Ocalić od zapomnienia *
Pierwszy rozegrany po wyzwoleniu spod okupacji niemieckiej międzynarodowy mecz ze Szwecją (1948), będący eliminacją do finałów mistrzostw świata w piłce ręcznej 11 – osobowej, zakończył się naszą porażką 4:19. Wynik ten niestety nie pozostał bez echa i miał wpływ na dalsze losy polskiej piłki ręcznej, gdyż do 1954 roku władze nie wyrażały zgody na rozgrywanie oficjalnych spotkań na najwyższym szczeblu.
Na szczęście okres ten nie został całkowicie stracony. Grono szkoleniowców i działaczy rozpoczęło wieloletnią, uporczywą pracę, nie zrażając się początkowym brakiem widocznych postępów i spektakularnego sukcesu, licząc się z tym, że kiedyś ten trud przyniesie oczekiwane wyniki. Coraz intensywniej, bardziej planowo i nowocześniej z punktu widzenia stosowanych metod prowadzone było szkolenie czołowych zawodniczek i zawodników. Zaangażowanie i ów entuzjazm w pracy – cechy o które jakże trudno dzisiaj – w powiazaniu z systematycznie podnoszonymi kwalifikacjami i fachowością, wpływały na coraz bardziej znaczący wzrost poziomu naszej dyscypliny sportu. Nie zapominano przy tym o ostrożnym, ale konsekwentnym wdrażaniu podstaw naukowych.
Trzeba było kilkunastu lat pracy, zaangażowania wielu umysłów i serc by doczekać się zadawalających wyników sportowych. Warto było. W sumie ponad dziesięć lat trwały sukcesy przypadające na lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte. Wyrażały się one czwartym miejscem w mistrzostwach świata (1972), brązowymi medalami Igrzysk Olimpijskich (Montreal – 1976) i mistrzostw świata (1982) oraz srebrnymi medalami w Pucharach Świata (1974, 1979).
Dzisiaj nie możemy dopuścić do tego aby Ci, którzy po II Wojnie Światowej zajęli się szkoleniem, budując od podstaw „umiłowany handball” zostali wymazani z naszej pamięci. Byli to na ogół udzie o nieprzeciętnych cechach osobowości i dla mnie kontakty z nimi, bez względu na wiek czy wykształcenie oceniać muszę, jako doskonałą, pragmatyczną szkołę życia stanowiącą niejednokrotnie źródło inspiracji, mającej wpływ na podejmowanie istotnych nieraz decyzji.
Przypomnienie tych historycznych już postaci rozpocznę od nestora i jednego z prekursorów polskiej piłki ręcznej Antoniego Szymańskiego – do którego wszyscy zwracali się per „profesorze” – zasłużonego nauczyciela akademickiego AWF Wrocław, trenera kadry narodowej kobiet i mężczyzn na początku lat pięćdziesiątych, autora wielu prac naukowych i szkoleniowych.
Z Jerzym Tilem współpracowałem w latach 1954 – 1955 w przygotowaniach reprezentacji Polski w „jedenastce”, zanim w 1956 roku przejąłem kadrę kobiet. Til to wzór pracowitości i obowiązkowości, znakomity niegdyś zawodnik, przez wiele lat trener kadry narodowej jedenastoosobowej i siedmioosobowej piłki ręcznej. Był wśród tych ludzi, którzy nigdy nie pogodzili się z socjalistyczną rzeczywistością i po Igrzyskach Olimpijskich w Monachium pozostał na „zachodzie”.
Olbrzymi wpływ w rozwój polskiej piłki ręcznej wniósł Mieczysław Kamiński, wieloletni Przewodniczący Sekcji Piłki Ręcznej w Głównym Komitecie Kultury Fizycznej, a następnie „Szef” Wydziału Sędziowskiego Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Przez wiele lat był wykładowcą w warszawskiej AWF, gdzie wyszkolił całą plejadę trenerów piłki ręcznej, późniejszych szkoleniowców reprezentacji narodowych i zespołów ligowych. Prowadząc specjalizację trenerską był jednocześnie trenerem zespołu kobiecego AZS AWF Warszawa.
W latach 1953-1955 reprezentacją kobiecą Polski opiekowali się Tadeusz Breguła i Alojzy Chruszcz (prowadził również zespół mistrzyń Polski AZS Katowice). Tadeusz Breguła, który przejął w kolejnych latach męską reprezentację Polski, zanotował na swoim koncie sukces na mistrzostwach świata (1958). W NRD nasza reprezentacja zajęła V miejsce co było pierwszym, wielkim osiągnięciem piłki ręcznej na arenie międzynarodowej. Funkcję kapitana związkowego mężczyzn pełnił wówczas Tadeusz Tomosz, zasłużony szkoleniowiec i wieloletni działacz śląskiego OZPR.
Do grupy najstarszych działaczy niewątpliwie należy zaliczyć Leona Walleranda (spirytus movens) Wybrzeża Gdańsk i gdańskiej piłki ręcznej oraz Eryka Pchałka zawodnika i trenera Kuźni Raciborskiej, reprezentanta kraju. Z Pchałkiem związana jest pewna opowieść, która mówi że przed spotkaniami Kuźni ksiądz proboszcz i kierownictwo klubu razem ustalali godziny meczów i nieszporów. W grupie tej mieszczą się Andrzej Koniarek, trener AZS Poznań, dziekan i prorektora tamtejszej AWF, Aleksander Bereśniewicz, postać pełna kolorytu, fanatyk piłki ręcznej, trener AZS Gdańsk, kapitan żeglugi wielkiej, Aleksander Gmyrek, reprezentant Polski i trener – jak można rzec – pierwszej „eksportowej siódemki” czyli drużyny Sparty Katowice.
Wspominając następnych szkoleniowców, należy przypomnieć takie nazwiska jak: Artur Zbylicki – trener wielu zespołów gdańskich, później pracował nawet w Islandii. Paweł Til – legendarna postać polskiej piłki ręcznej jedenastoosobowej, znakomity strzelec, zawodnik niezwykle pracowity i ofiarny a po zakończeniu kariery ceniony szkoleniowiec śląskiego OZPR. Kazimierz Frąszczak – wieloletni kapitan AZS AWF Wroclaw, trener kadry narodowej. Zdzisław Weiss – wielokrotny reprezentant Polski w „jedenastkę”, trener mistrza kraju AZS Katowice, pracownik naukowo – dydaktyczny AWF Katowice. Marian Rozwadowski – zawodnik AZS Gdańsk i reprezentacji, trener klubów gdańskich i kadry narodowej, człowiek o godnych uwagi cechach osobowości. Edward Surdyka – zawodnik I ligowej drużyny KS Krowodrza, niestrudzony szkoleniowiec związany przez całe życie z Cracovią, „ojciec” sukcesów kobiet tego klubu, trener żeńskiej „7”. Zbigniew Naglak – trener AZS Wrocław i kadry narodowej, ceniony nauczyciel akademicki, prorektor AWF Wrocław, autorytet w teorii sportu. Paweł Wiśniowski – trener AZS AWF Warszawa i reprezentacji kobiet w „7”. Ludwik Biegasik – przez co najmniej całe pokolenie przepracował z drużyną chorzowskiego Ruchu, doprowadzając wielokrotnie tę „siódemkę” do tytułów mistrzyń Polski. Trener kadry narodowej kobiet Józef Zając – szkoleniowiec związany przez cały okres swojej działalności sportowej z żeńską sekcją AZS AWF Wrocław w okresie jej świetności, trener reprezentacji w „7”, nauczyciel akademicki AWF we Wrocławiu. Zygmunt Jakubik – twórca sukcesów Pogoni Szczecin, trener reprezentacji Polski, która pod jego kierownictwem zdobyła piąte miejsce w mistrzostwach świata kobiet (Jugosławia – 1973). Stanisław Majorek – zawodnik pierwszoligowego AZS Kraków, dla piłki ręcznej pozyskał Tarnów i wraz z Januszem Czerwińskim doprowadził męską reprezentacje Polski do największego w historii sukcesu, zdobywając na Igrzyskach Olimpijskich w Montrealu (1976) brązowy medal.
Mógłbym jeszcze długo wymieniać nazwiska ludzi, którzy ukochali szczypiorniaka. Kiedyś trzeba jednak powiedzieć stop. Wydaje się, że zamkniecie wspomnień na okresie największych osiągnięć będzie najwłaściwszą decyzją. Wprawdzie następne pokolenia, to też wiele nazwisk niezwykle mocno i trwale związane z naszą dyscypliną, ale najczęściej są to osoby, które maja dopiero przed sobą sukcesy szkoleniowe i organizacyjne.
Pod koniec moich wspomnień padło nazwisko Janusz Czerwiński. Uczyniłem to celowo chcąc, jakby klamrą spiąć okres prawie dwóch generacji. Janusz rozpoczął swój kontakt z piłką ręczną w połowie lat pięćdziesiątych i do chwili obecnej kontynuuje ją jako Prezes Związku i członek władz międzynarodowych. Wołowej skóry trzeba by zapisać wszystkie jego prace, funkcje i stanowiska tak w ZPRP, jak i w Akademii Wychowania Fizycznego w Gdańsku.
Najważniejsze zdarzenia i najważniejsi ludzie winni zostać ocaleni od zapomnienia, chociaż nie wszyscy koledzy znaleźli się na kartach moich wspomnień. No cóż, to wynik błędów niedoskonałej maszyny jaką jest pamięć ludzka.
*- przedruk wspomnień z wydawnictwa ZPRP „75 lat piłki ręcznej w Polsce – Warszawa 1993.