Reprezentantki Polski kobiet Paulina Uścinowicz, Marlena Urbańska i Dagmara Nocuń zapowiadają niedzielny mecz z Czarnogórą w ramach rundy głównej EHF EURO 2024. “Czarnogóra to najgorsza drużyna, przeciwko której można grać. One zawsze walczą do końca, zawsze są pełne energii, co często denerwuje rywala. Niedawne przegrane wciąż siedzą nam w głowach, ale teraz skupiamy się już na meczu z Czarnogórą, który chcemy wygrać!” – przekonuje ostatnia z wymienionych.
Reprezentacja Polski kobiet pod wodzą selekcjonera Arne Senstada w trzecim meczu rundy głównej Mistrzostw Europy 2024 zmierzy się z Czarnogórą, czyli trzecią drużyną poprzedniej edycji czempionatu Starego Kontynentu. Obszerną zapowiedź meczu można przeczytać TUTAJ.
Choć w wyniku piątkowej porażki z reprezentacją Węgier (21:31) Biało-Czerwone straciły matematyczne szanse na awans do półfinału, turniej EHF EURO 2024 jeszcze się dla nas nie skończył. Polki mają przed sobą kolejne dwa mecze z drużynami z wcześniejszej Grupy B. W pierwszej kolejności nasze kadrowiczki skrzyżują rękawice z Czarnogórkami, czyli złotymi medalistkami Mistrzostw Europy 2012 oraz brązowymi medalistkami sprzed dwóch lat, kiedy turniej odbywał się m.in. na ich terenie. Początek spotkania w niedzielę 8 grudnia o godz. 15.30. Transmisja na żywo będzie dostępna na kanałach METRO, Eurosport 2 oraz za pośrednictwem platformy streamingowej Max.
Co przed meczem mówią reprezentantki Polski?
Paulina Uścinowicz, rozgrywająca reprezentacji Polski: Temat meczu z Węgrami zamknęłśmy jeszcze tego samego wieczora. Od soboty z czystymi głowami skupiałyśmy się już na meczu z Czarnogórą. Ważne, że tym razem między meczami miałyśmy dzień odpoczynku na regenerację, bo na tym etapie turnieju każda z nas jest już zmęczona. Czujemy, że trochę meczów już zagrałyśmy. Czarnogóra to trudny rywal, ale w naszym zasięgu. Rywalki grają szybką piłkę ręczną, są energiczne i będzie to wymagające spotkanie, ale zrobimy wszystko, żeby zdobyć dwa punkty. Musimy wyeliminować dużą liczbę błędów własnych, które pojawiały się w ostatnich spotkaniach i spróbować być agresywniejsze w obronie, żeby zanotować więcej odbiorów i wyprowadzić więcej kontrataków.
Marlena Urbańska, obrotowa reprezentacji Polski: Mecz z Węgrami to już dla mnie przeszłość. Nie spodziewałyśmy się, że w rundzie głównej będzie łatwo! Wiemy, że każdy zespół, który awansował dalej, chce zdobywać punkty. My także, ale Szwedki i Węgierki pokazały nam, że na ten moment są poza naszym zasięgiem. Dlatego upatruję naszych szans w dwóch kolejnych spotkaniach z Czarnogórą i Rumunią. Jeszcze nie miałam szansy grać przeciwko Czarnogórze, ale widziałam ich spotkanie z Węgierkami w ramach analizy wideo. To bardzo charakterny zespół, więc można się spodziewać, że przeciwniczki będą bardzo zdeterminowane. Dlatego my też będziemy musiały mocno się wspierać, przybijać piątki, pokazywać radość po udanych akcjach, żeby z jednej strony budować swoją pewność, ale też pokazywać rywalkom, że również jesteśmy zdeterminowane i mocne. Kwestie mentalne odegrają w niedzielę ważną rolę. W ostatnich spotkaniach brakowało nam trochę energii.
Dagmara Nocuń, skrzydłowa reprezentacji Polski: Mimo niedawnych zmian w kadrze Czarnogóry, wciąż jest to bardzo trudny rywal. W ich przypadku, nawet kiedy nie ma jednej zawodniczki na danej pozycji, zawsze jest druga, a nawet trzecia, która wchodzi na parkiet i też daje jakość. Czarnogóra to najgorsza drużyna, przeciwko której można grać pod tym względem, że zawsze są maksymalnie zmotywowane, zawsze walczą do końca, są pełne energii, co często denerwuje rywala. W naszych poprzednich meczach zabrakło trochę zimnej głowy, bo popełniłyśmy za dużo błędów własnych. Przegrane wciąż siedzą nam w głowach, ale musimy skupić się na analizie wideo. Zobaczyć, co robiłyśmy dobrze, a co źle i skupić się na tym, co przed nami, czyli na meczu z Czarnogórą, który chcemy wygrać.