut (wszystkie AZS Wrocław), Zofia Cieślikowska, Bogumiła Daszek i Małgorzata Kozłowska (wszystkie AZS Katowice), Mirella Mierzejewska (Pogoń Szczecin), Beata Golik i Lidia Siodłak (obie Cracovia), Bożena Gniedziuk (AZS Warszawa) i Urszula Żurawska (Ruch Chorzów). Zaczęło się od dramatycznego, ale zwycięskiego meczu Polek z Czechosłowacją 26:25. Fantastycznie zagrała Barbara Kamińska, zdobywczyni dziewięciu bramek, ale swoje trzy gole dołożyła również Teresa Żurowska. Także w meczu z Norwegią nasze piłkarki stanęły na wysokości zadania, zwyciężając 23:20. Jeszcze lepiej poszło im w starciu z Holenderkami, które ograne zostały różnicą czterech trafień. Po Barbarze Kamińskiej (8 goli) znowu najskuteczniejszą była Teresa Żurowska. „Małej” zaliczono tym razem cztery gole. Duże zainteresowanie śląskiej publiczności wzbudziło spotkanie z Austrią. W drużynie naszych rywalek wystąpiła  była reprezentantka Polski, Teresa Zielewicz-Lottspeich, a polskiej bramki strzegła Danuta Załęska, na co dzień piłkarka Hypobank, która musiała stanąć naprzeciw swoich koleżanek klubowych. Dobra gra z naszej strony sprawiła, że Teresa Zielewicz musiała się zadowolić tylko jednym trafieniem. W polskim zespole wspaniałe zawody rozegrała natomiast Teresa Żurowska, zdobywczyni ośmiu bramek. Poza znakomitą skutecznością szczecinianka imponowała doskonałym przeglądem sytuacji, dużą szybkością i wytrzymałością. Mecz zakończył się przekonywującym zwycięstwem Polek  27:21, co przesądziło o pierwszym miejscu Biało-Czerwonych w naszej grupie eliminacyjnej. W spotkaniu o przysłowiową „pietruszkę” Polki uległy zespołowi RFN 11:17. Finał Polska – NRD w katowickim „Spodku” zgromadził dziesięciotysięczną publiczność. Po ostatnich porażkach w Neubrandenburgu 23:34 i Burgas 15:30 tylko najwięksi optymiści mogli oczekiwać wyrównanej walki z doskonałą drużyną NRD. Tymczasem spotkanie rozpoczęło się wręcz sensacyjnie. Po bramkach Barbary Kamińskiej i Teresy Żurowskiej było już 2:0, choć za chwilę po naszych błędach skutecznie kontratakowały piłkarki NRD. Fantastycznie grała nasza bramkarka Danuta Załęska, która zarówno broniła silne strzały z dystansu, jak i wygrywała w sytuacjach sam na sam. Do przerwy był remis 8:8, a potem znowu trwała bezpardonowa walka o każdą piłkę. Po kilku prostych błędach naszej drużyny, to właśnie rywalki zapunktowały i w 45 minucie zrobiło się 14:18. W tym momencie nastąpił jednak niezwykły zryw polskiego zespołu. Huraganowe ataki Biało-Czerwonych przy szalonym dopingu katowickiej widowni doprowadziły do remisu 18:18 w 56 minucie gry. Niewykorzystanie sytuacji sam na sam i przekroczenie linii pozbawiło nas dwóch jakże ważnych bramek i to zespół NRD wyszedł na prowadzenie 20:18. W ostatnich sekundach Polki zdążyły już tylko odpowiedzieć jednym trafieniem. Schodziły z boiska ze łzami w oczach przy ogłuszającej owacji kibiców i okrzykach „Dziękujemy, dziękujemy”. Ludzie opuszczali „Spodek” nieco zawiedzeni, ale jednocześnie dumni z postawy naszych reprezentantek, które w tym turnieju wzniosły się na wyżyny swoich umiejętności. To był pamiętny turniej także dla Teresy Żurowskiej. Wspomina go dzisiaj z rozrzewnieniem po 34 latach od tamtych wydarzeń. Zdobyła 18 bramek, należała do najlepszych w drużynie i tak niewiele zabrakło do szczęścia.

W biało-czerwonych barwach, wspaniałe lata 1984 i 1985

Po dobrym występie w Katowicach Polki wzięły udział w kilku silnie obsadzonych turniejach i grały na przyzwoitym poziomie. Teresa Żurowska była jedną z pierwszoplanowych zawodniczek w kadrze Bogdana Cybulskiego. W roku 1984 zagrała w 18 spośród 19 meczów naszej reprezentacji, zdobywając 44 bramki. Jeszcze lepszym bilansem występów mogła się poszczycić w roku następnym, kiedy to rozegrała 31 spotkań i zdobyła 95 bramek. Podczas turnieju na Węgrzech aż siedem goli zaaplikowała Austriaczkom, a dziewięć bramek rzuciła drużynie NRD. Bardzo udanie zaprezentowała się na mistrzostwach świata grupy „B” w Republice Federalnej Niemiec, gdzie obok Barbary Kamińskiej była naszą najlepszą egzekutorką. Pełniła także zaszczytną funkcję kapitana drużyny. Polskie piłkarki ręczne wygrały swoje mecze eliminacyjne z Francją 22:16, Szwecją 20:18 i USA 32:15. Trafiły jednak do bardzo trudnej grupy półfinałowej i przegrały kolejne spotkania z Norwegią 17:22, RFN 15:16 i NRD 16:28. Czwarte miejsce w grupie dało im prawo gry o 7. miejsce w turnieju – z Rumunią. Po niezwykle dramatycznym spotkaniu Polki ostatecznie zwyciężyły 23:19. Autorką pięciu goli była Teresa Żurowska. Dzięki jej bramkom Polska zajęła 7. miejsce w turnieju i uzyskała awans do grupy „A”.

W okresie 1976-1985 Teresa Rusek (Żurowska) wystąpiła w 83 oficjalnych spotkaniach polskiej reprezentacji, zdobywając 200 bramek. Kilkanaście razy zagrała ponadto w meczach z drużynami B i młodzieżowymi, nie wliczanych do ogólnego bilansu naszej drużyny narodowej.

Kontrakt z Wat Fuenfhaus Wiedeń

Jesienią 1985 r. wyjechała na kontrakt do Austrii. Dzięki dyplomacji Andrzeja Lecha, naszego olimpijczyka z Monachium, który od kilku już lat działał w austriackim handballu, sprawy ułożyły się po myśli zawodniczki. Dobrą radą i pomocą służył też trener szczecińskiej Pogoni, Zenon Łakomy. Teresa Żurowska trafiła do Wat  Fuenfhaus Wiedeń, drużyny bez wielkich nazwisk, ale należącej do czołówki ligowej i zdobywającej srebrne i brązowe medale mistrzostw kraju. Przejście do klubu wielokrotnego mistrza Austrii Hypo Bank Suedstadtciągle pozostawało cichym marzeniem. Aż wreszcieprzed sezonem 1987/1988 nadeszła długo oczekiwana oferta Hypo wyrażająca wolę ich świetnych trenerów, którzy chcieli mieć Teresę w swoim zespole. Przed naszą zawodniczką otwierała się wielka szansa debiutu w europejskich pucharach, ale i rosło poczucie dużej odpowiedzialności z racji gry w tak renomowanym zespole.

Pasmo sukcesów z Hypo Bank Suedstadt

Hypo Bank – 1988: (pierwszy rząd od lewej: D. Załęska, E. Ercic, V. Radovic, U. Huber, T. Żurowska, U. Popp; kierownik ekipy G. Prokop, G. Gebauer, K. Jnsson, K. Prokop, M. labayova, J. Kolar, Trener J. Csik

Szybko okazało się, że do 11 dotychczas zdobytych tytułów mistrza Austrii dojdą następne trofea. W kadrze Hypo Teresa Żurowska spotkała inną polską zawodniczkę, znaną bramkarkę Danutę Załęską (Stampfel) oraz wiele gwiazd europejskiego formatu – Vesnę Radović, Jadrankę Jeż, Gabrielle Gebauer, Jasnę Kolar, Marię Sykora, Karin Prokop, Marię Labayovą, Susannę Unger czy Martinę Neubauer. Bezapelacyjne mistrzostwo Austrii zapewniło Hypo kolejny start w rozgrywkach klubowego Pucharu Europy. Zespół Żurowskiej i Załęskiej trafił w ćwierćfinale na mistrza Polski, Cracovię i wyeliminował naszą drużynę, dwukrotnie zwyciężając 22:21 i 30:19. Hypo przebrnęło także półfinałową przeszkodę, jaką były mistrzynie Jugosławii Radnicki Belgrad (18:21, 20:15).

W finałowym dwumeczu Hypo Bank Suedstadt uległ po zaciętej walce 19-krotnym mistrzyniom ZSRR, Spartakowi Kijów po wyjazdowej porażce 14:16 i remisie 17:17 we własnej hali. W drużynie Spartaka grały wówczas tak znakomite zawodniczki jak: Zinajda Turczina, Natalia Mitriuk, Marina Bazanowa, Tatiana Gorb, Tamila Oleksiuk, Jewgienija Towstogan czy Olga Zubariewa. Puchar Europy wywalczyły już po raz trzynasty.

Hypo Bank – zdobywca Pucharu Europy (1989); z nr 10 Teresa Żurowska

Sezon 1988/1989 potwierdził prymat Hypo w krajowej rywalizacji. To już drugie mistrzostwo dla Teresy Żurowskiej, która nadal była zawodniczką pierwszej „siódemki”. W Hypo pojawiło się wprawdzie kilka nowych twarzy, ale trzon zespołu Janosa Csika pozostawał bez zmian. W następnej edycji Pucharu Europy mistrz Austrii rozbijał kolejnych rywali. W 1/4 finału wygrał z SC Lipsk (25:20, 28:22), a w półfinale rozprawił się z MVSC Debreceni (29:24, 20:15). Finał ze Spartakiem Kijów był wielkim rewanżem za rok poprzedni. Tym razem Hypo z Żurowską w składzie zwyciężył zarówno w Kijowie (16:14) jak i w Suedstadt (21:19), po raz pierwszy zdobywając to cenne trofeum. Władze klubu zapewniły znakomitą oprawę zawodów, a kibice postarali się o spontaniczny, entuzjastyczny doping. Organizowano specjalne spotkania, sypały się wyróżnienia i nagrody. W sezonie 1989/1990 piłkarki Hypo Bank Suedstadt urządziły sobie przysłowiową powtórkę z rozrywki, bez trudu dochodząc do finału Pucharu Europy. Tu czekała na Hypo inna drużyna ze Związku Radzieckiego – Krasnodar Kubań. Mistrzynie Austrii nie pozostawiły rywalkom najmniejszych złudzeń. Wygrały dwukrotnie 29:24 i 30:26 no i obroniły zdobyty przed rokiem puchar. W dojrzałym jak na piłkarkę ręczną wieku 35 lat Teresa Żurowska raz jeszcze wywalczyła z Hypo tytuł mistrza Austrii i powróciła na trzy kolejne sezony do Wat Fuenfhaus Wiedeń. Tutaj dopełniła się długa, znaczona sukcesami kariera. Pełen bilans gry za granicą, to dwa triumfy w klubowym Pucharze Europy (1989, 1990), cztery tytuły mistrza Austrii (1988-1991) i trzy zwycięstwa w Pucharze tego kraju. Sportowy dorobek uzupełniają jeszcze srebrne i brązowe medale mistrzostw Austrii.

W reprezentacji Austrii

Po przyjeździe do Wiednia Teresa ciągle jeszcze występowała w reprezentacji Polski i była jej kapitanem. W wieku 31 lat zgodziła się przyjąć obywatelstwo austriackie nie widząc już szansy na grę z orzełkiem na koszulce. Polityka władz Hypo zmierzała do tego, by czołowe piłkarki klubu mogły grać w reprezentacji Austrii. I faktycznie, na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku w drużynie tego kraju grały tylko 2-3 rodowite Austriaczki, pozostałe zawodniczki pochodziły z krajów południowej i środkowej Europy. Reprezentując Austrię Teresa Żurowska miała okazję wystąpić na kilku turniejach rangi mistrzowskiej, w tym na MŚ w Seulu (1990), gdzie musiała zagrać przeciwko polskiej drużynie. W pamiętnym meczu decydującym o awansie na igrzyska olimpijskie w Barcelonie Austria pokonała nasz zespół 22:21.

Obok Teresy Zielewicz (Lottspeich), olimpijki z Los Angeles (1984) – Teresa Żurowska została drugą piłkarką z polskim rodowodem mającą zaszczyt wystąpić na olimpiadzie.

Podczas IO w Barcelonie ekipa Austrii zajęła wysokie 5. miejsce, choć mogła wywalczyć medal przy lepszym poprowadzeniu tej drużyny. Konflikt między kierownikiem reprezentacji Gunnarem Prokopem a trenerem Vinko Kandiją skutkował tym, że na boisku przebywały faworyty szefa, w tym jego córka Karin Prokop, a lepsze zawodniczki „grzały” ławę. Niezależnie od tych zakulisowych rozgrywek i pewnego niedosytu, udział Żurowskiej w igrzyskach olimpijskich pozostaje jej wielkim sportowym osiągnięciem, wieńczącym długą przygodę z handballem. W latach 1987-1992 Teresa Żurowska rozegrała w barwach Austrii aż 117 spotkań i zdobyła 261 bramek.

Austria 1992, IO w Barcelonie: pierwszy rząd od lewej: E. Matei, S. Djukic, M.Racz, N.Rusnaczenko, J.Kolar; drugi rząd od lewej: T.Żurowska, J.Jeż, S.Mamoli, N.Peissl, I.Morhammer, B.Strass; trzeci rząd od lewej: K.Prokop, L.Kloud, K.Jönsson,
 L. Topea, S. Bozovic
 

Teresa Rusek (Żurowska), to znakomita lewoskrzydłowa, z wrodzoną szybkością i niezwykłą walecznością, dysponująca „szybkim nadgarstkiem”, wyróżniająca się dużą skutecznością rzutową, zdobywająca bramki ze skrzydła, ale także z rozegrania, szukająca luki w obronie rywala. Danuta Załęska, jej wieloletnia partnerka z drużyny wspomina, że Teresa wygrywała w Hypo wszystkie testy szybkościowe w prowadzeniu i kozłowaniu piłki, dlatego w kontrach była po prostu nie do zatrzymania. To bez wątpienia jedna z najlepszych polskich piłkarek ręcznych pierwszej połowy lat 80. Na co dzień osoba bardzo odpowiedzialna, a przy tym niezwykle kontaktowa i koleżeńska, serdeczna przyjaciółka.

Teresa Żurowska mieszka w Leobersdorf. To nieduża miejscowość w powiecie Baden, niespełna 30 km od Wiednia. Od roku przebywa na emeryturze, a wolny czas poświęca wnukom. Dwa razy w roku przyjeżdża do Polski, odwiedzając najbliższą rodzinę zarówno w Świdwinie, jak i w Szczecinie. Cyklicznie pojawia się na spotkaniach byłych piłkarek Pogoni Szczecin. Z wieloma z nich utrzymuje bliski kontakt. Sport i piłka ręczna były częścią jej życia. Z tego okresu zachowała w pamięci jak najlepsze wspomnienia, z których do dziś czerpie wiele radości i satysfakcji.

Teresa RUSEK (ŻUROWSKA) Ur.: 22.04.1956, Świdwin; skrzydłowa – 164 cm, 62 kg; kluby: Spójnia Świdwin (1971-1974), Pogoń Szczecin (1974-1985), Austria – Wat Fuenfhaus Wiedeń (1985-1987, 1991-1994), Hypo Bank Suedstadt (1987-1991); olimpijka w barwach Austrii (1992); 5-krotna uczestniczka MŚ gr. A i B w barwach Polski i Austrii; 83-krotna reprezentantka Polski (1976-1985), zdobywczyni 200 bramek; kapitan drużyny narodowej (1984-1985); 117-krotna reprezentantka Austrii (1987-1992), zdobywczyni 261 bramek; mistrzyni Polski (1983), wicemistrzyni kraju (1984) i brązowa medalistka MP (1985); finalistka Pucharu Polski (1983); zdobywczyni tytułu najlepszej snajperki ligowej (1980 – 207 bramek), w 1978 na 2. miejscu wśród najskuteczniejszych; 4-krotna mistrzyni Austrii (1988-1991) i 3-krotna zdobywczyni Pucharu tego kraju (1989-1991); 2-krotna triumfatorka klubowego Pucharu Europy (1989-1990), finalistka tych rozgrywek (1988); wychowanka T. Jaworskiego i M. Dańczyszyna; podopieczna m.in.: Z. Jakubika, Z. Łakomego, B. Cybulskiego, V. Kandiji i G. Prokopa; w plebiscycie katowickiego „Sportu” na najlepsze piłkarki 40-lecia 1945-1985 wraz z M. Paździor-Piotrowską uznana została za najlepszą lewoskrzydłową; w gronie nominowanych do „siódemki” 90-lecia polskiej piłki ręcznej (2008); odznaczona Srebrną Odznaką ZPRP (2005); przez wiele lat pracowała w szkolnym internacie, od roku 2016 przebywa na emeryturze; mieszka w Leobersdorf (Austria); pseudonim sportowy „Mała”. IO: 1992 – 5; MŚ gr. A: 1990 – 5; MŚ gr. B: 1983 – 2, 1985 – 7, 1987 – 4, 1989 – 5; 

SKLEP KIBICA

KOSZULKI | SZALIKI | CZAPKI | GADŻETY

Pin It on Pinterest