Jerzy Noszczak

Wspomnienia – szkolenie centralne kadr młodzieżowych kobiet 1977 – 1987

Dość niespodziewanie w roku 1977 Mietek Kiegiel poinformował mnie o możliwości zatrudnienia etatowego w ZPRP na stanowisku trenera głównego kadry młodzieżowej kobiet. Propozycja ta wynikała z objęcia, przez niego, funkcji trenera głównego kadry kobiet i pozostające, po nim, nieobsadzone stanowisko. Awans starszego kolegi nastąpił po udanym starcie (5 miejsce) w I Młodzieżowych Mistrzostwach Świata, które odbyły się w Rumunii w 1977 roku. Trenerem asystentem podczas tych zawodów, jak i w latach poprzednich był Jurek Dyrkacz. W tym samym roku, w tej samej obsadzie trenerskiej nasza reprezentacja juniorek wywalczyła II miejsce w Młodzieżowych Zawodach Przyjaźni, które w tamtych latach były dzisiejszym odpowiednikiem Mistrzostw Europy Juniorek.

W takim stanie organizacji szkolenia centralnego i wyników sportowych zostałem zatrudniony w ZPRP, pozostawiając pracę nauczyciela WF i trenera juniorek MKS Praga Warszawa. W tych wspomnieniach chciałbym opisać organizację pracy szkoleniowej a szczególnie rolę trenerów współpracujących, rzadko wymienianych w sprawozdaniach czy w komunikatach z zawodów.

Pierwsze zetknięcie się z pracą szkoleniową na poziomie centralnym to przede wszystkim zależność, planowanie i ocena pracy przez Zespół Metodyczny Ministerstwa Sportu. Wszystkie planowane zgrupowania szkoleniowe, zawody musiały być uzasadnione szkoleniowo i zatwierdzone przez osoby kompetentne z Departamentu Sportu. Z początku budziło to mój sprzeciw, ale po wielokrotnych „bojach” o zatwierdzenie kalendarza sportowego uznawałem większość uwag za zasadnych, gdyż czynili to ludzie – wybitni trenerzy, najczęściej specjaliści gier zespołowych (Tadeusz Szlagor, Władysław Heller). Poza formalnymi urzędowymi kontaktami z fachowcami bardzo skorzystałem z częstych, jednodniowych narad szkoleniowych organizowanych przez Ministerstwo a prowadzili je wybitni polscy trenerzy – Jan Mulak, Józef Pachla, Tadeusz Starzyński, Henryk Sozański, Stanisław Paszczyk.  W moim przekonaniu, różnica w porównaniu do dnia dzisiejszego polega na tym, że blisko pięćdziesiąt lat wcześniej, w ramach nadzoru, zwracano większą uwagę na sprawy merytoryczne, czysto szkoleniowe, w stosunku do wytycznych, nakazów i zakazów dotyczących rozliczeń finansowych z zadań sportowych. To jest pierwsza uwaga dotycząca szkolenia centralnego. Drugą jest forma zatrudniania trenerów. W roku 1977 zostałem zatrudniony na pełnym etacie trenera kadry młodzieżowej kobiet. Poza tym zatrudniony był trener kadry kobiet (Mietek Kiegiel). To samo odnosiło się do pionu męskiego, w którym na pełnych etatach zatrudniano trenera kadry męskiej i młodzieżowej. W chwili obecnej funkcje trenerów kadr młodzieżowych pełnią osoby zatrudnione na umowy – zlecenia, co pozwala, zmusza ich do podejmowania wielu różnych prac zarobkowych, nie zawsze stawiając funkcję trenera kadry na pierwszym miejscu. Wydawałoby się, że obecnie w każdej dziedzinie życia postępuje profesjonalizacja i specjalizacja. Proszę o porównanie czy dotyczy to również naszej dyscypliny sportu. Sugerując, jako lepsze, to pierwsze rozwiązanie z lat siedemdziesiątych chciałbym przedstawić zasady współpracy, które ukształtowały się, w zasadzie samoistnie, w latach 1977 – 1987 w pionie młodzieżowym żeńskim. Ja, jako etatowy trener kadry młodzieżowej organizowałem szkolenie centralne młodzieżowych kadr narodowych. W tym czasie oficjalnymi zawodami organizowanymi przez IHF były tylko Młodzieżowe Mistrzostwa Świata (do lat 20, co dwa lata). Nie odbywały się Mistrzostwa Europy Juniorek (od 1992) i Młodzieżowe Mistrzostwa Europy (od 1996) z prostego powodu – nie było jeszcze Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej (powstała dopiero w roku 1991). Bardzo ważnymi zawodami, niestety tylko w obsadzie ówczesnych „państw socjalistycznych” (8 drużyn) były coroczne Młodzieżowe Zawody Przyjaźni. Wyniki w nich osiągane świadczyły o poziomie sportowym poszczególnych państw na poziomie juniorek (do lat 18). Mecze międzypaństwowe
i wyniki spotkań rozgrywanych z zespołami z „zachodu” (poza RFN i Danią) upoważniały do stwierdzenia, że Młodzieżowe Zawody Przyjaźni stanowiły namiastkę Mistrzostw Europy Juniorek. W zasięgu naszego, centralnego szkolenia pozostawała jeszcze reprezentacja „B”, która w zasadzie składała się z reprezentantek kadry młodzieżowej i uczestniczyła w zawodach pierwszych reprezentacji (coroczny Puchar Śląska z udziałem 6 czołowych reprezentacji – pięć meczów w pięć kolejnych dni.

By zrealizować zadania wynikowe i szkoleniowe przypisane poszczególnym reprezentacjom należało pozyskać do szkolenia centralnego kolegów trenerów pracujących na co dzień w szkołach i klubach sportowych. Pomyślną realizację tego zamierzenia uważam za największy nasz wspólny sukces, często potwierdzany pozytywnymi wynikami sportowymi. Nie było ścisłego podziału na trenera kadry juniorek, młodzieżowej czy reprezentacji „B”. W zależności od potrzeb i możliwości terminowych trenerów ustalano skład kadry szkoleniowej na poszczególne zgrupowania czy zawody.

Z wielką satysfakcja wymieniam (w porządku alfabetycznym) te osoby, które w latach 1977-1987 stanowiły zespół odpowiadający za szkolenie centralne kadr młodzieżowych: Goguś Bętkowski (lekarz), Jurek Ciałoń, Ludwig Fonferek, Marek Gaduła (fizjoterapeuta), Andrzej Gąsiorek (fizjoterapeta), Romek Jezierski, Bogdan Jóźwiak, Bogdan Kulig, Krysia Kamińska, Marek Karpiński, Jarek Kaźmierski (fizjoterapeta), Jurek Lichosik, Mariusz Łyszczyński, Sławek Monikowski, Zbyszek Nowosadzki (lekarz), Zbyszek Olejnik (lekarz), Marcin Pawłowicz, Tomek Porzeziński, Mirek Sanecki, Dorota Sobolewska (fizjoterapeutka), Ania Włodarczyk (fizjoterapeutka), Marek Zarzycki.

 Brali oni udział w przygotowaniach reprezentacji i stanowili zespoły szkoleniowe podczas Młodzieżowych Zawodów Przyjaźni („małe ME”, brak w tym okresie ME Juniorek). Warto przypomnieć niektóre wyniki naszych reprezentacji, świadczące o wysokim poziomie sportowym naszych drużyn (I miejsca z reguły zajmował reprezentacja ZSRR): 1977 –  II miejsce, 1978 – III miejsce, 1979 – IV miejsce, 1980 – II miejsce, 1981 – II miejsce, 1984 – III miejsce,1987 – IV miejsce, 1988 – III miejsce. Zawody te stanowiły, dla większości zawodniczek, pierwszy krok do awansu do kadry seniorek. Warto też przypomnieć udział naszej reprezentacji rozgrywanych, w tym okresie, nieregularnie, Młodzieżowych Mistrzostwach Świata: 1977 – V miejsce (trenerzy M. Kiegiel, J, Dyrkacz), 1983 – VII miejsce, 1985 – III miejsce, 1987 – XIII miejsce. Dużym sukcesem było wywalczenie brązowego medalu podczas MMŚw – Korea1985. Wygranie meczu Polska – NRD, w dramatycznych okolicznościach (dwie dogrywki) w obecności 12 tysięcy widzów zapewniło nam medal niestety, jak dotąd jedyny w historii kobiecej piłki ręcznej. Wyniki spotkań naszej reprezentacji: Polska – Japonia 23:18, Polska – Jugosławia 22:19, Polska – Francja 24:11,  Polska – Chiny 27:19, Polska – Korea Płd 15:28, Polska – NRD 30:29 (25:25, 27:27). Szczególną rolę w przygotowaniach do tej imprezy i prowadzeniu drużyny podczas MMŚw odegrał trener Marcin Pawłowicz, który w okresie przygotowawczym pełnił obowiązki trenera głównego a podczas zawodów wspólnie prowadziliśmy naszą reprezentację. Jest to przykład naszej współpracy, trenerów wyżej wymienionych i pracujących z kadrami młodzieżowymi w latach 1977-1988. W okresie późniejszym wielu z nich obejmowało obowiązki trenerów głównych czołowych polskich klubów oraz samodzielne stanowiska trenerów kadr narodowych młodzieżowych i seniorskich.

Pomimo upływu ponad 40 lat bardzo dobrze pamiętam pierwsze swoje kroki w pracy trenera kadry narodowej juniorek. Powyżej opisałem wymogi formalne, z którymi zetknąłem się po raz pierwszy i musiałem się z nimi szybko pogodzić (plany, sprawozdania, rozliczenia). Druga, podstawowa część moich obowiązków to organizacja zgrupowań centralnych. Przed tym należało wyselekcjonować grupę najlepszych zawodniczek. Podstawą były moje wizyty i obserwacje turniejów organizowanych przez kluby i kontakty z trenerami drużyn młodzieżowych. W tym okresie podstawę kadr młodzieżowych stanowiły zawodniczki z następujących klubów: Łącznościowiec Szczecin, Budowlani Kielce, MKS Lublin, Junak Włocławek, Piotrcovia Piotrków Tr, MKS Zew Świebodzin, AZS Wrocław, Ruch Chorzów, AZS i Start Gdańsk. Charakterystycznym dla tamtego okresu były zgłoszenia i „naciski” trenerów klubowych na powoływanie ich zawodniczek do szkolenia centralnego. Było to bardzo sympatyczne z ich strony, ale często, z przykrością, były też odmowy ich propozycjom. Zasadą pierwszych powołań była bezpośrednia, moja lub trenerów współpracujących, obserwacja zawodniczek podczas zawodów oraz, w miarę możliwości, powoływanie dwóch z jednego klubu (dla ich dobrego samopoczucia).

Moje pierwsze spotkanie ze szkoleniem centralnym miało miejsce podczas zgrupowania kadry juniorek, które odbyło się w COS Giżycko w dniach 01-19.08.1977. Jako sumienny szkoleniowiec, nieznający bazy szkoleniowej i socjalnej COS Giżycko stawiłem się dzień wcześniej dla zapoznania się z obiektami treningowymi Ośrodka. Po zgłoszeniu się do recepcji Ośrodka usłyszałem, co pan tu robi, zgrupowanie zaczyna się dopiero jutro. Tłumaczenie, że mój wcześniejszy przyjazd jest wg mnie normalny i konieczny dla przygotowania i dostosowania programu szkolenia do istniejących obiektów treningowych oraz przyjęcia zawodniczek nie bardzo przekonał Panią recepcjonistkę. Po wielu „targach” i kontaktach ze Związkiem uzyskałem zgodę na dodatkowy nocleg, ale bez wyżywienia do obiadu następnego dnia. Od tamtego czasu pamiętam jak ważne jest planowanie; rzeczywiście, mój wcześniejszy przyjazd nie był zgłoszony przez Związek, a mnie „ambitnemu – młodemu” trenerowi takie postępowanie wydawało się oczywiste i konieczne. Przed przyjazdem zawodniczek miałem czas na skorygowanie programu zgrupowania dostosowując go do możliwości treningowych Ośrodka. Podstawową bazą było trawiaste boisko piłkarskie, na którym ustawiliśmy bramki oraz wyznaczyliśmy kredą linie do piłki ręcznej. Drugim dostępnym obiektem była mata zapaśnicza, na której za pomocą ćwiczeń gimnastyczno – akrobatycznych doskonaliliśmy gibkość i zwinność zawodniczek. Zakładany program szkolenia realizowany był również w terenie/las (wytrzymałość tlenowa) oraz na wodzie (kajaki). Na zgrupowanie stawiło się 27 zawodniczek – juniorek w wieku 16/17 lat. Mój debiut trenerski zbiegł się z debiutem w szkoleniu centralnym, między innymi: Bożeny Łozińskiej – Karkut (151 występów w reprezentacji Polski, 539 bramek), Bożeny Gniedziuk- Markiewicz (241 występów w reprezentacji Polski) i wielu innych wybitnych zawodniczek później reprezentujących Polskę. Ciekawą uwagą będzie to, że wyżej wymienione zawodniczki oraz kilka ich 16 letnich koleżanek już
w listopadzie 1977 roku reprezentowało Polskę w składzie reprezentacji młodzieżowej w Pucharze Śląska rozgrywanym w kategorii kobiet. Wyniki tej reprezentacji grającej przeciwko I reprezentacjom krajowym: Bułgaria (18:19), Polska I (15:22), ZSRR (16:18), Szwecja (18:19). W tym miejscu należy postawić pytanie – gdzie są teraz zawodnicy/czki w tym wieku, by ich umiejętności, już teraz, upoważniały do konfrontacji z zespołami na poziomie reprezentacji seniorskich? Gdzie są zawodnicy, tacy, jak Jurek Klempel, który w wieku 17 lat debiutował w I reprezentacji Polski, później przez wiele lat, był zawodnikiem najwyższej klasy światowej?

Wyżej wymienione przykłady z lat siedemdziesiątych, mimo woli, konfrontuję z dzisiejszą organizacją szkolenia centralnego i wynikami naszych reprezentacji młodzieżowych. Szczególnie dotknęły mnie osobiście wyniki naszej reprezentacji juniorów, która w dwóch meczach z Niemcami (06-07.01.2023) uzyskała taki sam rezultat 19:40. Jeżeli do tego dodamy 14-16 miejsca w ME Juniorek/ów lub udziały w tych zawodach w Gr. B (poza szesnastką) to należałoby zapalić czerwone światło dla młodzieżowej piłki ręcznej. Nie zamierzam szukać winnych tego stanu rzeczy, gdyż przez wiele lat pełniłem obowiązki Kierownika Wyszkolenia/Dyrektora Sportowego i miałem wpływ na organizację szkolenia centralnego. Jednak analiza ostatnich lat, wydawałoby się w poprawnie działającej struktury szkolenia: kluby, ośrodki szkolenia młodzieżowego, szkoły mistrzostwa sportowego, szkolenie centralne) wymaga zdecydowanych korekt organizacyjno – szkoleniowych.

Pewne sugestie zawarłem w opisie lat siedemdziesiątych, ale niewiele one przystają do dzisiejszych czasów.

– dlaczego trener kadry juniorów nie może być zatrudniony na pełnym etacie
i  profesjonalnie zajmować się szkoleniem kadry narodowej?

– dlaczego wyselekcjonowani zawodnicy/czki – uczniowie NLO SMS w wieku 16-19 lat muszą swoje umiejętności „doskonalić”,  przez cztery lata, w grze na poziomie III ligi?

– dlaczego w SMS szkolimy 70%-80% młodzieży, która nie rokuje osiągnięcia poziomu klasy międzynarodowej?

– dlaczego kluby superligi, I i II ligi (w ogromnej większości) nie prowadzą szkolenia „swoich” klubowych drużyn w strukturze: II zespół, juniorzy, juniorzy młodsi, młodzicy, dzieci?

– dlaczego podstawowa formą poruszania się naszych zawodników/czek jest „trucht” a nie „bieg” ?

– dlaczego?, dlaczego? itd.

Głównym powodem napisania tych wspomnień było przypomnienie kolegów i koleżanek i podziękowanie im za wspólną pracę, w szkoleniu centralnym, w latach 1977-1987. Nie zawsze, w tym szybko upływającym czasie, była okazja na ich wyróżnienie, ale na pewno zasłużyli sobie na tytuły Zasłużonego Reprezentanta Polski w Piłce Ręcznej.

Mam nadzieję, że młodsi trenerzy skorygują swoje metody treningowe (odpowiednie dla każdej kategorii wiekowej proporcje środków treningowych) a osoby na odpowiednich stanowiskach przebudują strukturę szkolenia klubowego i centralnego by służyła rozwojowi naszej dyscypliny sportu.

Podstawową przyczyną naszych niepowodzeń jest przeświadczenie trenerów, że jedynym z podstawowych warunków postępu jest zwiększanie objętości szkolenia i czynienie z taktyki gry podstawowego środka treningowego. W celu obalenia tego mitu przytaczam, zasłyszaną od kolegi trenera następującą podpowiedź odnoszącą się nie tylko do młodych szkoleniowców:

– zamiast treningu 7 x w tygodniu, zmniejsz objętość do 2 treningów tygodniowo a pozostałe 5 dni przeznacz na poszukiwanie utalentowanych osobowości o odpowiednim potencjale motorycznym i niezbędnych cechach wolicjonalnych.

Warszawa,  13.02.2023

Pin It on Pinterest