Jan Prześlakiewicz

Moje życie  z piłką ręczną

Urodziłem się 30.01.1949 roku we wsi Gednia k/Mławy na Mazowszu. Z piłką ręczną zetknąłem się już w szkole podstawowej za namową nauczyciela wychowania fizycznego Romana Małeckiego. To on zainspirował mnie do uprawiania szczypiorniaka. Wiosną i jesienią trenowaliśmy na klepiskach. Linie boiskowe wytyczaliśmy mączką ceglaną lub białą kredą. Zimą natomiast trenowaliśmy w Sali gimnastycznej o wymiarach 18 na 9m. Trener organizował nam małe gry 3×3, 4×4, preferując rywalizację. Wraz z nauczycielami z sąsiednich szkół stworzyli ligę pięciu sąsiednich szkół. Rywalizowaliśmy każdy z każdym w systemie jesień – wiosna. Pierwszego czerwca odbywała się Spartakiada Szkolna w różnych dyscyplinach i konkurencjach sportowych. Suma punktów zebranych we współzawodnictwie szkół decydowała o kolejności szkół. Na zawody jeździliśmy rowerami, z oranżady w proszku rozcieńczonej w wodzie robiliśmy napoje regenerujące. Po meczach myliśmy się pod bieżącą zimną wodą z kranów wodociągowych. Po ukończeniu szkoły podstawowej podjąłem naukę w Liceum Pedagogicznym w Mławie. Tak się szczęśliwie złożyło, że w pięcioletnim liceum, za sprawą profesora Zenona Drawcińskiego pochodzącego ze Śląska, piłka ręczna była na pierwszym miejscu. Regularnie startowaliśmy w rozgrywkach szkół średnich województwa warszawskiego (obecnie mazowieckie). Dwukrotnie zdobyliśmy mistrzostwo województwa warszawskiego. W roku 1966 dostąpiliśmy zaszczytu zorganizowania półfinałowego ogólnopolskiego turnieju Mistrzostw Polski Juniorów. Startowały cztery zespoły w tym zespół z Gdańska, znane Technikum Budowy Okrętów z legendarnym trenerem Panem Leonem Wallerandem. Jak na Mławę i nasze Liceum, było to bardzo duże wydarzenie. Oczywiście wychowankowie trenera Walleranda zajęli I miejsce i awansowali do finału Igrzysk Centralnych eliminując nasz zespół. Niedawno na spotkaniu weteranów, to wydarzenie wspominał kolega Marian Zimerman. W turnieju brał udział również Wiesław Predehl i inni zawodnicy, którzy później reprezentowali barwy I ligowego klubu GKS Wybrzeże Gdańsk. Po ukończeniu Liceum zdałem egzaminy wstępne do Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego w Gdańsku. Tu zetknąłem się z profesjonalną piłką ręczną. W tym czasie, lata 60-70, gdańskie kluby sportowe, jak również całe środowisko, stanowiły o potędze piłki ręcznej w Polsce. Trzy zespoły tj. Spójnia, Wybrzeże i AZS Politechnika Gdańska na przemian z Lechią występowały w I lidze.

Moje skromne warunki fizyczne nie kwalifikowały mnie do uprawiania piłki ręcznej na poziomie wyczynowym. Oddawałem się systematycznemu kibicowaniu gdańskim drużynom.

A było, komu kibicować. Drużynę Spójni prowadził prof. Czerwiński, Wybrzeże – trener Wallerand, AZS Politechnika Gdańska – trener Bereśniewicz. W wojewódzkiej lidze juniorów występowało do 10 klubów. Pod koniec lat 60-tych, trenerem reprezentacji Polski został prof. Czerwiński. Większość zgrupowań reprezentacji Polski odbywała się w Oliwie. Dlatego iż studiowałem w Oliwie, miałem okazję z bliska obserwować treningi i mecze kontrolne naszej reprezentacji. W tym czasie poznałem wspaniałych trenerów tj.: prof. Janusza Czerwińskiego, Stanisława Majorka, Leona Walleranda, Mariana Rozwadowskiego i wielu innych. Poznałem również wielu wyśmienitych zawodników, z którymi utrzymuję kontakt po dziś dzień.

Po ukończeniu studiów i obronie pracy magisterskiej rozpocząłem prace na stanowisku nauczyciela w Szkole Podstawowej nr 37 w Gdańsku przy ul. Ogarnej. Za namową trenera Walleranda, równolegle pracowałem z młodzieżą, jako trener piłki ręcznej w klubie Stoczniowiec Gdańsk. Po rozwiązaniu sekcji piłki ręcznej w Stoczniowcu, przeszedłem razem z trenerem Wallerandem do GKS Wybrzeże Gdańsk. W tym samym czasie pojawiła się szansa na podjęcie pracy w Szkole Podstawowej nr 50, w szkole z dużą tradycją piłki ręcznej dziewcząt i chłopców. W szkole tej funkcjonowały klasy o rozszerzonym programie wf. Dominowała piłka ręczna prowadzona przez trenerów Henryka Pudlisa i Eugeniusza Bełdowicza. Szkoła współpracowała z klubami sportowymi: Start Gdańsk – dziewczęta i GKS Wybrzeże – chłopcy. Na boiskach kortowych, a później asfaltowych w pocie czoła wykuwaliśmy nasze sukcesy. Warto wymienić zawodniczki i zawodników, którzy początek swojej kariery rozpoczynali w Szkole nr 50 w Gdańsku. Wśród dziewcząt wychowały się tam przyszłe reprezentantki Polski tj.: Barbara Kreft, Małgorzata Trafalska – Waszkiewicz, a wśród chłopców m.in. Krzysztof Samul, Piotr Stodolny, Kazimierz Narloch i wielu innych.

Kłopoty pojawiały się z nastaniem zimy. Nie mieliśmy dostępu do pełnowymiarowej hali, okazjonalnie korzystaliśmy z hal wojskowych przy ul. Słowackiego i w dzielnicy Nowy Port w Gdańsku. Na początku lat 80-tych wybudowano pełnowymiarową halę sportową przy Szkole Podstawowej nr 92 na gdańskiej Zaspie. Podinspektor ds. wychowania fizycznego zaproponował mi pracę w tej szkole, pod warunkiem zaopiekowania się zespołem piłki ręcznej MKS Gdańsk. W swoim dorobku miałem już pierwszy sukces tj. V-ce Mistrzostwo Polski na Igrzyskach Centralnych w Poznaniu i bardzo zależało mi na prowadzeniu zespołu z dostępem do hali sportowej z prawdziwego zdarzenia. Po 8 latach pracy w Szkole Podstawowej nr 50 podjąłem pracę w szkole na Zaspie. I choć nie było tam tradycji uprawiania piłki ręcznej, wespół z Krzysztofem Kotwickim rozpoczęliśmy pracę z dziećmi od podstaw. Był to trudny czas po stanie wojennym. Hala była w stanie surowym bez wyposażenia. Przy pomocy rodziców i uczniów na parkiecie wyznaczyliśmy granice i linie boiska, załatwiliśmy i zamontowaliśmy siatki do bramek i wychwyty po za nim. Z nadania Wydziału Oświaty Kuratorium w Gdańsku, dyrektorem szkoły został Henryk Pudlis, z którym wcześniej pracowałem w Szkole Podstawowej nr 50. Zaczęła się prawdziwa robota. Utworzyliśmy szkołę sportową. W innych dyscyplinach sportowych po za piłką ręczną udało się zatrudnić dobrych trenerów. Efekt był taki, że przez wiele lat wygrywaliśmy sportową rywalizację międzyszkolną w Gdańsku. Z MKS Gdańsk zdobyliśmy 10 medali (4 złote, 4 srebrne, 2 brązowe) Mistrzostw Polski w piłce ręcznej juniorów, juniorów młodszych i młodzików.

W 1992 roku zostałem Z-cą Dyrektora Szkoły ds. sportowych. Szkoła w oparciu o bazę, jaką dysponowała, zaczęła organizować obozy letnie i zimowe dla około 100 zawodników, a zarobione pieniądze z wynajmu hali, przeznaczyliśmy na dofinansowanie klas sportowych uczestniczących w obozach.

W roku 1997 po rozmowie z prof. Januszem Czerwińskim i w wyniku jego sugestii, zgodziłem się podjąć wyzwania zorganizowania pierwszej w Polsce Szkoły Mistrzostwa Sportowego w piłce ręcznej. Dzięki przychylności Zarządu Związku Piłki Ręcznej w Polsce, Kuratorium Oświaty w Gdańsku i Dyrekcji Szkoły przystąpiłem do prac organizacyjnych. Pierwszy nabór do klasy I SMS Gdańsk nastąpił w czerwcu 1997 roku, rozpoczynając naukę od 1 września. Szkoła funkcjonowała w Gdańsku 24 lata, zatrudniając wysoko wykwalifikowaną kadrę trenerską, lekarzy i fizjoterapeutów. Przez ten okres przygotowaliśmy do gry w reprezentacji Polski wielu, wielu zawodników. Jeszcze obecnie w 2023 roku trzon reprezentacji Polski stanowią zawodnicy wyszkoleni w SMS Gdańsk. Jako drugi trener młodzieżowej reprezentacji Polski prowadzonej przez trenera Wojciecha Nowińskiego, przyczyniłem się do zdobycia w roku 2002 tytułu Młodzieżowego Mistrza Europy, a ponadto w roku 2003 w Brazylii, zespół młodzieżowy prowadzony w tym samym składzie trenerskim uplasował się na VII miejscu, przegrywając w turnieju tylko dwa mecze. Uczniowie SMS Gdańsk stanowili 70% składu reprezentacji. W roku 2006 zespół juniorów prowadzony wspólnie z trenerem Ryszardem Skutnikiem, na Mistrzostwach Europy Juniorów w Estonii, zajął IV miejsce. W zdecydowanej większości reprezentujący nas zawodnicy wywodzili się z uczniów SMS Gdańsk. W kolejnej prestiżowej imprezie, Mistrzostwach Świata Juniorów rozgrywanych w roku 2007 w Bahrajnie, zespół prowadzony w tym samym składzie trenerskim, co w MŚJ w Estonii, zajął VI miejsce. W szkoleniu centralnym pracowałem od 1995 do 2008 roku.

Byłem obecny w piłce ręcznej na różnych stanowiskach 47 lat, nieprzerwanie szkoląc dzieci, młodzików, juniorów i młodzieżowców. Obecnie od 3 lat przebywam na emeryturze, śledząc na bieżąco, często bezpośrednio uczestnicząc w imprezach, wszystkich dotyczących mojej ukochanej dyscypliny.

Na zakończenie chciałbym podziękować tym, którzy podzielili się ze mną swoją wiedzą, kształtowali mój charakter, uczyli tej pięknej dyscypliny sportowej. Dziękuję prof. Januszowi Czerwińskiemu, Stanisławowi Majorkowi, Pawłowi Wiśniowskiemu, Stefanowi Wrześniewskiemu, Jerzemu Noszczakowi i wielu innym niewymienionym z nazwisk, a odgrywającym w moim życiu zawodowym znaczącą rolę.

Pin It on Pinterest